Cel tego projektu jest jeden: pokazać, że osoby transqueer są piękne i nie muszą podporządkowywać się opresyjnym standardom piękna narzucanych przez heteronormatywne społeczeństwo – mówi 22-letni Jakub Ziółkowski/Val Ziółko o serii portretów stylizowanych na klasyczne obrazy dawnych mistrzów. Jego prace można oglądać do 7 kwietnia na wystawie „The Beauty of Transqueer” w lubelskiej Bibliotece Azyl Galerii Labirynt.
Skąd pomysł na projekt?
W ramach „The Beauty of Transqueer” połączyłem aktywistyczną i artystyczną stronę. Jako osoba niebinarna chciałem stworzyć projekt celebrujący osoby transqueer. W tym samym czasie odkryłem Bibliotekę Azyl i dowiedziałem się o ich projekcie „Queerujemy Lublin”.
Cel tego projektu jest jeden: pokazać, że osoby transqueer są piękne i nie muszą podporządkowywać się opresyjnym standardom piękna narzucanym przez heteronormatywne społeczeństwo. Osoby transpłciowe nie powinny czuć, że mają obowiązek poddawania się serii operacji plastycznych, żeby uzyskać tzw. cisgenderpassing, czyli wpasowania się w społeczne standardy atrakcyjności.
Kim są fotografowane osoby?
Bohaterami projektu są osoby transqueer, które nie wiodą publicznego życia. Nie są to aktywiści, a osoby, które spotykamy na co dzień na ulicy, w sklepie czy w parku.
Skąd czerpałeś inspiracje?
Punktem wyjścia było dla mnie XVIII-wieczne rokoko, bo to okres szczególnie bliski mojej definicji piękna. Ówcześni artyści estetyzowali otaczający ich świat do granic możliwości. W moich pracach przewija się również motyw boskości – w wielu kulturach i religiach wyróżniano tzw. trzecią płeć. Można zatem powiedzieć, że transpłciowość była wtedy kojarzona z boskością. Osoby niebinarne, trans były często przedstawiane jako wybawcy, mędrcy, noszący w sobie cząstkę niebiańskości. Chciałem wydobyć ten fakt z historycznego zapomnienia.
Dlaczego reprezentacja ma twoim zdaniem znaczenie?
Reprezentacja oznacza widoczność. Im częściej będziemy mogli oglądać osoby queerowe na ekranie, na stronach powieści czy na wybiegach, tym więcej osób zrozumie, że istniejemy, jesteśmy normalni i jesteśmy częścią świata. Reprezentacja jest ważna dla młodych osób queerowych, które będą mogły się z nimi utożsamiać i nie będą dorastały w przekonaniu, że coś z nimi nie tak.
Jaką rolę pełni twoim zdaniem sztuka w walce o równe prawa dla wykluczonych mniejszości?
Sztuka zawsze w jakiś sposób przełamywała tabu, mówiła o tym, co ważne i trudne. Jesteśmy też społeczeństwem obrazkowym i łatwiej przekazać wartości w obrazach. Uważam, że sztuką można rozpocząć rewolucję.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.