Teraz Ukraińcy tracą wszytko: domy, rodziny, pracę, pieniądze, życie – mówi projektant Valentin Bren. Ale dodaje: – Jestem pewien, że wygramy. Ratują to, co najważniejsze. A zaraz potem – pamięć o kulturze, tradycji, dziełach sztuki, dawnym wzornictwie. Prace współczesnych ukraińskich projektantów pełne są odniesień do korzeni, regionalnych zwyczajów, lokalnej estetyki, krajobrazów.
Ukraina wygra wojnę z Władimirem Putinem – większość zaangażowanych osób jest w tej kwestii zgodna. Nie wiemy jednak, jaki będzie koszt tego zwycięstwa. Najważniejsze jest ratowanie życia, a zaraz potem konieczność ocalenia dóbr kultury, dzieł sztuki, miejsc pamięci, zabytków.
Symbolami okrucieństwa Rosji są bombardowane szpitale i domy, ale też płonące Muzeum Historyczno-Krajoznawcze w Iwankowie, gdzie przechowywano bezcenne malarstwo Marii Prymaczenko, gwiazdy ukraińskiej sztuki nieprofesjonalnej.
Sebastian Klauziński, dziennikarz OKO.press, opisał działania Lili Oniszczenko, ekspertki zarządzającej akcją zabezpieczania najcenniejszych rzeźb stojących na ulicach Lwowa (w tekście „Rzeźby nie zejdą do schronu”). Tkanka rzeźbiarsko-architektoniczna zachodnioukraińskiego miasta należy do najcenniejszych w Europie. Dziś zamiast dzieł sztuki widać we Lwowie starannie opakowane figury, puste nisze i postumenty. Podobnie jest w Odessie, gdzie workami z piaskiem obłożono pomnik księcia de Richelieu usytuowany przy nadmorskim bulwarze.
Muzeum Powstania Warszawskiego powołało Komitet Pomocy Muzeom Ukrainy, który zrzesza polskie instytucje gotowe do pomocy w zabezpieczaniu, ochronie, dokumentowaniu i digitalizowaniu tego, co w Ukrainie najcenniejsze.
Nowego znaczenia nabrała też moda tworzona w oparciu o ukraińskie krajobrazy i tradycje. Charakterystycznymi cechami XXI-wiecznych projektów stały się regionalność, swoista autobiograficzność. Projektanci i projektantki uważnie rozglądają się wokół siebie, analizują wspomnienia, tropią korzenie, odkrywają losy przodków. Ukraińska moda to buzujący skarbiec regionalnych inspiracji, wokół których rośnie duma.
Gunia: Odwieczne tradycje wcielone w nowatorski design
Ożywianie dziedzictwa jest misją kijowskiej marki Gunia. Jej założycielki, Natasha Kamenska i Maria Gavryliuk, tworzą modę, akcesoria i design. Teraz sprzedają świece wlane do świeczników w kształcie niebieskich i żółtych ptaków, symboli dobra i miłości. Projektantki nie gwarantują, że zamówienia dotrą do odbiorcy, gdyż łańcuchy dostaw mogą być w czasie wojny zerwane. Zakup świecy to gest dobroczynny. Całkowity dochód ze sprzedaży zostanie przekazany ukraińskiej armii lub organizacjom pomagającym błąkającym się zwierzętom. To osoba kupująca decyduje, który fundusz wesprze.
Nazwa firmy odwołuje się do guni – góralskiego płaszcza noszonego między innymi przez karpackich Hucułów, których kulturą w XIX wieku zafascynowały się polskie elity.
Żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska nosi broszkę, której projekt nawiązuje do kwiatów wyszytych na XVIII-wiecznych ukraińskich rusznikach – odświętnych pasach materiału wieszanych na ścianach razem z ikonami albo przykrywających chleb.
Chusty, drobne pelerynki i ceramika Guni ozdobione są przedstawieniami syren, jak z tradycyjnych płytek ceramicznych z Ukrainy Zachodniej. Zakładane na głowę i wiązane pod szyją chustki są zarówno nieprzemijającym, a dziś także neutralnym płciowo hitem mody, jak i atrybutem wyznającej tradycyjne wartości wschodnioeuropejskiej staruszki, babci, babuszki. Jedwabne nakrycia głowy Nataszy i Marii zostały udekorowane wizerunkiem Matki Boskiej, inspirowanym karpackimi ikonami. Jedwabne bandany splatają się z tradycyjnymi wyszywankami. Wiele projektów Guni inspirowanych jest obiektami ze zbiorów ukraińskich muzeów etnograficznych. Sztuka naiwna i dawna nabierają w nich popartowskiego charakteru. Pastoralne, nostalgiczne, malownicze rzeczy łączą tradycję z nowatorskim designem.
Dziś Maria Gavryliuk opowiada o trudnej ewakuacji, którą przeżyli jej mama i niewidomy od niedawna ojciec. Oboje mieszkali w bombardowanych okolicach Kijowa. Dziś są w miarę bezpieczni. Natashy Kamenskiej udało się wyjechać z córką do Berlina. – Trudno zrozumieć i zaakceptować, że jednego dnia tak bardzo zmienił się nasz świat. Nasze życie podzielono na czas przed i czas po. 23 lutego przygotowywałyśmy premierę kolekcji, a 24 rano szykowałyśmy się się do wojny – mówią jednym głosem Maria i Natasha.
