Zdrowa, subtelnie lśniąca skóra, mocne graficzne kreski, usta ombré czy energetyczne kolory na powiekach i rzęsach. Oto najciekawsze makijażowe trendy na nowy sezon z pokazów mody, które za chwilę opanują TikToka i czerwone dywany.
W 2024 r. w kwestii urody nie zmieni się jedno – wciąż będzie nam zależało na tym, aby makijaż był efektowny, ale wymagał jak najmniej wysiłku. Makijażystki i makijażyści twierdzą, że najważniejszym z trendów będzie wyglądająca zdrowo i promiennie skóra. Będziemy też wybierać jeden mocny akcent w makijażu – oczy, usta lub policzki. Jak to robić, podpowiadają wybiegi.
Soft glam: Lśniąca, zdrowa skóra
W 2024 r. w makijażu liczy się znalezienie złotego środka. Skóra powinna być subtelnie rozświetlona, wyglądać na wypoczętą. Pożądane jest pokazanie jej naturalnej faktury. W kosmetyczkach powinny zagościć więc lekkie podkłady o formule serum, które pielęgnują i silnie nawilżają skórę, wtapiając się w nią i dodając subtelnego blasku. Tak przygotowana cera doskonale wygląda z lekko zarumienionymi policzkami, zaczesanymi do góry brwiami jak u Loewe czy Stelli McCartney, z odrobiną bronzera czy rozświetlacza, piegami, nawilżonymi ustami – wystarczy delikatnie koloryzujący balsam, by podkreślić kolor warg. Minimalistyczny, w duchu balletcore, świetnie sprawdzi się w każdych warunkach.
Bold & beautiful: Gruba kreska na powiekach
Makijaż w 2024 r. nie będzie całkiem minimalistyczny. Eksperymentować można choćby z intrygującymi graficznymi wzorami na powiece – zaczynając od fantazyjnie wygiętej kreski, która wychodzi daleko poza linię rzęs jak na pokazie LaQuana Smitha. Z kolei na nowojorskim pokazie Alice + Olivia kreska była podwójna i nawiązywała do lat 60. Inny patent? Wzmocnienie grubości kreski. Zabawić można się także kolorem. W nowym sezonie większy akcent kładziemy na oczy niż usta, więc warto popracować nad techniką oraz zainwestować w dobrej jakości eyeliner – w pisaku czy z cieniutkim pędzelkiem, taki, którym najlepiej władamy. Może on być kruczoczarny, ciemnoniebieski, szmaragdowy, czerwony, ewentualnie burgundowy. Inspiracja? Pokazy Jil Sander i Helmuta Langa na wiosnę i lato 2024.
Behind blue eyes: Pożegnanie z czarną mascarą
Trendwatcherzy z Pinteresta wróżą, że akwamarynowy będzie jednym z ważniejszych odcieni 2024 r. obok Peachy Fuzz, który został już ogłoszony kolorem roku przez Instytut Pantone. Niebieska mascara nasuwa skojarzenia z latami 90.? To dobry trop. Pożądane jest łączenie niebieskiej powieki z niebieskimi rzęsami dla wzmocnienia efektu i skupienia całej uwagi na oczach. W 2024 r. spojrzenie jest magnetyzujące właśnie dzięki odważnym kolorom, takim jak electric blue, neonowy róż, pomarańcz czy fluo zieleń. Dla mniej odważnych pozostają ciemniejsze mascary. Zmysłowy burgund, elegancki granat, królewska zieleń czy purpura będą ciekawym sposobem na odświeżenie makijażu.
Jeśli chodzi o cienie, w 2024 r. możemy bawić się kształtem: pomalować jedynie górną część powieki jak u Versace, nakładać kolor od nasady rzęs aż do brwi jak u Prady, inspirować się abstrakcyjnymi makijażami Romero Jenningsa zza kulis pokazu Prabala Gurunga czy Romy Soleimani u Rachel Comey albo odwzorowywać kolorowe plamy jak na wybiegu u Giorgio Armaniego.
