Marion Cotillard i Penélope Cruz na pokazie Chanel
Na pokazie kolekcji Virginii Viard dla paryskiego domu mody ambasadorki Chanel podzieliły się wspomnieniami o Karlu Lagerfeldzie. – Był niezwykle wrażliwy, ciepły i czuły – mówiła Marion Cotillard. – Szczerość była najważniejszą cechą jego i jego projektów – dodawała Penélope Cruz.
Pod zimowym niebiem, wewnątrz kopuły Grand Palais, odbył się pokaz haute couture Chanel na sezon wiosna-lato 2021. „Wiedziałam, że nie możemy zorganizować dużego pokazu, więc wymyśliłam formę, która przywodzi na myśl rodzinną uroczystość” – czytamy w notatkach Virginie Viard.
Podniosła atmosfera panowała też przy Rue Cambon, gdzie atelier Chanel właśnie przeszło metamorfozę pod czujnym okiem architekta wnętrz Jacquesa Grange’a. Zachował lustrzaną klatkę schodową, ale wzbogacił wnętrze o ozdobne ścianki Coromandel i pozłacane stoły od Goossens. To właśnie ta przestrzeń, wraz z modelkami i ambasadorkami dzisiejszego wydarzenia, oraz sam pokaz, zostały nagrane przez fotografa, reżysera i grafika Antona Corbijna.
W pierwszym rzędzie zasiadły przetestowane wcześniej na koronawirusa gwiazdy i ambasadorki Chanel: Marion Cotillard, Penélope Cruz, Caroline de Maigret, Lily-Rose Depp z matką Vanessą Paradis, Charlotte Casiraghi, Joana Preiss, Izïa Higelin i Alma Jodorowsky. Corbijn i jego współpracownicy filmowali wszystko z drona oraz trzymanymi w dłoniach kamerami, podczas gdy z głośników płynął remix piosenki „Be My Baby” Lindy Ronstadt.
– Ta atmosfera przypomina mi wesela na południu Hiszpanii, Francji i Włoch. To bardzo śródziemnomorskie uczucie – rodzina jest najważniejsza – powiedziała później Cruz. – Tak zostałam wychowana – rodzina jest dla mnie wszystkim. Wiem, że Virginie ma takie samo podejście, a przed nią taki był Karl.
Cruz wspomniała o tym, jak kilka lat wcześniej towarzyszyła Lagerfeldowi w czasie obiadu na Festiwalu Filmowym w Cannes. Projektant zwrócił się wtedy do asystentki z prośbą, wypowiedzianą po francusku, by zrobiła kolejną kampanię Cruise. – Nigdy nie rozmawiałam z nim po francusku, ale zrozumiałam, co mówił, choć udawałam, że nie wiem, o co chodzi. Praca z nim była spełnieniem moich marzeń, a teraz uwielbiam pracę z Virginie. Zachowuje esencję Chanel, tego, co robił tu Karl, a jednocześnie sprawia, że wszystko jest świeże, nowoczesne i oryginalne. Taka właśnie jest. To, co robi, jest prawdziwe – w jej projektach czuje się szczerość.
Wspomnieniem Karla Lagerfelda podzieliła się też Marion Cotillard. – To było lata temu, pewnie z 22 albo 23. Nie pamiętam, nad czym pracował, ale fotografował wielu aktorów w studiu przy Rue de Lille. Były tam Anna Karina i Anouk Aimée. Pamiętam, jak na mnie patrzył, jaka ważna się czułam, że mnie wybrał i robił mi zdjęcia – powiedziała nagrodzona Oskarem aktorka.
– Gdy ktoś taki patrzy na ciebie w ten sposób, gdy twoja kariera dopiero się zaczyna, zapamiętujesz to na zawsze. Nie da się tego wyrazić słowami. Uderzyła mnie jego delikatność. Kilka lat później, gdy zostałam zaproszona do pracy jako ambasadorka Chanel, spędziłam z nim trochę czasu w Nowym Jorku. Znowu poczułam delikatność, którą emanował, a której nie spotyka się codziennie. Na pewno nie spodziewasz się jej w świecie mody. Gdy patrzył ci w oczy, był obecny całym sobą. Teraz, gdy patrzę na jego portrety wiszące w Maison Chanel, czuję żal, że nie poznałam go lepiej. To wspaniałe, że dziś dzielę to doświadczenie z Virginie – to ona jest duszą tego domu mody, a Karl jest dzięki niej ciągle żywy.