Kiedy jako młoda dziewczyna opublikowała tomik poezji erotycznej, zbulwersowana rodzina zamknęła ją w klasztorze. Współpracowała z najwybitniejszymi artystami, takimi jak Jean Cocteau czy Salvador Dali. Wielu twierdzi, że to ona wynalazła pokaz mody w obecnej formie. Tytuł autobiografii Elsy Schiaparelli „Shocking Life” znakomicie podsumowuje życie znanej projektantki, buntowniczki i wizjonerki.
Pochodzenie Elsy w żaden sposób nie zapowiadało jej kariery. Choć od dziecka była otoczona pięknem rzymskiego pałacu, to jako wysoko urodzona panienka miała za zadanie jedynie dobrze wyjść za mąż. Szyciem sukien zajmowały się wówczas ubogie kobiety, a nie córki arystokratek i profesorów. Ale panna Schiaparelli od dziecka była inna. Kiedy ciotki i kuzynki nazywały ją brzydką, postanowiła się upiększyć. Słysząc, jak te same kobiety zachwycają się kwiatami, rosnącymi w ogrodach Palazzo Corsini, gdzie w dzieciństwie mieszkała, postanowiła sama stać się ogrodem i być zarazem piękną i wyjątkową. Dziewczynka zasiała rośliny w uszach i ustach, o mało nie doprowadzając się do uduszenia.
Z czasem stało się jasne, że Elsa nie wyrośnie na przykładną pannę na wydaniu. Jako nastolatka dała upust twórczej energii pisząc serię wierszy erotycznych. Zatytułowany „Arethusa” tomik bardzo spodobał się kuzynowi Schiaparelli, który namówił dziewczynę, żeby go wydać. Jak łatwo się domyślić, reszta rodziny, delikatnie mówiąc, nie podzieliła jego zachwytu, szczególnie, że autorką „Arethusy” zaczęła interesować się prasa. W obawie przed nagłośnieniem skandalu, skonsternowana rodzina umieściła niepokorną Elsę w klasztorze w Szwajcarii. Wygnanie miało trwać rok, ale dziewczyna urządziła strajk głodowy. Odmawiała jedzenia tak długo, aż rodzice ulegli.
Państwo Schiaparelli nie zamierzali jednak dłużej trzymać siejącej powszechne zgorszenie córki pod swoim dachem i postanowili ją wydać za mąż za bogatego Rosjanina. Przerażona tym planem Elsa uciekła do Londynu, gdzie znajoma jej siostry poszukiwała niani. Pewnego dnia wybrała się na wykład modnej wówczas nauki – teozofii. Prowadził go charyzmatyczny hrabia Wilhelm Wendt de Kerlor, ekspert od zjawisk paranormalnych, przyszły mąż Elsy i ojciec jej córki. Po ślubie para wyjechała do Nowego Jorku, szybko okazało się jednak, że wierność nie jest mocną stroną Wilhelma, który zdradzał żonę m.in. ze słynną tancerką Isadorą Duncan. W dodatku życie ponad stan i brak wsparcia od wiecznie nieobecnego męża spowodowały, że pomimo pieniędzy przysyłanych przez rodzinę z Włoch, Elsa była wiecznie bez grosza. Do tego stopnia, że mieszkała w najtańszym hotelu, a jej córeczka, hrabianka Maria Luisa Yvonne Radha de Wendt de Kerlor, zwana przez matkę Gogo, spała w skrzynce po pomarańczach. Na pomoc przyszli znajomi artyści, z którymi Schiaparelli szybko znalazła wspólny język. Poznała m.in. Mana Raya, Marcela Duchampa i Francisa Picabię. Żona tego ostatniego, Gaby, prowadziła butik z modą francuską i w dużej mierze dzięki temu, co w nim zobaczyła, Elsa zrozumiała, że jej następnym przystankiem powinien być Paryż. Ponieważ jej małżeństwo już od dłuższego czasu było fikcją, Schiaparelli zażądała rozwodu, a po jego finalizacji zmieniła córeczce nazwisko na swoje panieńskie, po raz kolejny siejąc zgorszenie wśród konserwatywnej rodziny.
