Co może wyniknąć ze zderzenia współczesnej muzyki poważnej, wizjonerskiej sztuki wizualnej i nowatorskich technologii? Odpowiedź spróbuje przynieść zaskakujący projekt „BMW Art Club. Przyszłość to sztuka” podczas dwóch wieczorów: 27 października w Katowicach i 9 grudnia w Warszawie. O tym, co stoi za tą artystyczną wizją, opowiada Michał Suchora, kurator projektu wizualnego.
Czas na zmianę. BMW Art Club po 11 latach karmienia publiczności najlepszym polskim i światowym jazzem wypływa na nowe, niezbadane do końca obszary sztuki. Startujący właśnie cykl imprez artystycznych, tworzony razem z czołowymi instytucjami kultury, kreować będzie wydarzenia łączące muzykę, taniec, sztukę współczesną, architekturę, dizajn oraz nowe technologie.
Na początek, w najlepszych polskich salach koncertowych – katowickiego NOSPR-u i warszawskiego Teatru Wielkiego – odbędą się dwa „zdarzenia artystyczne” prezentujące utwory najważniejszych rodzimych kompozytorów XX wieku: Krzysztofa Pendereckiego, Witolda Lutosławskiego, Andrzeja Panufnika i Henryka Mikołaja Góreckiego, którym towarzyszyć będzie wielokanałowa instalacja wideo autorstwa fotografa Witka Orskiego. Zagra Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia pod batutą Alexandra Humali, a wraz z nią światowej sławy soliści: Piotr Orzechowski, znany również jako „Pianohooligan” – na klawesynie, Gábor Boldoczki – na trąbce oraz Krzysztof Tomczyk – na rogu.
Awangardowa muzyka, która dziś jest już klasyką, wejdzie w dialog ze sztuką wizualną powstającą z wykorzystaniem zaawansowanych technik cyfrowych, by wspólnie przepowiadać trendy nadchodzącego świata. Aż korci, by sparafrazować najbardziej niepokornego z polskich wieszczów (Którego? Proszę sprawdzić w sieci korzystając z cyfrowych narzędzi! Dla ułatwienia, jego inicjały to CKN), który co prawda mówił tak o przeszłości, ale czas jest przecież linią, po której sztuka oraz wyobraźnia artysty swobodnie podróżują we wszystkich kierunkach: Przyszłość to dziś, tylko cokolwiek dalej.
Anna Sańczuk: Mam kłopot, jak nazwać to wydarzenie, z którym za chwilę przyjdzie się mierzyć widzom w NOSPR-rze i warszawskim Teatrze Wielkim. Poproszę o podpowiedź!
Michał Suchora: Długo zastanawialiśmy się, jakiego słowa użyć, żeby opisać to, co robimy. Nie jest to koncert, nie jest to pokaz, nie jest to wystawa. Najłatwiej mówić o wieczorze ze sztuką współczesną. Repertuar przygotowany przez Joannę Wnuk-Nazarową, zawierający utwory czterech najważniejszych polskich kompozytorów muzyki współczesnej XX wieku i projekcje wizualne, które tworzy Witek Orski, są tu absolutnie równoważne. Kreujemy moment, w którym jednocześnie dzieje się muzyka i sztuka, a całość wspiera najnowocześniejsza technologia.
Skąd pomysł, by zespolić właśnie te elementy? I co w tym wszystkim robi technologia?
Jest to pewnego rodzaju wagnerowski Gesamtkunstwerk – dzieło totalne, w którym muzyka dopełnia sferę wizualną, a sfera wizualna muzykę. Oczywiście, te utwory są grane już od kilkudziesięciu lat, ale teraz Witek Orski, poprzez swoje wideoinstalacje i dzięki użyciu nowoczesnych programów komputerowych, interpretuje te kompozycje na nowo i przenosi je w przyszłość. Ponieważ projekt BMW Art Club jest właśnie o postrzeganiu świata zapośredniczonego przez nowe technologie. Jest refleksją nad tym, dlaczego świat, który dziś znamy jest inny. Otóż właśnie dlatego, że widzimy go przez pryzmat komórki, GPS-u, Internetu. Nie wartościuję tego, tylko stwierdzam fakt. BMW już dawno przestało być firmą produkującą po prostu samochody – w swoich laboratoriach w Monachium projektuje przyszłość oraz to, w jaki sposób człowiek będzie się komunikować, przemieszczać, żyć za 10 czy 20 lat. I tak samo wizjonerska jest sztuka. Ciekawe, że to, co Lutosławski czy Penderecki zawarli w swoich partyturach 60 lat temu, dopiero teraz jest możliwe do zapisania w postaci obrazu cyfrowego. Nawet gdyby poszli wówczas do swojego kolegi Andrzeja Wajdy i powiedzieli: „Andrzeju, stwórz nam film, który byłby ekwiwalentem awangardowego podejścia, które my prezentujemy w muzyce”, to technologia, by na to nie pozwoliła. Dopiero dziś, przy użyciu tych aparatów, tych komputerów, tego software’u jest to w pełni osiągalne.
O czym jest projekt wideo Witka Orskiego?
