This is Commitment to marka ubrań do jogi, które odpowiednio wystylizowane można nosić na co dzień. Produkowane w Polsce, z ekologicznych materiałów, pojawiły się właśnie w sprzedaży. Za marką stoi Monika Kapłan, która jako dyrektorka marketingu w LPP, współtworzyła sesje z Kate Moss, Joanną Kulig czy Kendall Jenner. W This is Commitment stawia na normalność, cierpliwość i – jak mówi –życie bez spinki.
– This is Commitment powstało w mojej kuchni, podczas rozmów przy lampce wina. W nazwie jest pewna przewrotność. Od wielu lat jeżdżę na weekendy jogowe, w ten sposób resetuję umysł. Jednak za każdym razem wybieram poziom dla początkujących. Schemat jest klasyczny: zaczynam od wielkiego postanowienia zmiany, potem wracam do rzeczywistości i następuje poluzowanie postanowień, ale ciągle wracam. To jest mój Commitment – opowiada Monika. Joga w lekkim wydaniu pozwala nawiązać kontakt z ciałem, ale nie jest wyczynowa, łączy ze świadomymi i ciekawymi świata ludźmi, uczy swobody i daje równowagę w życiu, a poza tym pięknie rzeźbi sylwetkę. I właśnie joga stała się dla Moniki punktem wyjścia do myślenia o marce.
Lekkość, swobodę, świadomość – to wszystko można odczytać w estetyce marki. – Nasze główne hasło to „Piękny porządek”. Namawiamy klientki do ładu estetycznego, który nastraja nas do robienia pożytecznych rzeczy, takich jak regularne ćwiczenia – mówi Monika Kapłan. W lookbooku This is Commitment dużo jest harmonijnych i minimalistycznych sylwetek ze sportowymi, funkcjonalnymi elementami. Na przykład bezszwowe legginsy do ćwiczeń mają przedłużaną nogawkę z wycięciem na piętę.
– Drugie hasło to „normalność, życie bez spinki” – dodaje Monika. W języku mody oznacza to sportowy casual. Luźne, wygodne fasony, które są uniwersalne. Przy odpowiedniej stylizacji ze stroju na trening mogą ewoluować w codzienny zestaw. Dresowe spodnie przełamane białą koszulą, blezerem i mokasynami to jedna ze stylizacji Eweliny Gralak, jaką zobaczymy w pierwszej sesji marki.
Cierpliwość to podstawa
Wszystkie ubrania są produkowane w Polsce, z ekologicznych materiałów, jak odzyskany z recyklingu poliamid z domieszką elastanu, czy jakościowe końcówki stocków włoskich producentów. Monika Kapłan, choć dba o wartości, precyzyjne wykonanie i rezygnuje z sezonowości, nie jest hipokrytką. – Żadna nowa marka dziś nie może być aktem „zrównoważenia” bo generuje kolejny produkt, kolejny stock, kolejne zanieczyszczenie środowiska – mówi. Jej zdaniem prawdziwie zrównoważona moda była w jej dzieciństwie, w czasach PRL, gdy w ciągu roku kupowano, i to z trudem, dwie pary butów. – Przyświeca mi idea racjonalnego myślenia: „nie stać mnie na słabą jakość” oraz „nie muszę mieć wszystkiego”.
W równie szczery i jasny sposób komunikuje się z klientami. Nie wykupuje kampanii banerowych, sponsorowanych materiałów w prasie, nie wykorzystuje celebrytów. Jej działania są ciche, dyskretne i minimalistyczne. Na razie jest strona, lookbook, fanpage w mediach społecznościowych i newsletter dla prasy.
– Masowy marketing jest po to, żeby w możliwie krótkim czasie pomnożyć inwestycję w markę. Możliwie szybko dotrzeć do jak największej grupy docelowej i przekonać ją do zakupu. Wielkie marki działają w zawrotnym tempie. A ja nic nie muszę, nie mam na plecach oddechu funduszu inwestycyjnego, który patrzy tylko na liczby – mówi i przywołuje rodzime brandy, które osiągnęły sukces bez masowego marketingu: Zosia Chylak, Le Petit Trou czy MISBHV.
Monika przyznaje, że jej strategią jest uważna obserwacja i reagowanie na potrzeby klientów. – Wypuszczamy krótkie serie i cierpliwie czekamy, szukamy swojej niszy. Mamy ten luksus, że nie musimy za niczym gonić. Cierpliwość jest przecież kwintesencją jogi.
W świetle tak odważnej decyzji, jak start marki tuż przed wakacjami, w sezonie wyprzedaży, brzmi przekonująco. – Jestem szczęściarą, bo mogę skupić się na rzeczach fundamentalnych: na produkcie, jego jakości i autentycznym designie, miejscu pochodzenia, serwisie obsługi klienta i szybkości dostawy. To są obszary moich obecnych poszukiwań i inwestycji – mówi Monika.
Wymiana energii
Monika Kapłan wiele lat pracowała w LPP, tworzyła najsłynniejsze kampanie ostatnich lat. Sesjami z Kate Moss, Joanną Kulig czy Kendall Jenner dla Reserved podnosiła poprzeczkę polskiego marketingu tak, że nikt nie potrafił jej przeskoczyć.
O własnej marce myślała od kilku lat, ale dopiero jesienią 2019 r. zdecydowała się zaryzykować i wcielić projekt w życie. Wtedy mogła skompletować zgrany zespół. Główną projektantką została Ewelina Wydra, z którą znają się z Reserved, CEO – Kama Bojarczuk, dawna studentka Moniki. – Z Kamą rozumiemy się bez słów. Mamy podobną umiejętność: myślimy zarówno strategicznie, jak i abstrakcyjnie. Ewela jest minimalistką, patrzy na świat estetycznie, a poza tym jest też joginką.
Joga jest oczywiście obecna w ich biurze. Co czwartek dziewczyny wstają od komputerów i odbywają wspólną sesje. To daje im równowagę, zacieśnia więź i uczy dystansu.
– Wczoraj byłam dyrektorką, dziś jestem nowicjuszką. Założyłam małą firmę, ponieważ czułam, że po tylu latach pracy dla innych, przyszedł czas na „sprawdzam”. Chcę wykorzystać całą tę wiedzę i doświadczenie pozbierane przez lata i zrealizować coś autorskiego. Póki co w mikroskali, ale za chwilę będzie poważniej – zapowiada Monika.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.