Misternie lepione wazy, rzeźby niczym zastygłe w tańcu postacie i lampy inspirowane potęgą żywiołów – projektanci ceramiki wracają do organicznych kształtów i kolorów, odkrywając na nowo zmysłowe bogactwo otaczającego nas świata.
„W naturze nie ma linii prostej / Ludzki to wymysł sztuczny / Patrząc w skłębione żyworosty / Chaosu, chaosu się uczmy” – pisał Julian Tuwim w wierszu „Spostrzeżenie”. Choć od publikacji utworu minęło blisko sto lat, jego przekaz wydaje się aktualny bardziej niż kiedykolwiek. Pierwsze dekady XXI wieku upłynęły w designie pod znakiem masowego eklektyzmu i surowego minimalizmu. Proces produkcji i konsumpcji, podobnie jak mody, przyspieszył, stawiając ilość ponad jakość. Zawrotne tempo życia uczyniło z domów sypialnie, które miały zaspokajać najbardziej podstawowe funkcje życiowe pomiędzy godzinami spędzonymi w pracy. Pandemia zmieniła wszystko. Zamknięci w domach, próbowaliśmy na nowo odkryć otaczającą nas przestrzeń. Mieszkania musiały teraz pomieścić całe nasze życie – od rodzinnego po zawodowe – a to wymagało zmian. Stąd odbywające się na ogromną skalę w czasie izolacji remonty, redekoracje i rewolucje we wnętrzach.
Zachodzące w domowym zaciszu zmiany objęły również świat designu. W kontraście do określonego przez kąty proste domowego pejzażu do mody wróciły obłości. Najbardziej pożądanymi meblami stały się takie klasyki, jak fotel Bibendum projektu Eileen Gray, otomana Togo od Michela Ducaroya czy sofa Camaleonda Maria Belliniego. Popularny w ostatnich latach minimalizm skandynawski zastąpił ten w japońskim wydaniu, nazywany stylem japandi. Do mieszkań powróciły trendy z lat 70.: dywany w psychodeliczne wzory, ręcznie dziergane makramy czy lampy-grzybki ze szkła Murano.
Zwrot ku organicznym kształtom i barwom nie ominął ceramiki. W myśl „nowej geometrii” projektanci porzucili linie proste, kąty i symetrię na rzecz zaokrągleń i asymetrii. Ciekawsze niż gładkie powierzchnie okazały się dla nich te chropowate i nierówne, z pozoru nieidealne, zawsze unikatowe. Renesans surowego piękna szybko zyskał globalny wymiar – projektanci od Nowego Jorku przez Warszawę po Osakę zwrócili się ku otaczającym ich krajobrazom i przełożyli je na jedyne w swoim rodzaju przedmioty, które pokochali miłośnicy designu.
Cały tekst znajdziecie w pierwszym wydaniu „Vogue Polska Living”. Do kupienia w salonach prasowych i online.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.