Choć ostatni tydzień mody w Kopenhadze nie odbił się w branży tak szerokim echem jak jego poprzednie edycje, i tak dostarczył modowych wrażeń. Lokalni projektanci i najpopularniejsze skandynawskie marki nie tylko zaproponowały rozmaite interpretacje flagowego minimalizmu, lecz także sięgnęły po motywy retro. Te ostatnie, okraszone nowoczesnymi akcentami i zaprezentowane w zaskakujących zestawieniach, intrygowały najbardziej. By je nosić, nie chcemy czekać do następnej zimy. Już teraz włączamy je do naszych szaf.
Mark Kenly Domino Tan: W przestworzach
Ta stylizacja sprawdzi się na angielskiej wsi lub w mieście zatopionym w zimowej szarudze. Podróże (te małe i te duże) były punktem wyjścia dla kierującej marką Caroline Engelgaar. Inspiracją dla projektantki była Amelia Earhart, więc dużo w jej kolekcji overisize’owych kurtek pilotek, miękkich swetrów i luźnych wełnianych spodni wpuszczanych w sztywne cholewki kozaków. Oryginalne spojrzenie na klasyki, tak często przez modę interpretowane, uczyniło projekty Engelgaar wyjątkowymi, intrygującymi i, przede wszystkim, kuszącymi. Ubrania nie wodziły jednak na pokuszenie – zamiast tego rysowały perspektywę zbudowania ponadczasowej i wygodnej, ale i wyrazistej garderoby na każdą okazję.
The Garment: Nowe rozdanie
Minimalizm i świeże spojrzenie na modę z lat 90. XX to fundamenty marki, która powstała jako wspólny projekt Charlotte Eskildsen i Sophii Roe (aktualnie Eskildsen prowadzi The Garment solo, bo Roe postanowiła skupić się na innych działaniach kreatywnych). W tym sezonie projektantka odważyła się na klasyczne zestawienia podkręcone awangardowymi detalami lub mocnymi kolorami, wplotła nawiązania do krzykliwych lat 80., wygodę połączyła z wyrazistymi stylizacyjnymi trikami. Niektórzy zinterpretowali tę kolekcję jako oryginalne podejście do cały czas popularnego nurtu quiet luxury. Być może Eskildsen miała go z tyłu głowy, tworząc swoje nowe projekty, zdaje się jednak, że chciała zaproponować odejście od sztywnego minimalizmu. Look z cygaretkami o skróconej i lekko rozszerzanej nogawce oraz z miękką kurtką ze skóry w stylu vintage taki właśnie jest – prosty, lecz nie monotonny, przełamany topem z brązowego tiulu i pantofelkami nałożonymi na skarpety. Bardzo retro i jeszcze bardziej cool.
Saks Potts: Jego wysokość płaszcz
Skórzane płaszcze o fasonie litery A oraz obszyte futerkiem były pierwszym bestsellerem tej duńskiej marki i szybko stały się jej flagowym produktem, a w nowej kolekcji powróciły w wersji nawiązującej do pierwszych projektów. Założycielki marki Barbara Potts i Catherine Saks z sentymentem postanowiły spojrzeć na jej początki. Na pokaz zaprosiły jedynie 150 gości – najbliższych przyjaciół, znajomych i krewnych, którzy towarzyszyli im na każdym etapie rozwijania autorskiego projektu, i zorganizowały go w sklepie. Look z flagowym płaszczem, niczym nostalgiczna klamra, spina tę prezentację. W połączeniu z rybaczkami i klapkami na obcasie doskonale zademonstrowała go była redaktorka urody „Vogue’a”, Tish Weinstock.
Remain Birger Christensen: Sztuka współczesna
Najstarszy duński dom mody przeżywa renesans, odkąd posadę dyrektora kreatywnego objął jeden z najbardziej utalentowanych i nietuzinkowych skandynawskich projektantów, Martin Asbjørn. Już w pierwszej kolekcji, na wiosnę-lato 2024, zasygnalizował, w jakim kierunku będzie pragnął popchnąć markę – klasykę wymieszał z seksownymi akcentami w stylu pierwszej dekady lat 2000., pokazał nowoczesną odsłonę power dressingu i oryginalną interpretację ponadczasowej biurowej mody. Założenia te kontynuował w kolekcji na jesień–zimę 2023–2024. Sięgnął po sylwetki retro – mocno zaznaczone talie i rozkloszowane doły jak z lat 40. XX wieku, inspirowane męską szafą płaszcze i sukienki o fasonie szmizjerek. Bawiąc się proporcjami i eksperymentując z konstrukcją, dodał im jednak sporo zadziorności.
Nicklas Skovgaard: Na etacie
To już ósma kolekcja Skovgaarda, ale dopiero druga pokazana na tygodniu mody w Kopenhadze – młodego Duńczyka zaproszono do zorganizowania prezentacji w ramach programu „Nowe talenty”. Sam określił ją mianem „hołdu dla pracujących dziewczyn”, a wśród muz wymienił bohaterkę filmu o takim właśnie tytule, czyli Tess McGill, liderkę duńskiego zespołu z lat 80. Laban, a także swoją matkę, która w latach 80. pracowała w Londynie jako instruktorka aerobiku. Dekada ta wyraźnie wybrzmiewa z nowych projektów Skovgaarda. Pełno w niej przerysowanych, niemalże teatralnych form, nadmuchanych objętości i przeskalowanych konstrukcji, ale na tyle zrównoważonych pozostałymi elementami stylizacji, że spokojnie można rozpatrywać je w kategoriach nowoczesnego ready-to-wear. Nas skusił szczególnie look w stylu no pants z tweedowym body z opadającym na ramiona bolerkiem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.