Baby doll face: Policzki jak u lalki
Trend w makijażu na wiosnę i lato 2024, który pokochała już Hailey Bieber? Rumieniec! Świeży, jasny, jak u porcelanowej lalki. Dziewczęcy i odejmujący lat. Różem niczym bronzerem rzeźbimy skrupulatnie kości policzkowe. Nie ma mowy o kolistych ruchach. Stopniujemy kolor od ich krawędzi, dążąc do bardziej naturalnego i zarazem trójwymiarowego efektu. Idealne do wykonania rumieńców będą kremowe kosmetyki, które wtapiają się w skórę i subtelnie ją rozświetlą. Można je nakładać palcami albo użyć blendera. Kremowy kosmetyk do policzków warto zaaplikować także na powiekach czy ustach, dążąc do uzyskania monochromatycznego makijażu. Istotne jest jednak, aby to policzki były na pierwszym planie i ich kolor był najmocniejszy.
Total latte look: Monochromatycznie w rytmie TikToka
Monochromatyczne makijaże w odcieniu latte czy espresso, ale i truskawek lub piernikowych przypraw pojawiły się już pod koniec 2023 r. Utrzymanie podobnego odcienia na całej twarzy, z ewentualnym wyróżnieniem oczu, policzków czy ust pasującym do całości kolorem to sposób na elegancki codzienny makijaż. Oczywiście można użyć także jaskrawych kolorów, na przykład neonowego różu albo głębokiej czerwieni, czy kosmetyków w odcieniu owoców leśnych. To trend, który sprzyja używaniu wielozadaniowych kosmetyków, a przy okazji jest świetnym wyjazdowym patentem. Poprzez dodawanie warstw bez problemu dzienną wersję makijażu w kilka chwil zamienimy w wieczorową. Kiedy nie zapakujemy odpowiedniego kosmetyku, a pod ręką mamy jedynie szminkę lub brązujący produkt w kremie, spokojnie możemy użyć go na usta, policzki i powieki. Makijażyści zapewniają, że monochromatyczny makijaż, zwłaszcza w barwach ziemi królujących w latach 90., pokochają wszystkie osoby, które zwykle mają problem z dobraniem kolorów na poszczególne partie twarzy. Stawiając na zbliżone do siebie odcienie, trudno popełnić błąd.
Cherry coke: Grunge’owa nostalgia
Smak wiśniowej coli rządził na przełomie lat 90. i 2000. Nostalgiczny powrót do dzieciństwa dla makijażystek i makijażystów oznacza nawiązanie do grunge’owego dziedzictwa lat 90., użycie ciemnej, zbrudzonej czerwieni na ustach czy oczach, wykreowanie makijażu dla współczesnej wiedźmy, która żyje na własnych zasadach. Makijaż na pokazach Helmuta Langa czy Max Mary na wiosnę-lato 2024 – nałożona palcem wiśniowa szminka, dzięki której usta wyglądają jak u wampirzycy czy po zjedzeniu owoców leśnych, to must-have dla umiarkowanych makijażowych minimalistek. Szminka w przydymionej czerwieni lub odcieniu merlota jak na pokazie Gucci może być tym jednym kosmetykiem, który stanie się game changerem w nowym sezonie.
Powrót ombré: Kolor na ustach w trójwymiarze
Makijażyści radzą, by eksperymenty z ombré na ustach zacząć od wzmocnienia naturalnego koloru. Dobieramy więc odpowiedni odcień kredki i dwie szminki z tej samej gamy kolorystycznej. Zaczynamy od konturu, następnie malujemy górną część ust ciemniejszą pomadką, później jaśniejszą, by uzyskać gradient. Stawiając na kolory zbliżone do naturalnego odcienia swoich warg, uzyskamy subtelną wersję tego makijażu, który optycznie powiększa usta. Eksperymentować można także z formułami – aksamitnymi lub błyszczącymi, a nawet próbować je łączyć. Pole do popisu jest duże, ogranicza tylko wyobraźnia.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.