Podyh: To po ukraińsku oddech
Daria Plaksyuk, architekta i założycielka marki Podyh, tworzy modę na bazie kijowskiego modernizmu, brutalizmu i futuryzmu – stylistyki, która w Kijowie rozwinęła się w latach 1960–1980. UFO to owalno-stożkowa torebka będąca reinterpretacją siedziby Instytutu Informacji. Fantazyjną część budynku stanowi lewitująca nad ulicą bryła w kształcie spodka. Gmach Floriana Jurijewa powstał w 1971 roku, w czasach, gdy USA i ZSRR rywalizowały w podboju kosmosu.
Wyszywany wełną kolumnowy worek Salut jest efektem fascynacji wybudowanym w 1984 roku hotelem o tej samej nazwie. Zaprojektowany między innymi przez Avraama Miletskiy’ego, rozbudzający wyobraźnię obiekt wygląda jak apartamentowiec stojący na Marsie, a nie przy ulicy Iwana Mazepy.
Torba Caisson nawiązuje do kasetonów dekorujących sufit wieżowca Biblioteki Narodowej Ukrainy. Ozdoby sufitowe, których historia sięga czasów starożytnych, w Kijowie przybrały futurystyczną formę, przywodzą na myśl wykute w betonie głośniki.
Daria Plaksyuk upomina się o XX-wieczne arcydzieła architektury ukraińskiej, które należą do bezcennego europejskiego dziedzictwa.
– Mieszkaliśmy pod Kijowem w pobliżu lotniska wojskowego. Pierwszego dnia o piątej rano obudziły mnie bardzo silne wybuchy, do których doszło w pobliżu naszego domu. Wpadliśmy w panikę i nie wiedzieliśmy, co robić. Następnego dnia spakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy i pojechaliśmy do mojej babci na zachód Ukrainy – relacjonuje Daria.
Bren: Rebus z bloków i cerkwi
Markę Bren tworzy kolektyw kijowskich stylistów Wardrobe Superweisors. Ich portfolio wypełniają realizacje dla globalnych firm takich jak: Apple, Swarovski, Diesel, Hugo Boss, Lacoste, Uniqlo czy Dior, a także teledyski, między innymi Miley Cyrus i FKA twigs.
Na czele grupy stylistów stoi Valentin Bren, którego nazwisko jest jednocześnie nazwą marki. Projektant Ukończył kijowską Narodową Akademię Sztuki i Architektury oraz londyńskie Central Saint Martins. Jego nazwisko często zapisywane jest cyrylicą. Dla użytkowników łacińskiego alfabetu БРЕНЬ staje wtedy ozdobą samą w sobie. Ornamentalne БРЕНЬ widnieje na koszulkach, skarpetkach, wisiorach nieśmiertelnikach.
Przeciwdeszczowy płaszcz pokryty jest kolażem ze zdjęć przedstawiających bloki i cerkiew w Kijowie. Na stronie bren.ua usłyszycie nawet dźwięk jej dzwonów. Dresy, chustki, T-shirty, kapelusze ozdobione są barwnymi kratami – to deseń zaczerpnięty z dobrze znanej wschodnioeuropejskiej torby bazarowej. Na jednej z koszulek widać głowę hetmana zaporoskiego Bohdana Chmielnickiego, a na bluzie – wieże Soboru Mądrości Bożej w Kijowie. Dresy w kolorach flagi Ukrainy połączono z botkami na obcasie. Bren to streetwearowy ukraiński rebus, którego rozszyfrowywanie sprawia ogromną przyjemność.
– Teraz Ukraińcy tracą wszytko: domy, rodziny, pracę, pieniądze, życie. Nie wiem, jaka będzie przyszłość – mówi Valentin Bren. Projektant podkreśla, że działania Unii Europejskiej, NATO, USA i Wielkiej Brytanii są niewystarczające. – Jestem pewien, że wygramy z Rosją, ale ceną za zwycięstwo może być nasze życie – kwituje.
Jean Gritsfeldt: Wolność dla Ukrainy, miłość dla Kijowa
– Jestem w centrum Kijowa. Pracujemy nad nowym projektem, który pokażemy 16 marca podczas tygodnia mody w Berlinie. Nie zaprezentujemy jednak nowej kolekcji, lecz specjalny projekt przygotowany wspólnie z berlińską ekipą – mówi zmęczonym głosem Jean Gritsfeldt, jedna z najpogodniejszych osobowości kijowskiego świata mody.
– Gdy siedzisz w schronie, ziemiance, okopie lub piwnicy nikogo nie interesuje to, co masz na sobie. Najważniejsze są ciepło, wygoda i bezpieczeństwo. Moda nie jest jednak refleksją na temat dnia dzisiejszego, zawsze patrzy w przyszłość. W Berlinie stanie się dla mnie narzędziem i bronią w walce o jutrzejszą wolność – pełną wolność dla Ukrainy i dla wszystkich ludzi na świecie. Takie myślenie daje mi dziś siłę, taką mam dziś misję – dodaje Jean.
Jego wiosenna kolekcja z 2021 roku wyrażała miłości do Kijowa. „Love Kyiv” – brzmiał jej tytuł. Show odbyło się w przestrzeni przypominającej zrujnowany statek kosmiczny, w którym stacjonują stare miejskie autobusy. W projektach wykorzystano resztki dawny kolekcji. „Kyiv, Kyiv, Kyiv…” – zwielokrotniona nazwa stolicy stała się wiodącym nadrukiem. Inny wzór przedstawia symbol miasta – stalową statuę Matki Ojczyzny z mieczem i tarczą.
Kijów to miasto wyjątkowe, nie tylko dlatego, że stało się bohatersko bronioną twierdzą. Jest fascynującą metropolią, ze środowiskiem projektantów oraz życiem klubowym ze światowej czołówki, miejscem wypełnionym zjawiskową, czasem piękną, emocjonującą architekturą.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.