Secondary Archive to imponujące wirtualne archiwum i platforma, która gromadzi i rozwija wiedzę na temat współczesnych artystek z Europy Środkowo-Wschodniej. Dziś całą uwagę poświęcamy Ukrainkom.
Secondary Archive powstało z inicjatywy Fundacji Katarzyny Kozyry, jednej z najwybitniejszych i najodważniejszych polskich artystek. Treść platformy tworzą eseje cenionych kuratorek oraz prace i wypowiedzi twórczyń z Europy Środkowo-Wschodniej: Czech, Polski, Węgier, Słowacji, a od niedawna także ze zbuntowanej Białorusi i zaatakowanej przez Rosję Ukrainy.
W rządzonej przez brutalnego satrapę i uzurpatora Białorusi kobiety odgrywają kluczową rolę nie tylko w sztuce, lecz także w prowadzonej przeciwko reżimowi Alaksandra Łukaszenki rewolucji. Więźniarka polityczna Maryja Kalesnikawa, zwyciężczyni wyborów prezydenckich Swiatłana Cichanouska, nieugięta aktywistka Nina Bagińska to europejskie ikony walki o wolność. W tekście „Białoruscy twórcy o wolności” pisaliśmy o mińszczance Mashy Maroz, jednej z artystek Secondary Archive. Na portalu jest też oczywiście profil Jany Shostak, która poświęca życie walce o wolność w Białorusi i poprawę losów uciekających stamtąd uchodźczyń i uchodźców.
Oczy całego świata zwrócone są dziś na bombardowaną przez wojska rosyjskie Ukrainę i jej bohaterki. „Przed wojną (jakie to przerażające i wciąż niepojęte) pisałam, że w Ukrainie jest o 2 miliony więcej kobiet niż mężczyzn. Te statystyki nabierają teraz zupełnie nowego znaczenia, bo to oznacza, że nasz obecny opór ma wyjątkowo kobiecą twarz” – napisała na Instagramie Ołena Zełenska, żona prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. To komentarz do zdjęć przedstawiających walczące żołnierki, lekarki i wolontariuszki.
Elena Subach: Trudno wyobrazić sobie ich dzisiejszy strach
– Aktualnie przebywam z przyjaciółmi w Użhorodzie. Miasto mieści się w zachodniej Ukrainie i nadal jest bezpieczne. Użhorod leży w pobliżu trzech granic z państwami Unii Europejskiej, dlatego codziennie przybywają tu tysiące ludzi, by uciec przed wojną. Pracujemy jako wolontariuszki, sprawujemy nocne warty na granicach, karmimy ludzi i oferujemy im ogrzanie się. Jest tu dużo kobiet z małymi dziećmi. Wszyscy są bardzo przerażeni. Czeka ich nieznana przyszłość. My też się boimy. Część naszej rodziny przebywa w Odessie i Chersoniu, w którym walki trwają od pierwszego dnia inwazji. Rosyjskie statki są u bram Odessy. Wszyscy ludzie w naszym pięknym kraju są jednak zjednoczeni i nawzajem sobie pomagają, to siła, której nie czułyśmy nigdy wcześniej. Jestem dumna z mojego kraju. Teraz liczy się to, by nikt z nas nie umarł – relacjonuje Elena 1 marca 2022 roku.
Artystka pochodzi z niewielkiego miasta Czerwonogrodu. Mieszkała też we Lwowie. – Moja przygoda z fotografią zaczęła się od spaceru między sowieckimi blokami, które stoją pośród nieużytków i pól, oraz po znikających i pokrytych kurzem wioskach. Potem zaczęłam pracować w duecie z Viacheslavem Poliakovem. Razem podróżowaliśmy po kraju. Nasze wyprawy nazwaliśmy spacerami w poszukiwaniu „cudów” – tłumaczy Elena Subach, która na platformie Secondary Archive używa imienia Olena.
– W moich pracach przewija się kilka wątków: motyw małego miasta, prowincji i temat śmierci – zarówno człowieka, jak i kultury – wymienia artystka, która z zastanych sytuacji i codziennych krajobrazów wydobywa baśniowość, niezwykłość i uniwersalną świętość. Bohaterkami serii „Babcie na skraju nieba” są starsze kobiety, które przywiązanie do tradycji manifestują między innymi za pomocą noszonych na głowie i wiązanych pod szyją chustek. Wyostrzone, pogłębione kolory strojów i nadruków przypominają świeżo odrestaurowane renesansowe malarstwo włoskie. Obrazy Oleny są jednocześnie nowoczesne i odwieczne. Jedna ze sfotografowanych Babć gubi złoty bucik, inna opiera czoło o drewnianą belkę, najprawdopodobniej krzyż. Kobiety są słabe, kruche, a zarazem silne, ikoniczne, nieprzemijające. To strażniczki dawnego porządku.
– Babcie są obok nas, ale nie do końca – ich świadomość koncentruje się na oczekiwaniu na zbliżający się moment przekroczenia granicy życia i znalezienia się u bram Nieba, w które desperacko wierzą. Babcie, niezależnie od wyznania, przekazują sobie historie o cudownych uzdrowieniach, o których przeczytały w gazetach, i które są dla nich dowodem na istnienie życia po śmierci. Nie chcę im nie dowierzać, chcę je tylko przytulić i powiedzieć, że wszytko będzie dobrze, że mają absolutną rację – opisuje autorka jednego z najbardziej poruszających europejskich portretów kobiet.
Trudno pogodzić się z myślą, że na Babcie na skraju nieba mogą spadać teraz bomby. Trudno wyobrazić sobie ich dzisiejszy strach.
