Pierpaolo Piccioli to najważniejsza dziś osobowość paryskiej, a może nawet światowej mody. Po każdym kolejnym pokazie dostaje owacje na stojąco. To właśnie on otwiera branżę nie tylko na eteryczne piękno, ale też na inkluzywność, o czym świadczy okładka nowego wydania „Business of Fashion”, na której pozuje ze swoją muzą, Adut Akech.
W 1968 roku Valentino Garavani zaprojektował kolekcję „All White”, ponieważ uznał że najjaśniejsza z barw daje największe pole do popisu. Na neutralnym płótnie można dowolnie bawić się formą, tworzyć najbardziej wyrafinowane fasony i zdobić tkaninę romantycznymi detalami. Do tego pomysłu nawiązał na swoim najnowszym pokazie godny spadkobierca mistrza, Pierpaolo Piccioli. Pierwsze sylwetki, które pojawiły się na paryskim wybiegu, były więc śnieżnobiałe. Dla projektanta punktem wyjścia była prosta biała koszula, ale w projektach kreacji wspiął się na wyżyny. W Valentino granica między prêt-à-porter a haute couture stopniowo się zaciera. Przeskalowane, pełne objętości, zwiewne sylwetki coraz bardziej unoszą się ku niebu – temu dosłownemu, ale też rajowi wszystkich fanek mody.
Po bieli przyszła pora na neony. Fluorescencyjne sukienki z falbankami, bufiastymi rękawkami i asymetrycznymi trenami z pewnością zobaczymy w sezonie nagród na hollywoodzkich czerwonych dywanach. Gwiazdy zakochają się także w charakterystycznych dla Piccioliego półprzezroczystych sukniach, które pokazał w finale, piórach w klimacie retro, a także w nostalgicznych printach. Wzory na sukienkach przypominały obrazy XIX-wiecznego artysty Henriego Rousseau. Jego tropikalne fantazje łączyły się, jak przystało na włoskiego projektanta, z aurą śródziemnomorskiej wakacyjnej idylli.
Warto powtórzyć także pomysły na dodatki. It-bag Rockstud Spike projektu Valentino Garavaniego zyskały dzięki Picciolemu nowe oblicze – pokazano je w pięciu odcieniach fluo. Wyprzedadzą się jak świeże bułeczki. Podobnie jak wyrazista, choć nigdy za ciężka złota biżuteria. Dopasowana blaskiem do makijaży, które lśniły w blasku reflektorów.
U Piccioliego wybieg jest jak czerwony dywan, a każda modelka to gwiazda kina. Właśnie dlatego, że projektant widzi muzę w każdej kobiecie, dla klientek jest niekwestionowanym idolem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.