Minęły dwa lata od premiery drugiego sezonu „Sukcesji”. Od razu trzeba dodać: warto było czekać. Twórcy nagrodzonego siedmioma nagrodami Emmy serialu przeskoczyli bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę.
Uzależniająca siła „Sukcesji” polega w dużej mierze na tym, że nigdy nie wiemy, czy oglądamy dramat, komedię czy tragedię. Nie ma chyba innego serialu, który poszczyciłby się taką gatunkową różnorodnością. Czy znacie inną telewizyjną produkcję, będącą jednocześnie melodramatem rodzinnym, psychodramą społeczną, thrillerem korporacyjnym i operą mydlaną? Pełną napięcia, ale nie tracącą przy tym humoru? Historia Royów, amerykańskich potentatów medialnych, poza opowieścią o tytułowej sukcesji, pokazuje, co dzieje się z rodziną, którą łączą w pierwszej kolejności więzy biznesowe. Spektakularny konflikt, który rozgorzał pod koniec drugiego sezonu między Kendallem Royem (Jeremy Strong) i jego ojcem Loganem (Brian Cox), nabiera jeszcze większego rozpędu w trzecim sezonie. Przypomnijmy, w finale poprzedniego sezonu Kendall podczas konferencji prasowej niespodziewanie ujawnił, że jego ojciec tuszował przestępstwa seksualne podczas rejsów liniami należącymi do firmy. Teraz nestor rodu, broniąc się przed zarzutami, zapowiada synowi, że go „rozszarpie na kawałki”. Ten z kolei postanawia udowodnić, że cynizmu i bezwzględności uczył się od najlepszych. Zaczyna się walka na noże, w której udział rzecz jasna biorą również bracia Roman (Kieran Culkin) i Connor (Alan Ruck) i siostra Siobhan (Sarah Snook).
Trzeci sezon „Sukcesji” opiera się na tym samym pomyśle, który odpowiadał za sukces poprzednich części. W walce o przejęcie schedy po Loganie nie chodzi o pieniądze, bo tych nie brakuje żadnemu członkowi rodziny, tylko o władzę. Największe emocje budzi spektakl niejasnych motywacji i urażonych ambicji, będących motorem działania wszystkich bohaterów, którzy nieustannie sobie grożą i podkładają nogi. Jasne, cieszy podglądanie życia amerykańskich miliarderów, a w szczególności ich upadku – nie ma się czego wstydzić, schadenfreude wpisano w dramaturgię serialu; ale chyba najbardziej pociągający jest tutaj ten teatr rozedrganych emocji, zmieniających się z odcinka na odcinek, ze sceny na scenę, a czasem w obrębie jednego ujęcia, czemu służą dynamiczne najazdy kamery z ręki na twarze bohaterów.
„Sukcesja” to chyba jedyny serial, w którym nigdy nie przewijam czołówki. To prosty montaż archiwalnych taśm, w którym nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie muzyka Nicholasa Britella (m.in. autora ścieżki dźwiękowej do „Moonlight”). Zapadający natychmiast w pamięć motyw muzyczny ma w sobie wszystko, co opisuje tę produkcję: elegancję, wyrafinowanie, rozmach, potężną rozpiętość tonalną. Nigdy się nie nudzi. Jest w niej pęknięcie i, co najważniejsze, jest tajemnica.
Bo to, co nie pozwala nam się oderwać od tego serialu, to konieczność ciągłego rozszyfrowywania motywacji bohaterów. Nigdy nie wiemy, co tak naprawdę myślą i czują. Mimo że ciągle ze sobą rozmawiają, ich słowa nie są nośnikiem prawdziwych uczuć – te w świecie Royów są oznaką słabości. Dlatego w komunikacji posługują się zwykle uszczypliwą ironią. Tego nauczył ich ojciec Logan, grany przez magnetycznego jak zawsze w tej roli Briana Coxa. Dlatego prawdy trzeba szukać między słowami: w gestach, na twarzach aktorów. Dialogi zwykle ją ukrywają, przy czym są tak doskonale napisane, że tworzą osobny, fascynujący świat.
W trzecim sezonie nie brakuje humoru. Komiczne sytuacje jak zwykle są udziałem nieporadnego kuzyna Grega (Nicholas Braun) i męża Siobhan Toma (Matthew Macfadyen). Obaj odgrywają ważną rolę w kluczowych wątkach, ale wciąż najważniejsze są ich rozmowy, które w najmniej spodziewanych momentach rozładowują napiętą atmosferę. Drugoplanowe, ale udane, satyryczne wątki wprowadzają nowi bohaterowie: osobliwy udziałowiec grany przez Adriena Brody’ego i nihilistyczny właściciel firmy technologicznej (Alexander Skarsgård).
W rodzinie Royów trwa desperacka walka o przejęcie schedy po Loganie. Trudno się połapać, czy Kendallowi chodzi o zniszczenie ojca czy zyskanie jego uwagi i miłości. Jak być kochanym przez kogoś, kto nie znosi żadnej oznaki słabości? Żąda posłuszeństwa, ale zarazem gardzi uległością? Szanuje sprzeciw, ale chce zniszczyć każdego, kto stanie na jego drodze? Syn wie, że nie dostanie od ojca miłości, dlatego idzie z nim na wojnę. Wszystko wskazuje na to, że nie obejdzie się bez trupów.
Pierwszy odcinek trzeciego sezonu jest już dostępny na HBO GO. Kolejne będą pokazywane co tydzień w poniedziałki. Sezon liczy 9 odcinków.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.