Armeńskie swetry i zamek błyskawiczny
Paryż w 1922 roku, kiedy przybyła tam Schiaparelli, był mekką mody i sztuki. Kobieta szybko zaaklimatyzowała się w artystycznym światku. Jednym z jej przyjaciół został znany projektant, Paul Poiret. Elsa wiedziała, że chce tworzyć modę, potrafiła rzeźbić i malować, ale kiedy pokazała projekty w domu mody Magy Rouff, usłyszała, że nie ma talentu. Urodzona buntowniczka nie zamierzała się jednak poddawać. Na znajomej zobaczyła sweter o ciekawym splocie i dzięki niej trafiła do armeńskiej emigrantki, która go wykonała. Elsa zleciła jej wykonanie własnego projektu – swetra, który wyglądał, jakby był ozdobiony zawiązaną wokół szyi chustą. Schiaparelli wybrała się w gotowym dziele do Ritza i natychmiast zrobiła furorę. Wszystkie kobiety chciały mieć taki sweter i Elsa wkrótce zatrudniała rzesze przebywających w Paryżu Armenek, które dla niej tkały. Bywalcy restauracji w Ritzu nosili jej projekty, a Schiaparelli zrozumiała, że przyszedł czas na założenie własnego salonu mody – zachęcał ją do tego sam Paul Poiret.
Pour le Sport, znajdujący się przy Rue de la Paix 4, początkowo sprzedawał tylko dzianiny z fantazyjnymi wzorami. Naczelną zasadą Schiaparelli było, że ubiór ma współgrać z ciałem. W swoich projektach robiła to, na co inni odważyli się dopiero całe dekady później – łączyła elementy sportowe z eleganckimi. Idealnie wyczuła moment, kiedy modny stał się zdrowy styl życia, a ludzie powszechnie zaczęli uprawiać sport. Tworzyła kostiumy kąpielowe, stroje do gry w golfa i jazdy na nartach. Wreszcie, w 1931 r. zaprojektowała pierwszą suknię wieczorową z czarnej i białej krepy, z szarfami krzyżującymi się na plecach i wiązanymi z przodu. Elsa wciąż pragnęła innowacji, dlatego w 1929 r. wprowadziła do wieczorowych sukien zamek błyskawiczny, który zamiast ukrywać, wyeksponowała. Oczywiście wywołało to sensację i skrajne reakcje – od zachwytu po nieskrywaną niechęć i zgorszenie. Ale Schiaparelli zdążyła już przywyknąć, że wszystko, co robi, wzbudza kontrowersje. Tak jak spódnico-spodnie, tzw. culottes, które zaprojektowała dla tenisistki Lily Alvarez na mecz na Wimbledonie w 1931 r. Sama Elsa również ubierała się tak, by zwracać na siebie uwagę – efekt potęgowały różowe peruki, które stworzył dla niej słynny fryzjer Antoni Cierplikowski.
Butik Pour le Sport odniósł wielki sukces, kolekcje wyprzedawały się na pniu, dlatego Schiaparelli postanowiła poszerzyć ofertę i przenieść się do bardziej prestiżowej lokalizacji. W 1935 r. na Place Vendome otworzyła jeden z pierwszych butików pret- a-porter, w którym można było nabyć gotowe ubrania i akcesoria. Co ciekawe, jej sąsiadką była jej największa rywalka – Coco Chanel. Choć projektantki miały podobne podejście do mody – obie niemal jednocześnie wpadły na rewolucyjny wówczas pomysł sprzedaży gotowych sukien, na tym jednak podobieństwa się kończyły. Panie szczerze się nienawidziły. Minimalistka Chanel nie znosiła Elsy za skłonność do przesady i fascynację kiczem, a Schiaparelli z kolei uważała projekty Francuzki za nudne i smutne. Obie kobiety miały silne charaktery, dawały więc swej niechęci wyraz. Znana z ciętego języka mademoiselle pogardliwie nazywała Elsę „włoską artystką, która szyje ubrania”, a Włoszka nie pozostawała jej dłużna, określając Coco jako „kapeluszniczkę”, nawiązując do jej początków, kiedy tworzyła słomkowe kapelusze.
Szokujący róż i surrealiści
Podczas gdy Chanel pozostawała wierna czerni i bieli, w butiku Schiap, jak znajomi zaczęli nazywać projektantkę, pojawiały się coraz bardziej ekstrawaganckie projekty. Czarne, ozdobione czerwonymi paznokciami rękawiczki, żakiety i suknie z przerysowanymi, watowanymi ramionami, czy wreszcie kreacje w stworzonym przez Elsę kolorze – Shocking Pink. Inspiracją dla intensywnego, ostrego różu był diament od Cartiera, który projektantka zobaczyła u swojej przyjaciółki, poetki Daisy Fellowes. Schiaparelli po raz pierwszy użyła szokującego różu przy projekcie opakowania swoich perfum Shocking! Flakonik został stworzony na bazie rzeźby piersi i talii aktorki Mae West, wykonanej przez Leonor Fini i krył w sobie orientalny, zmysłowy zapach.
