Ćwiczyły u niego primabaleriny i Katharine Hepburn, a dzisiaj jego metodę wyznają supermodelki. Niemiecki cyrkowiec Joseph Pilates swoją metodę wymyślił 100 lat temu w obozie jenieckim, a zainspirowały go… koty.
Pilates mnie przerażał. Ale gdy kilka tygodni temu niedaleko mojego mieszkania powstało nowe studio, postanowiłam spróbować. Przekonała mnie obietnica: „Po 10 sesjach poczujesz różnicę, po 20 zobaczysz różnicę, a po 30 będziesz mieć zupełnie nowe ciało”.
Zapisałam się na bezpłatne pierwsze zajęcia i pod koniec serii ćwiczeń na całe ciało byłam pełna wigoru.
Wychodząc ze studia, zauważyłam, że obietnica pochodziła bezpośrednio od zmarłego już pomysłodawcy pilatesu – Josepha Pilatesa, niemieckiego cyrkowca i boksera, który 100 lat temu chciał pomóc ludziom utrzymać ciało w zdrowiu.
Wszechobecny wpływ Pilatesa
Pilates nazywał się na początku „kontrologią”. Były to serie ćwiczeń rehabilitacyjnych, które miały przywrócić równowagę ciała i umysłu, jeszcze zanim lekarze uznali, że ćwiczenia są niezbędne dla zdrowia.
„Wszystkie nowe pomysły są rewolucyjne. Kiedy teoria, która za nią stoi, zostaje udowodniona przez praktyczne zastosowanie, potrzeba tylko czasu na jej rozwój” – napisał Pilates w promocyjnej broszurze w 1934 roku.
Lekcje założyciela szkoły, którą dzisiaj trenuje 12 milionów ludzi na całym świecie, wpłynęły na rozwój całej branży fitnessu. – Dziedzictwo Josepha Pilatesa jest wszędzie – mówi dr Natalia Mehlman Petrzela, historyk fitnessu w The New School. – Pilates wpłynął na każdy trening, który koncentruje się na pracy nad całym ciałem i oddechem.
Zrodzony w niewoli
Pilates urodzony w okolicach Düsseldorfu w 1880 roku, był chorowitym dzieckiem. To zmotywowało go do treningów. Chciał zostać gimnastykiem, a trafił do cyrku. Muskularni mężczyźni i kobiety na przełomie wieków nie byli codziennym widokiem – wydawali się dziwni.
Pilates i jego niemiecka trupa cyrkowa byli w trasie po Anglii w 1914 roku, gdy wybuchła I wojna światowa. On został aresztowany i internowany w obozie na brytyjskiej wyspie Man. By zabić czas, Pilates obserwował koty ścigające myszy i ptaki, podziwiając ich energię i zwinność. Doszedł wtedy do wniosku, że częste rozciąganie dało kotom siłę. Pilates zaczął więc opracowywać serię ćwiczeń rozciągających ludzkie mięśnie. Majstrował przy obozowych łóżkach, aby zbudować maszyny do ćwiczeń. Zadowolony z rezultatów nauczył metody innych więźniów. Kiedy epidemia grypy dotarła na wyspę, ponoć żaden z ćwiczących z Pilatesem nie zachorował. Wszyscy byli w lepszej formie po wojnie niż przed nią.
Fundament fitnessu
Po wojnie, w 1919 roku, Pilates zaczął propagować swoją metodę. W 1926 roku przeniósł się z Niemiec na Manhattan. Na statku poznał przyszłą żonę, Clarę. Razem założyli biznes warty wiele miliardów dolarów.
Ale najpierw para osiedliła się na trzecim piętrze w budynku przy Ósmej Alei w Nowym Jorku, tuż obok miejsca, gdzie ćwiczyli tancerze baletowi. Mieszkanie pełniło funkcję domu i siłowni, którą Pilates zaczął wypełniać rodzimym sprzętem fitness – wczesnymi modelami współczesnego reformera czy cadillaka. Wkrótce zaczął pracować z cenionymi tancerzami – Georgem Balanchinem i Marthą Graham, którzy przysyłali mu swoje baleriny na rehabilitację. Potem przyszły gwiazdy Hollywood, w tym Katharine Hepburn i sir Laurence Olivier.
Pilates stopniowo przyciągał zwykłych ludzi sesjami za pięć dolarów. Według Lolity San Miguel, jednej z dwóch żyjących uczennic, które zostały przeszkolone przez samego Pilatesa, przemierzał salę gimnastyczną w obcisłych kąpielówkach, ręcznie wykonanych espadrylach – i często tylko w tym – prezentując swoją imponującą sylwetkę. Był porywczy. Gdy go wkurzyli, kazał klientom wyjść. Z powodu wypadku bokserskiego miał szklane oko, co wraz z burzą białych włosów nadawało mu lekko karykaturalny wygląd. Pił ponad litr alkoholu i palił 15 cygar dziennie. Za to Clara nosiła biały uniform pielęgniarki i było dużo łagodniejsza. – Była cierpliwa, więc może była nawet lepszą nauczycielką niż on – mówi San Miguel.
Pilates krytykował siedzący styl życia. Jeden z najważniejszych sportów w Ameryce – bejsbol – też uważał za niezdrowy. – Amerykanie chcą latać 1000 km na godzinę, a nie umieją chodzić! – powiedział „Sports Illustrated” w 1962 roku. – Popatrz na nich na ulicy. Pochylony. Kaszlący! Wy, mężczyźni o szarych twarzach! Dlaczego nie możecie wyglądać jak zwierzęta? Spójrzcie na koty. Spójrzcie na jakiekolwiek zwierzę! Jedynym zwierzęciem, które nie trzyma się swojego żołądka, jest świnia. Ćwicząc mięśnie brzucha, nie łapiesz przeziębień, nie chorujesz na raka, nie dostajesz przepukliny.
Miliardowe dziedzictwo
Pilates zmarł w 1967 roku. 86-latek przed śmiercią przeszkolił garstkę protegowanych, którzy otworzyli swoje własne studia i przeszkolili kolejnych nauczycieli. Treningi odbywały się w kilku siłowniach w Stanach Zjednoczonych. Interesowali się nimi przede wszystkim tancerze, którzy dzięki nim pozostawali silni i gibcy.
Dopiero w latach 90. XX wieku, kiedy Amerykanom znudziły się aerobik i podnoszenie ciężarów, pilates wszedł do głównego nurtu. – Wszystko w pilatesie było inne od ćwiczeń tamtych czasów – mówi Joan Breibart, założycielka Instytutu PhysicalMind i wielbicielka pilatesu od ponad 50 lat. – Nie chodziło o większy ciężar, ale mniejszy. Nie szybciej, ale wolniej.
W ciągu dekady rosnąca lista gwiazd, od Umy Thurman po Shalom Harlow, zaczęła ćwiczyć pilates. Kiedy w 1996 roku zaczęto sprzedawać domowy sprzęt do pilatesu, metoda zaczęła żyć własnych życiem. Obecnie to przemysł warty 9 miliardów dolarów.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.