Podpisała kontrakty z Hugo Bossem i Tomem Fordem. Uwielbiają ją dziewczyny z Attico. Bez niej nie może się odbyć żaden pokaz Jacquemusa, ale równie często chodzi u Etro, Moschino i Isabel Marant. W najnowszym numerze „Vogue Polska” Holenderka Birgit Kos pozuje przed obiektywem Soni Szóstak. Poznajcie jedną z najbardziej rozchwytywanych modelek w branży.
Została odkryta dwa razy tego samego dnia
Gdy miała zaledwie 14 lat, na ulicach Amsterdamu zaczepiło ją dwóch różnych skautów. Zaproszono ją na zdjęcia próbne, po czym zasugerowano, że powinna zgłosić się do agencji ponownie, gdy… zeszczupleje w biodrach. Po tym zdarzeniu Kos nie chciała mieć z modelingiem nic wspólnego. Do powrotu przekonał ją ojciec. Nieco ponad rok później zobaczył w gazecie ogłoszenie o naborze do holenderskiej edycji konkursu Elite Model Look. Birgit dostała się do finałów. W nagrodę podpisała kontrakt z agencją, ale z rozpoczęciem pracy w pełnym wymiarze poczekała kilka lat. Priorytetem była wtedy szkoła.
Przełomem w jej karierze był udział w kampanii Armaniego
Włoski maestro jako jeden z pierwszych zachwycił się urodą Holenderki. Kos miała 21 lat, gdy wystąpiła w kampanii Armaniego na wiosnę-lato 2016. Później poszło już z górki. Po Armanim wystąpiła m.in. u Miu Miu, Lanvin, Stelli McCartney i Bottegi Venety. Dziś jest też ambasadorką zapachu The Scent Boss (w kampanii pozuje u boku Jamiego Dornana) i twarzą Tom Ford Beauty.
Jej idolką jest Linda Evangelista
– Jednym z najbardziej wymagających, ale też ekscytujących aspektów modelingu jest wcielanie się w różne postaci – mówiła w wywiadzie dla magazynu „Porter”. – Linda jest w tym mistrzynią.
Najlepiej czuje się na łonie natury
Kilka lat temu przeprowadziła się z rodzinnej Holandii do Szwajcarii i zamieszkała na wsi pod Zurychem. Jak mówi, w wolnym czasie uwielbia długie spacery z psami i wędrówki po lokalnych lasach. – Od dziecka wiedziałam, że chcę podróżować po świecie. Jej największym marzeniem jest podróż do Afryki, szczególnie upodobała sobie Namibię.
Ma pseudonim „BB”
Gdy odkryła, jak wiele problemów przysparza jej współpracownikom z całego świata poprawne wymówienie jej imienia (Birhit), wymyśliła ksywkę BB.
Sesję okładkową z udziałem Birgit Kos znajdziecie w nowym numerze "Vogue Polska". Do kupienia w salonach prasowych oraz na Vogue.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.