Demi Moore, Sigourney Weaver, Sinead O’Connor, gwiazda „Unorthodox” Shira Haas – fryzura na zapałkę w filmie, muzyce i modzie świadczy o kobiecej niezależności, odwadze i sile.
W „Unorthodox” scena, w której bohaterka zostaje ogolona na łyso, zostaje z nami długo po zakończeniu odcinka. Esther „Esty” Shapiro, młoda ultraortodoksyjna żydówka, w którą wciela się Shira Haas, patrzy w lustro, jak jej gęste loki opadają na ziemię, a łzy strumieniami płyną po policzkach.
Nie jest to jednak akt buntu ani kara, jak zazwyczaj przedstawiane jest golenie kobiecej głowy na ekranie. To część tradycji w chasydzkiej kulturze. Kiedy kobieta wychodzi za mąż, jej naturalne włosy ścina się na krótko i ukrywa pod peruką. – Golenie głowy można zagrać tylko raz, wiedziałam więc, że będzie tylko jedno podejście i muszę zagrać to dobrze – Haas opowiedziała w kwietniowym „Vogue’u”. Podczas pierwszego dnia produkcji w scenie ogolono jej naturalne włosy. – Byłam zdenerwowana, ale jednocześnie chciałam to zrobić, żeby móc opowiedzieć tę historię. W dalszej części serialu, kiedy Esther ucieka z religijnej i konserwatywnej społeczności Satmar na Brooklynie i przeprowadza się do Berlina, w akcie uwolnienia i odrodzenia dziewczyna ostentacyjnie wyrzuca perukę do jeziora.
Spoglądając na Instagram, wydaje się, że podczas pandemii ludzie z różnych miejsc i o różnych poglądach decydują się na zgolenie włosów. Niektórzy celebryci, jak aktor Riz Ahmed, zbierają pieniądze na organizacje charytatywne poprzez akcję „Covhead challenge”, niektórzy robią to z nudów, a inni po prostu chcieliby mieć krótsze włosy. A jakie znaczenie historyczne ma fryzura na zapałkę?
Poza granicami kultury i religii
Sam akt golenia głowy ma swoje początki wieki temu. W starożytnym Egipcie kapłani w rytualny sposób pozbywali się owłosienia na całym ciele, przede wszystkim żeby uniknąć wszy i ogólnie rozumianej nieczystości. W innych antycznych kulturach, takich jak buddyjski monastycyzm, golenie głowy było symbolem oddania religijnego (zazwyczaj oznaczało pozbycie się próżności). W religii islamskiej następuje ono po wykonaniu hadżu (corocznej islamskiej pielgrzymki do Mekki), podobnie w kilku religijnych praktykach hinduskich. W XIX wieku żył też znany wódz Indian Potawatomi z Ameryki Północnej zwany Shavehead, wojownik, którego imię pozwala zrozumieć znaczenie jego wyjątkowej fryzury.
Poza religią wszyscy jesteśmy świadomi opresyjnego znaczenia ogolonej głowy. Pomyślcie o prawie każdym obejrzanym filmie o więźniach – pomarańczowe kombinezony i włosy ścięte na krótko w celu zachowania higieny, albo o wojsku, gdzie włosy golone są z powodów praktycznych. To symboliczne pozbawianie ludzi tożsamości. W „Full Metal Jacket” (1987) Stanleya Kubricka łyse głowy stały się symbolem silnych mężczyzn, częścią brawury potrzebnej do przetrwania w wojsku czy w więzieniu.
Zupełnie odwrotnie sytuacja ma się w przypadku kobiet. Ogolone kobiece głowy sugerowały wstyd i hańbę, ponieważ zazwyczaj były formą kary. Dla przykładu Francuzki oskarżone o kolaborowanie z nazistami były w 1944 roku przeprowadzone przez centrum Paryża bose, ogolone na łyso i ze swastykami wymalowanymi na twarzach, co natychmiast przywodziło na myśl wygląd więźniów z nazistowskich obozów śmierci. Podobna sytuacja miała miejsce w Salem, gdzie kobiety oskarżone o czary golono w poszukiwaniu znamion czarownic. (W tym ostatnim przypadku golenie na łyso podchodzi pod szerszy kontekst mężczyzn kontrolujących kobiece ciało.)
Mocny przekaz
Na początku lat 60. we wschodnim Londynie pojawiła się subkultura skinheadów, gdzie ogolona głowa była jej swoistym symbolem i stała się częścią odważnego stylu. Młodzież pochodząca głównie z klasy robotniczej nosiła ciężkie buty w stylu militarnym i kurtki bomberki, co stanowiło kompletne przeciwieństwo klasy średniej, gdzie królowały długie włosy i styl hippie. Dla niektórych był to groźny wygląd, szczególnie kiedy lata później podchwyciły go grupy rasistowskie i neonazistowskie. Ironią jest to, że oryginalnie subkultura skinheadów wywodziła się z wielokolorowej społeczności walczącej z rasizmem, słuchającej muzyki reggae i ska.
Głowa ogolona na łyso stała się później podporą wielu subkultur związanych z muzyką. Kathleen Hanna, pionierka feministycznego punkowego ruchu społecznego Riot Grrrl na początku lat 90., również miała fryzurę na zapałkę. Ma to sens w przypadku grupy, która od początku pokazywała środkowy palec konserwatywnej kulturze i stereotypom. W duchu podobnego nonkonformizmu zachowywała się także aktorka Robin Tunney w filmie „Empire Records” z 1995 roku, gdzie w jednej ze scen goli sobie głowę do piosenki „Free” The Martins. To moment wyzwolenia, w którym dziewczyna odzyskuje swoją tożsamość i nie dba o to, co pomyślą o niej inni ludzie.
