Znaleziono 0 artykułów
05.09.2024

Rewolucyjny tomik poezji „The Black Unicorn” Audre Lorde

05.09.2024
Fot. Jack Mitchell / Getty Images

Jej wiersze stały się manifestem współczesnych buntowników. Amerykańska poetka Audre Lorde, czarna lesbijka, feministka, aktywistka, w 1978 roku wydała swój najważniejszy tomik, „The Black Unicorn”. 

Wiosną 1992 roku Audre Lorde robi coś kompletnie nie w jej stylu: prosi o pomoc. Musi napisać list do Helmuta Kohla, kanclerza Niemiec, ale sama nie da rady, ręce za bardzo drżą, rak wątroby wchodzi w tę fazę, kiedy ból można próbować tylko złagodzić. Na nowotwór Audre nic nie poradzi, skupia się zatem na sprawach o większej skali. Do kanclerza pisze o neofaszystach, rasizmie i obojętności polityków, za którą prędzej czy później wszyscy będą musieli zapłacić. Prędzej czy później to też dzisiaj, gdy AfD prawie wygrywa w Niemczech kolejne wybory. Audre Lorde wyprzedzała swój świat średnio o trzy dekady.  

Audre Lorde identyfikowała się jako poetka, feministka, aktywistka, czarna lesbijka

Teoretycznie nikt nie rodzi się wyjątkowy – sporadycznie zdarzają się odstępstwa od tej reguły. W 1934 roku w Nowym Jorku na świat przychodzi poetka, feministka, aktywistka, czarna lesbijka. Audre nalegałaby, żeby dopisać także matka i córka, bo to ważne, jako że w tych rolach też jest nieklasyczna. Przez pierwsze trzy lata życia widzi tylko koniec własnego nosa – lekarze wrodzoną wadę wzroku stwierdzają na szczęście, zanim będzie za późno na leczenie. Jeszcze dłużej Audre milczy – w zasadzie do początków szkoły. Dobry psycholog pewnie rozszyfrowałby przyczyny, ale rodziców nie stać na psychologa – są emigrantami z Karaibów, nie mają nawet prawa narzekać na system, w którym wylądowali. 

Przerwać milczenie pomaga bibliotekarka, stosując terapię poezją i bajkami. W gimnazjum Audre odcina od swojego imienia ostatnią literę, „y”, bo bez niej nazywa się bardziej symetrycznie. Na większość pytań odpowiada wierszami, które same wchodzą jej do głowy, a gdy gotowe teksty nie mówią o niej wszystkiego, zaczyna pisać sama. Pierwszy wiersz wysyła do czasopisma dla nastolatek – nauczycielka twierdzi, że to kiepska poezja, powinna wiedzieć, że się myli. Redakcja tekst nie tylko drukuje, lecz także wypłaca Audre honorarium, o jakim czarna autorka może tylko marzyć. Audre skończy potem studia na pierwszoligowym uniwersytecie Columbia. Specjalizacja: bibliotekoznawstwo, a więc znowu wyprzedza swój świat – w 2024 roku praca w bibliotece jest jedną z popularniejszych alternatyw dla kariery w korporacji. Audre potrzebuje pracy, która nie przeszkadza pisać i nie każe przepychać się do pierwszego rzędu. W pewnym sensie etat to zasłona dymna, jedna z kilku zresztą. 

Fot. Robert Alexander / Getty Images

Poezja Audre Lorde wyprzedzała swoje czasy. Dziś staje się manifestem wolności 

Bibliotekarka Lorde nigdy nie próżnuje, w godzinach pracy poznaje Edwina Rollinsa. Biały, inteligentny, gej, idealny materiał na męża. Ślub biorą w 1962 roku, gdy mieszanie kolorów skóry nie jest ani trochę modne. Obiecują sobie wolność i prawo, by kochać innych inaczej niż siebie nawzajem, to znaczy intensywniej. Rodzina szybko się rozrasta, pierwszy rodzi się Jonathan Rollins, potem Elizabeth Lorde-Rollins. Jak większość kobiet Audre ciągnie kilka etatów naraz: pisze, prowadzi dom, w 1968 roku wydaje pierwszy tom wierszy „The First Cities”, po którym Tougaloo College proponuje jej status poetki-rezydentki. Świetna okazja, żeby zrobić duży krok naprzód i być sobą bardziej. Poetka nigdy nie ukrywała, że kocha kobiety, na studiach sprawdziła różne opcje intymności, a naprawdę dorosłe życie zaczyna w 1972 roku od związku z Frances Clayton, białą lesbijką, psycholożką. Światu to się nie podoba, ale Audre nikogo o zgodę nie pyta. W swojej poezji, wykładach i w publicznych wystąpieniach głośno upomina się o prawa dla takich jak ona, Czarnych Jednorożców, psuje statystyki i jest z tego dumna. Nauczycielka z podstawówki, czarna, życzliwa, uprzejmie donosi przez telefon, że syn poetki bredzi. Kolegom powiedział, że matka wcale nie ma pokojówki, a ta druga kobieta to jej kochanka. Co na to Audre? – Prawda, potwierdzam, dziękuję, miłego dnia. Gdy taka kobieta raz powie „A”, nikt jej nie powstrzyma przed wyrecytowaniem alfabetu do końca, z silnym akcentem na L, G i Q. 

33 lata po śmierci Lorde jest wielką gwiazdą social mediów – aktywiści z jej słów zrobili oręż w walce z największymi demonami: rasizmem, seksizmem, ksenofobią, homofobią, kryzysem klimatycznym. Wiersz „A Litany for Survival” z wydanego w 1978 roku tomu „Black Unicorn” cytowany jest najczęściej. Bo dotyka wszystkich wykluczonych, nie pomija żadnej mniejszości i namawia, by krzyczeć mądrze, czyli aż do skutku. „…and when we speak we are afraid our words will not be heard nor welcomed but when we are silent we are still afraid. So it is better to speak remembering we were never meant to survive”.

Fot. Jackson State University / Getty Images

 

Piotr Zachara
  1. Kultura
  2. Książki
  3. Rewolucyjny tomik poezji „The Black Unicorn” Audre Lorde
Proszę czekać..
Zamknij