O zapośredniczeniu technologicznym w naszym postrzeganiu świata, o „obrazie” tego świata. Ważne, że jego praca artystyczna dla BMW nie została mu narzucona, lecz jest kolejnym kamyczkiem w jego „ogródku” fotografa-filozofa, który zastanawia się nad tym, dlaczego widzimy, to co widzimy i dlaczego patrzymy, tak jak patrzymy. Orski używa w swojej praktyce „glitchu”, czyli celowego błędu technologicznego. Stosował go już Man Ray 100 lat temu w analogowych wideogramach, a dziś „glitchem” są technologiczne błędy cyfrowego świata – przeskoki, brudy, pikseloza, nieudany Photoshop. Witek odkrywa więc przed nami „flaki” konstruowania obrazu. Nie ukrywa popularnych, używanych przez fotoedytorów narzędzi do poprawiania, wycinania, multiplikowania, przesuwania fragmentów obrazów, etc. Te wizje powstają na zdjęciach, które artysta wykonał wcześniej, jeżdżąc po kraju w poszukiwaniu motywów wizualnych. Zrobił sześć setów fotografii, z których każdy dedykowany jest innemu utworowi z koncertu. Przetwarza pejzaże: od hałdy węgla, przez piasek, chmury, po Bałtyk i Puszczę Białowieską. Bo kiedy zamkniesz oczy i wyobrazisz sobie instalację wideo dedykowaną muzyce, a do tego wiesz, że to projekt BMW, od razu masz przed oczami przesuwający się za oknem samochodu krajobraz.
Podobne artykułyPrzyszłość to sztukaKatarzyna PietrewiczCo zatem chcecie zaproponować widzom?
Chcemy, żeby widz usiadł w fotelu i totalnie odpłynął w świat sztuki. Te prace to nie teledyski ani miksowany na żywo VR (Virtual Reality). To utwory wizualne stworzone na podstawie zabiegów strukturalnych używanych przez kompozytorów. Weźmy „Kołysankę na orkiestrę smyczkową i 2 harfy” Panufnika: wyobraź sobie utwór, jak piękny pejzaż, który ma cię tulić i kołysać do snu. Nagle melodia rozjeżdża się w upiorny sposób, który bardziej zaczyna przypominać koszmar senny. To samo dzieje się równolegle w obrazie – struktura kołysanki rozpada się i u Panufnika i u Orskiego, żeby następnie powrócić w pierwotne spokojne koleiny.
Ważnym elementem tej całościowej kompozycji okazała się też architektura. Zarówno NOSPR, jak i Teatr Wielki mają specyficzne wyraziste wnętrza. Oba z rozmachem, ale skrajnie różne. Wiemy, że są osoby, które kupiły bilety zarówno na jedno, jak i na drugie wydarzenie, bo sfera wizualna zbudowana przez wideo-projekcję oraz architekturę będzie tak odmienna, że i wykonania będą się zapewne różnić, mimo że program wieczoru będzie ten sam.
A jak to wygląda od strony tego „elementu technologicznego”?
Nie było briefu, że w warstwie wizualnej mają być np. silniki i śrubki. Artysta miał pełną wolność artystyczną, co jest i było niezmiernie ważne. Witek jest przede wszystkim absolwentem Wydziału Filozofii i przede wszystkim interesuje go czytanie platońskiej „jaskini” oraz tego, w jaki sposób człowiek odbiera kreowaną rzeczywistość. Bo chociaż fotografia bywa uznawana za medium najbardziej obiektywne, tak naprawdę jest interpretacją rzeczywistości. Swoimi zdjęciami Orski pokazuje, że zdjęcie jest kreacją, a nie czymś obiektywnym. W takim świecie dziś żyjemy.
Nie boicie się, że to będzie zbyt ambitne? Czy publiczność „kupi” ten eksperyment?
Publiczność BMW Art Club już nie mogła się doczekać kolejnego wydarzenia, skoro na ponad dwa tygodnie przez premierą w NOSPR-rze sprzedane zostały już wszystkie bilety! Po 11 latach publiczność wie, że to, co BMW oferuje w dziedzinie kultury – jest najwyższej próby. Mimo ryzyka, przez lata zbudowali taką pozycję mecenasa proponującego coś wartościowego, że dziś mogą sobie pozwolić na wyznaczanie nowych szlaków. Jako kurator zostałem obdarzony przez nich pełnym zaufaniem, zaś artysta dostał całkowitą swobodę. To właśnie różni mecenasa od sponsora. Mecenas za misję uważa podnoszenie poprzeczki sobie i swojej publiczności. Dzięki tej odwadze możemy spróbować „zajrzeć” w przyszłość.
Wydarzenie „BMW Art Club. PRZYSZŁOŚĆ TO SZTUKA” odbędzie się w tym roku dwukrotnie: 27 października o godz. 19:30 w sali koncertowej NOSPR w Katowicach oraz 9 grudnia o godz. 19:00 w Teatrze Wielkim Operze Narodowej w Warszawie. „Vogue Polska” jest partnerem projektu. Więcej informacji: www.bmw.pl/artclub
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.