Seans pierwszej części czwartego sezonu „Emily w Paryżu” za wami? Wybieramy pięć równie zabawnych (i stylowych) seriali Netflixa, które warto obejrzeć w oczekiwaniu na premierę dalszych przygód Emily Cooper.
„Seks w wielkim mieście”: Stylowy klasyk
Emily Cooper nie bez powodu nazywana jest nową Carrie Bradshaw. Obie bohaterki kochają ekstrawagancki styl, swoją pracę i nieodpowiednich mężczyzn. Zatem jeśli maraton „Emily w Paryżu” za wami, czas najwyższy na ponowny seans „Seksu w wielkim mieście”. Pierwsze jesienne wieczory to zresztą wymarzona sceneria dla życiowych i miłosnych perypetii czterech przyjaciółek z Nowego Jorku.
„Bridgertonowie”: Podróże w czasie
W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć innego stylowego przeboju Netflixa. „Bridgertonowie” zdobyli serca widzów spektakularnymi kreacjami i romantycznymi opowieściami o różnych odcieniach miłości. Pierwszy sezon śledził losy debiutanki Daphne i księcia Simona, drugi przybliżył nam love story Anthony'ego i Kate, a trzeci – romansu Penelope Featherington, czyli Lady Whistledown i Colina Bridgertona. Kolejny sezon opowie o miłosnych perypetiach Benedicta.
„Plan na miłość”: Miasto miłości
Podczas gdy jej koleżanki wychodzą za mąż i zostają mamami, Elsa próbuje szczęścia z kolejnymi facetami. Najbliższe przyjaciółki Elsy, Emilie i Charlotte, postanawiają wynająć Jules’a, pracownika seksualnego, by przywrócił jej wiarę w miłość. Podobnie jak w „Emily w Paryżu”, akcja serialu toczy się w Mieście Świateł. W „Planie na miłość” poznajemy je jednak z francuskiej perspektywy, wolnej od amerykańskich wyobrażeń na temat paryżan i ich metropolii.
„Plotkara”: Guilty pleasure
Podczas pracy nad kostiumami Emily Cooper kostiumografka Patricia Field inspirowała się m. in. strojami Blair Waldorf i Sereny van der Woodsen z ich wycieczki do Paryża. Ale serial o bogatych nastolatkach z Upper East Side przypomina przebój Netflixa nie tylko w warstwie estetycznej. Przerysowane postaci, trójkąty miłosne i zawiłe intrygi to również punkty zbieżne między tymi produkcjami. Dziś seans „Plotkary” przypomina gorączkową podróż w czasie do szalonych lat 2000., co czyni serial doskonałym materiałem na guilty pleasure.
„Gdzie jest mój agent?”: Francuski humor
Jeśli w „Emily w Paryżu” najbardziej cenicie sobie sytuacyjny humor, na pewno docenicie również „Gdzie jest mój agent?”. Francuski serial, który dał początek intratnej franczyzie, śledzi losy pracowników prestiżowej paryskiej agencji ASK, zajmującej się największymi gwiazdami kina. Pewnego dnia jedno nieszczęśliwe wydarzenie rozpoczyna lawinę nieoczekiwanych problemów. Agenci musza stawić czoła kłopotom, nie zapominając przy tym o swoich podopiecznych. Na ekranie plejada gwiazd – od Juliette Binoche po Monicę Bellucci. W tle zjawiskowy Paryż. Czego chcieć więcej?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.