Po sukcesie dwóch części „Świątecznego księcia” przyszedł czas na epilog romantycznej sagi, Vanessa Hudgens tak jak rok temu zakochuje się w święta, tym razem w księciu, a młode gwiazdy Hollywood spotkały się na planie „W śnieżną noc”. Filmy z platformy streamingowej już teraz wprowadzą nas w gwiazdkowy nastrój.
„Świąteczny książę: Królewskie dziecko”
„Świątecznego księcia” z 2017 roku oglądało się jak parodię komedii romantycznych. Były tu bowiem wszystkie niezbędne elementy popularnych produkcji – Kopciuszek poznaje księcia i mimo kłód rzucanych pod nogi przez los doczekuje się swojego happy endu. W tym przypadku Kopciuszkiem jest dziennikarka Amber (Rose McIver z „iZombie”), która podszywa się pod guwernantkę, żeby napisać demaskatorski artykuł o księciu fikcyjnego europejskiego państewka (Ben Lamb z „Białej królowej”). Richard bowiem, zamiast szykować się do objęcia rządów, podrywa dziewczyny. Jego urokowi ulegnie oczywiście także Amber. W drugiej części z 2018 roku bohaterka doprowadzi go do ołtarza, a w trzeciej (premiera już 5 grudnia) – urodzi mu królewskiego potomka. Guilty pleasure w święta smakuje najlepiej.
„W śnieżną noc”
Scenarzyści Netfliksa połączyli w jeden film kilka opowiadań Johna Greena, twórcy kultowych powieści dla nastolatków (w tym „Szukając Alaski”, której ekranizację możemy oglądać na HBO GO). Tobin jest zakochany w swojej najlepszej przyjaciółce Angie (Kiernan Shipka w zdecydowanie gorszej formie aktorskiej niż w „Chilling Adventures of Sabrina”), ale ona widzi w nim tylko kumpla. Julie (Isabela Merced) – błyskotliwa i cyniczna – wcale nie wierzy w miłość, dopóki nie pozna gwiazdora popu, Stuarta (Shameik Moore). Addie (Odeya Rush) nie docenia swojej przyjaciółki Dorrie (Liv Hewson), bo ugania się za chłopakami. Śnieżyca odcinająca małe miasteczko od reszty świata i odrobina świątecznej magii sprawią jednak, że wszyscy bohaterowie zrozumieją, co jest w życiu naprawdę ważne. Ckliwe, chaotyczne, ale ciepłe.
„Świąteczny rycerz”
Brooke (Vanessa Hudgens) jest nauczycielką z małego miasteczka w Ohio, sir Cole (Josh Whitehouse) – rycerzem z XIV-wiecznej Anglii. Gdy on przenosi się w przyszłość o kilkaset lat, wysłany w tajemniczą misję, odnajduje swoją księżniczkę w Amerykance, która po rozstaniu z chłopakiem czeka na wielką miłość. Ten, kto pokocha gwiazdę „High School Musical” w roli dyżurnej świątecznej amantki Netfliksa, może sięgnąć po ubiegłoroczną „Zamianę z księżniczką”, gdzie Hudgens występuje w aż dwóch rolach – zwyczajnej dziewczyny, cukierniczki z Chicago, i, zgadliście, księżniczki. Za rok premiera kontynuacji.
„Upalne święta”
„Jedz, módl się, kochaj” w wersji gwiazdkowej z echami „Pożegnania z Afryką”. Kristin Davis („Seks w wielkim mieście”) odwozi syna na studia, a chwilę później rzuca ją mąż. Bohaterka wyrusza więc na wyprawę do Zambii, gdzie podejmuje pracę w sanktuarium dla słoni. Szczęśliwie znajduje towarzysza w przystojnym Robie Lowe („Parks and Recreation”). Dla tych, którym w święta w Polsce jest zdecydowanie za zimno. A od white Christmas wolą wypad w egzotykę.
„Klaus”
Ekscentryczna kreska przywodząca na myśl „Trio z Belleville” Sylvaina Chometa, nieśmiertelna historia inspirowana „Opowieścią wigilijną” i Sergio Pablos, hiszpański specjalista od animacji stojący za sukcesami „Rio”, „Herkulesa” czy „Jak ukraść księżyc”. Pierwsza oryginalna animacja Netfliksa opowiada o rozpieszczonym synu bogacza, Jesperze (w wersji angielskiej bohater mówi głosem Jasona Schwartzmana), którego ojciec wysyła do skutego lodem Smeerensburga. Na końcu świata ma nauczyć się odpowiedzialności, pracując jako listonosz. Gdy zaprzyjaźnia się z twórcą zabawek, tajemniczym brodaczem Klausem (J.K. Simmons z „Whiplash”), zaczyna patrzeć na świat inaczej. Tym, którzy potrzebują więcej filmów o Mikołaju, Netflix proponuje zeszłoroczną „Kronikę świąteczną” z Kurtem Russellem o tym, jak dzieciaki ratują Boże Narodzenie.
„Obłędnych Świąt!”
W netfliksowym serialu Dennis Quaid, zapomniany gwiazdor z początku lat 90., gra ojca rodziny, Dona Quinna (scenarzyści się nie napracowali), który niespecjalnie lubi obcych. Ale gdy jego najmłodsza córka Emmy (Bridgit Mendler) przyprowadza do domu na święta nowego chłopaka, muzyka Matta (Brent Morin), konserwatysta będzie musiał się zmierzyć ze stylem życia z Los Angeles, odmiennym od zwyczajów małego miasteczka. Netflix lubi odgrzebywać gwiazdy, więc w roli siostry głównej bohaterki obsadzono Ashley Tisdale („High School Musical”).
„Święta nie na bogato”
Rush Williams (Romany Malco z „Trawki”) mieszka w Nowym Jorku, prowadzi program w radiu, lubi swoje wielkomiejskie życie. Traf chce, że z dnia na dzień przed świętami traci pracę. A że wcześniej wydawał więcej niż zarabiał, nie stać go już na utrzymanie się w metropolii. Wraca do rodzinnego miasteczka, gdzie rodzina i przyjaciele z dzieciństwa nauczą go pokory. Podobne przesłanie – powrotu do korzeni, radości odnajdywanej w skromności, wartości rodzinnych – miał już „Świąteczny spadek” sprzed dwóch lat z Elizą Taylor w roli dziedziczki, która musi na kilka dni stać się zwyczajną dziewczyną.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.