Schiaparelli przyjaźniła się z surrealistami i te znajomości często znajdowały odzwierciedlenie w jej projektach. Stworzyła serię ubrań ozdobionych haftami, zaprojektowanymi przez Jeana Cocteau, przedstawiającymi m.in. twarze z profilu i znaki zodiaku. Do historii przeszła też jej współpraca z Salvadorem Dalim i jego żoną Galą. Z tego niezwykle kreatywnego okresu w życiu Elsy pochodzą jej najsłynniejsze projekty – Lobster Dress z aplikacją przedstawiającą czerwonego homara, żakiet z kieszeniami w kształcie szuflad, kapelusz-but czy suknia z wypustkami układającymi się we wzór w kształcie ludzkiego szkieletu. Ekscentryczne, nietuzinkowe projekty Schiap szybko znalazły fanki wśród artystek i przeróżnej maści gwiazd. Nosiły je m.in. Marlena Dietrich, Greta Garbo, Katherine Hepburn czy przyszła księżna Windsoru, Wallis Simpson. Ta ostatnia wystąpiła w Lobster Dress, ale ku rozczarowaniu Salvadora Dalego nie uległa jego namowom, by „ozdobiła” suknię prawdziwym majonezem, podawanym we Francji tradycyjnie do dania z tego skorupiaka. Swoje kolekcje Shiap prezentowała na jedynych w swoim rodzaju, niespotykanych wówczas pokazach mody. Podczas, gdy inni projektanci pokazywali ubrania na prezentacjach, w trakcie których modelki po prostu przechadzały się po sali, u Elsy ważną rolę odgrywała muzyka, scenografia i choreografia. Dlatego wielu uważa, że to właśnie ona jest matką pokazu mody w takiej formie, jaką znamy dziś.
Niezwykle płodny okres w karierze Elsy przerwał, podobnie jak w przypadku wielu innych domów mody, wybuch II wojny światowej. Ostatnim surrealistycznym, a zarazem boleśnie praktycznym projektem Schiap był kombinezon z wielkimi kieszeniami, mogącymi zastąpić torebkę w czasie nalotów. Projektantka stworzyła go w 1939 r., wkrótce potem wyjechała z Paryża do USA. Powróciła w 1945 r. kolekcją ubrań wyszywanych czarnymi dżetami na intensywnie kolorowych tłach. Ale epoka surrealistów i tworzonego przez nich artystycznego światka Paryża dobiegła już końca. Niemal niepodzielnie rządził Dior i jego New Look, a kroku dotrzymywała mu tylko największa rywalka Schiap – Coco Chanel.
Szokujące inspiracje
Dom mody Schiaparelli zaczął po wojnie podupadać i wkrótce musiał ograniczyć swoją ofertę do sprzedaży perfum. Nie zdołał go uratować nawet zatrudniony w charakterze projektanta młody Hubert de Givenchy. Elsa skupiła się na pisaniu swojej autobiografii o wiele mówiącym tytule „Shocking Life”. W 1954 r. dom mody Schiaparelli ostatecznie zamknął swe podwoje. Elsa zmarła w 1973 r., ale jej dziedzictwo pozostało żywe.
Suknie jej projektu, szczególnie te stworzone we współpracy z Dalim i Cocteau, osiągają dziś na aukcjach rekordowe kwoty i są wystawiane w muzeach i galeriach sztuki. Wieka wizjonerka wciąż inspiruje – echa jej ekscentrycznych projektów można odnaleźć min. w twórczości Martina Margieli, ale Schiap dała modzie również kopertową sukienkę, mocno podkreślone ramiona żakietów, czy deseń moro. Choć Schiaparelli nie jest dziś tak znana, jak Coco Chanel, jej dom mody został reaktywowany i ma sporą rzeszę fanów. Jak przyznaje główny projektant, Bertrand Guyon, największą inspiracją dla jego współczesnych projektów jest sama Elsa i jej niezwykła osobowość – silna i poetycka zarazem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.