W połowie lat 90. coraz więcej kobiet w przemyśle muzycznym zaczęło podążać tym samym tropem. Ważnym wydarzeniem było zbliżenie na twarz Sinead O’Connor w klipie do przeboju „Nothing Compares 2 U”. Była też Skin, frontmanka grupy Skunk Anansie, która wyglądała na pewną siebie buntowniczkę. Mimo wszystko look ten nigdy nie stał się zbyt popularny wśród kobiet, bo wciąż kojarzył się z pewnego rodzaju piętnem. Świetnie podsumowuje to epizod serialu „Przyjaciele”, w którym Rose dostaje szału, widząc swoją dziewczynę ogoloną na łyso. (Bo przecież łysa kobieta nie może być atrakcyjna, prawda?)
W tej samej dekadzie aktorka Sigourney Weaver ogoliła głowę na potrzeby roli w filmie „Obcy 3”, umiejscowionym w nieodróżniającym płci świecie (wszyscy bohaterowie mieli łyse głowy). W tym filmie jest to pewien sposób na wyzwolenie się od stygmatów związanych z płcią, wyrównanie między postacią Ripley (Weaver) a mężczyznami. Podobnie Demi Moore zgoliła włosy na potrzeby filmu „G.I. Jane” (1997). Obie postacie były twardzielkami, które zmagały się ze stereotypami dotyczącymi płci, równouprawnieniem, wzbudzały siłę i niezależność. W innej części Hollywood gwiazdy goliły głowę nie tylko, aby poczuć się wyzwolone, ale także aby uniknąć zaszufladkowania. Natalie Portman była na pierwszych stronach wszystkich gazet, kiedy postanowiła zgolić głowę do filmu „V jak Vendetta” (2005). Delikatna księżniczka z „Mrocznego widma” symbolicznie odcięła się od swojej przeszłości.
Nie możemy oczywiście pominąć Britney Spears i epizodu z 2007 roku. Piosenkarka zdecydowała się zgolić włosy po wyjściu z odwyku i po tym, jak były mąż nie zgodził się na jej odwiedziny u dzieci. Czy była to jej próba odzyskania kontroli nad własnym życiem? Czy może ucieczka od kontrolujących ją od lat szefów wytwórni muzycznych i wykreowanie swojego wizerunku na nowo? Czy, tak jak przedstawiały to media, był to po prostu krzyk kobiety w kryzysie?
W niedalekiej przeszłości mamy też Emmę González, walczącą o wprowadzenie większej kontroli broni palnej w Stanach Zjednoczonych. Nastolatka jest jedną z osób ocalałych po strzelaninie w liceum Stoneman Douglas w 2018 roku na Florydzie. Jej postać pełna siły i nadziei, przemawiająca do tłumów z mikrofonem w dłoni i krótkimi włosami, dodającymi jej autorytetu i nadającymi całości nieznający sprzeciwu ton. Podobnie aktorka Rose McGowan, która jako pierwsza oskarżyła Harveya Weinsteina. „Kiedy zgoliłam włosy, to było jak okrzyk wojenny” – napisała McGowan do „i-D" w 2017 roku. „Pieprzyć Hollywood. Pieprzyć masaże. Pieprzyć propagandę. Pieprzyć stereotypy”.
Moda odbiciem społeczeństwa
Zgolone włosy mają również swoje miejsce w modzie, pomyślcie chociażby o Kristen Stewart i jej szokującej fryzurze z 2017 roku. Brytyjska modelka Ruth Bell co prawda na zapałkę ścięła się z bardziej prozaicznych powodów, głównie do kampanii Alexandra McQueena, ale przyznała też w „Out Magazine”, że nienawidziła swoich włosów. – Nie pasowały mi. Nienawidziłam o nich myśleć, więc chciałam je zgolić!
Za to instagramowa modelka Jazzelle Zanaughtti (@uglyworldwide) bawi się swoją fryzurą, dodając plamy koloru. Styl ten zyskał popularność przez stylistów fryzur Janine Zais i Janine Ker promujących nadające głowie lżejszy charakter pastelowe kolory, wzory cętek czy barwy fluo. Fryzura na zapałkę stała się synonimem indywidualizmu i możliwością wyrażenia siebie. Weźmy pod lupę ostatni odcinek „Unorthodox”. Mąż Esty odnajduje ją w Berlinie i konfrontuje się z bohaterką na ulicy, ganiąc za odsłonięcie krótkich włosów. Na co ona uśmiecha się i odpowiada: „Nie uwierzysz, tutaj to jest modne”.
Dzisiaj zgolone włosy nie są jedynie symbolem religijności, aktem buntu czy karą, a nawet modową deklaracją. Ci, którzy zdecydują się obciąć na krótko w 2020 roku, mają ku temu mnóstwo powodów: nuda, siła, kreatywność albo to, że posiadanie długich włosów nie wydaje się istotnie podczas pandemii. Najważniejsza jest wolność w podejmowaniu własnych decyzji w związku z włosami, i nie tylko. W obliczu presji społecznych i globalnego kryzysu to wolność jest prawdziwym trendem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.