Alena Grom: Dokumentuje rosyjskie zbrodnie przeciwko ludzkości
Alena Grom również przebywa w Użhorodzie. – Udało mi się uciec pierwszego dnia wojny. Przed inwazją Rosji na Ukrainę i zburzeniem globalnego bezpieczeństwa mieszkałam w Buczy pod Kijowem. Miejscowość szybko stała się epicentrum działań wojennych. Część z moich bliskich nie zdążyła z nami wyjechać, a teraz nie mają już możliwości opuszczenia miasta. Walki nie ustają. Mosty są wysadzane. Babcia i dziadek siedzą w piwnicy. Skończyły im się leki, które muszą brać codziennie. Pierwszego dnia wojny zaraziłam się koronawirusem, gdy tylko wyzdrowieję, zacznę pracę jako wolontariuszka. Gdy ustaną walki, to natychmiast wrócę do Kijowa i Buczy, by udokumentować zbrodnie popełnione przez Rosję w Ukrainie, zbrodnie przeciwko ludzkości i całemu światu – komentuje 2 marca 2022 roku fotografka.
Alena Grom urodziła się w Doniecku, w regionie, w którym zaczął się atak na Ukrainę. W 2014 roku część Donbasu, czyli Donieckiego Zagłębia Węglowego, oraz Krym zajęte zostały przez rosyjską armię i prorosyjskich separatystów. W tym samym roku Alenę Grom zmuszono do wyjazdu z Doniecka, a wiodącym tematem jej sztuki stała się trauma wojenna osób żyjących na terenach kontrolowanych przez Rosję.
Alena Grom zamieszkała w bezpiecznym wówczas, lecz ostrzeliwanym dziś Kijowie. – Adaptacja w nowym miejscu była długa i bolesna. Całą uwagę poświęcałam rodzinnemu miastu, w którym zostali członkowie mojej rodziny. Codziennie napływały nowe wiadomości: dom został ograbiony, krewni znaleźli się w niewoli, zbombardowano magazyn, zabito kogoś znajomego. Fizycznie znajdowałam się w Kijowie, zaś psychicznie w na wpół zniszczonym Donbasie. Fotografia pomogła mi przezwyciężyć traumę. W swoich projektach opowiadam o sobie, moich bliskich, przesiedleńcach i wojnie. Wyjazdy do strefy wojny stały się logiczną kontynuacją mojej twórczości – relacjonuje Alena.
Artystka nie używa typowych narracji wojennych. Heroizm, który pokazuje, dotyczy codziennego życia w okupowanym i ostrzeliwanym regionie. Na zdjęciach widać: matkę z dzieckiem schodzącą do piwnicy, ucznia szkoły, której okna zabezpieczono przed ostrzałem, lotnisko, gdzie zamiast zachwycającej przeszklonej hali i samolotów różnych linii lotniczych widzimy dramatyczne ruiny i czołg.
Projekt „Klucze” to fotografie kluczy leżących na dłoniach. Są pamiątkami, jakie pozostały Ukrainkom i Ukraińcom po utraconych domach w Donbasie.
Olia Fedorova: Raport z bombardowanej Matczyzny
Olia Fedorova mieszka w Charkowie, ukraińskiej metropolii brutalnie atakowanej przez wojska rosyjskie. 1 marca 2022 roku ostrzelano plac Wolności, serce drugiego największego miasta w kraju. 2 marca bomby spadły między innymi na uniwersytet. 28 lutego portal dziennika „The Guardian” opublikował przejmujący film „Inside Ukraine: life in a bunker as missiles fall on Kharkiv”, w którym Olia Fedorova pokazuje życie w piwnicy. Mieszkańcy charkowskiej kamienicy chowają się w niej przed bombami. Fedorova powiesiła tu jedno ze swoich dzieł sztuki: zieloną tablicę, naśladującą znaki informujące o początku danej miejscowości, z napisem „Witajcie w Matczyźnie”.
„Dzień piąty. Dziś było mocne bombardowanie. Alarmy od rządu otrzymujemy za pośrednictwem Telegrama, ponieważ syreny nie działają. Nie były naprawiane od czasów ZSRR, gdyż nikt nie spodziewał się bombardowań” – mówi artystka, operatorka i narratorka wideo. „Sława Ukrajini!” – to ostatnie słowa pełnego ciepła i nadziei filmu. Wypowiada je cała ukrywająca się w charkowskiej piwnicy społeczność.
Olia Fedorova jest performerką, konceptualistką, fotografką oraz twórczynią filmów i tekstów. Niektóre z jej ulotnych prac, performansów to interwencje w przestrzeń miejską Charkowa i jego okolic. Dzieło „Nigdy więcej” tworzyły wypisane ciurkiem na białej fasadzie galerii Vovatanya osobiste przysięgi.
Na przykład:
„Nigdy więcej nie zrobię czegoś, co mi się nie podoba
Nigdy więcej nie będę pracowała z żadnymi dupkami
Nigdy więcej nie pomieszam białego i czerwonego wina
Nigdy więcej nie będę dyskutowała z idiotami
Nigdy więcej nie będę pisała długich i trudnych do zrozumienia tekstów (sic!)"
Dziś dodajemy do nich dramatyczny okrzyk i żądanie: „Nigdy więcej wojny!” albo: „Niet wojnie!”.
Cytaty pochodzą ze strony secondaryarchive.org oraz z rozmów przeprowadzonych z artystkami w dniach 1 i 2 marca 2022 roku.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.