Tylko w Stanach Zjednoczonych liczba rozwodów w ciągu pierwszych miesięcy lockdownu wzrosła o ponad 34 proc., a separacje nowożeńców podwoiły się. Jak przejść przez trudny czas – izolacji i rozstania – możliwie bezboleśnie?
Dracy Tuscano jest mężatką od 16 lat. Z mężem mają dwójkę dzieci. W sierpniu tego roku, po pięciu stresujących miesiącach lockdownu w Hiszpanii, podjęli decyzję o rozwodzie. Na przeszkodzie stanęła im logistyka.
Para pochodząca ze środkowowschodniej części Stanów Zjednoczonych przeszukała cały internet w poszukiwaniu wskazówek na temat rozwodów imigrantów. Próbowali skontaktować się z prawnikami w Barcelonie. Ostatecznie zatrudnili mediatora, z którym rozmawiają za pośrednictwem wideokonferencji. – Ze względu na dzieci to najlepsza forma rozstania. Zgodziliśmy się, że nie warto tracić pieniędzy w sądzie – tłumaczą.
Tuscano przez ostatnie 10 lat była mamą zajmującą się domem. Teraz musi znaleźć pracę w kraju, w którym bezrobocie jest ogromne. – Dyskusje o pieniądzach budzą najwięcej emocji. Zdajemy sobie sprawę, że osiągnięcie porozumienia może nam zająć długie miesiące.
Jak pandemia wpłynęła na związki?
Rozwód pogłębia poczucie izolacji. – Rozstaniu towarzyszy osamotnienie – mówi dr Viola Drancoli, psycholożka kliniczna z Monachium, która zdalnie przyjmuje pacjentów z Północnej i Południowej Ameryki, Afryki, Azji i całej Europy. – Nasi przyjaciele oraz rodzina mogą mieć różny stosunek do decyzji o zakończeniu związku. Mogą czuć urazę do jednej ze stron, dystansować się, a nawet kogoś obwiniać. Osoby, które były dla nas wsparciem, nagle znikają. Bariery mogą nałożyć również kultura lub religia pary.
Stres wynikający z powodu złego stanu zdrowia, bezrobocia i przymusu czasu spędzanego wspólnie w zamknięciu zbierają żniwo. Tylko w Stanach Zjednoczonych liczba rozłamów w małżeństwie wzrosła o ponad 34 proc. w ciągu pierwszych miesięcy globalnej kwarantanny, a separacje nowożeńców podwoiły się do 20 proc. Prawnicy z Włoch donoszą o podobnych statystykach, a w Japonii zjawisko zyskało nazwę w mediach społecznościowych – „corona-rozwód”.
– Nawet kraje, których obywatele nieczęsto podejmują decyzję o zakończeniu związku, jak Turcja, Chiny czy Kanada, doświadczyły wzrostu liczby składanych pozwów – mówi dr Drancoli. – Niepokojące doniesienia, niestabilna sytuacja w pracy, zamknięcie – wszystko to przyczynia się do eskalacji konfliktu między partnerami. Nie ma teraz szans na zrobienie sobie przerwy.
Polubownie i bez złośliwości
Rozwód i separacja mogą być polubowne. Niedawno gwiazda „Queer Eye”, Karamo Brown, poinformował o rozstaniu z wieloletnim ukochanym, Ianem Jordanem. Narzeczeni rozeszli się w czerwcu tego roku jako „dobrzy przyjaciele”. O zakończeniu związku z Danielem Donidanem poinformował tancerz baletowy James Whiteside. W instagramowym poście podkreślił charakter zerwania: „Jest i zawsze będzie moim magicznym jednorożcem” – napisał o Danielu.
Dr Drancoli zauważa, że polubowne rozstanie zależy przede wszystkim od wzajemnego porozumienia. – Rozwodom często towarzyszą urazy i rozczarowania. Ze względu na zdrowie psychiczne, to czas na spotkanie z ekspertem i przepracowanie destrukcyjnych emocji, opłakanie strat i osiągnięcie stanu akceptacji, może nawet przebaczenia. Pary starające się o szybkie zakończenie procesu zwykle mają większe szanse na pozostanie przyjaciółmi.
Gdzie szukać pomocy?
Barbara Reeves zajmująca się prawem rodzinnym w Mishcon de Reya z siedzibą w Londynie i Singapurze mówi, że rzadko konieczne jest natychmiastowe poszukiwanie pełnomocników.
W Wielkiej Brytanii dla tych, którzy chcą zrozumieć proces sądowy, powstało Citizens Advice, gdzie można otrzymać porady dostosowane do swojej sytuacji i budżetu. Reeves prawie zawsze sugeruje parom skorzystanie z konsultacji psychologicznej, nawet w przypadku, gdy obie strony są zgodne. – To pomaga w ustaleniu formy komunikacji w przypadku nieporozumień i regulowaniu emocji – tłumaczy. Wskazuje również na internetowe usługi doradcze, takie jak Relate, oferujące poradnictwo wideo oraz bezpłatne czaty internetowe.
Maressa Brown, 37-letnia dziennikarka z Los Angeles, sfinalizowała ugodowy rozwód w kwietniu dzięki e-mailowemu asystentowi prawnemu z serwisu „We The People”.
– Marzyłam o istnieniu czegoś w rodzaju konsjerża ds. rozwodów, który zadałby kilka prostych pytań, a następnie załatwił za nas całą papierkową robotę – niczym konsultant weselny – mówi Brown. Aż okazało się, że ktoś taki istnieje. – Tradycyjni prawnicy niekiedy komplikują sprawę, uważając, że rozwiązywanie konfliktu wymaga czasu. A czas to przecież pieniądz. Serwis umożliwił nam przejście przez i tak ciężki czas w łatwiejszy sposób. Bez dodatkowego stresu.
Jak doświadczyli Tuscano, jednym z najtrudniejszych etapów rozwodu są negocjacje finansowe. Sytuację zaostrzają obecne warunki gospodarcze: niepewność związana ze stanowiskami pracy, przyszłość rentowności przedsiębiorstw i wahające się ceny nieruchomości. – Ten problem jest zwykle bardziej dotkliwy w przypadku kobiet, które częściej są głównymi opiekunkami dzieci, a co za tym idzie, mają niższe dochody i oszczędności – mówi.
Przed podjęciem jakichkolwiek decyzji dotyczących podziału majątku sugeruję rozmowę z doradcą finansowym (można ją przeprowadzić telefonicznie), w celu ustalenia opłacalności rozwiązań, co pozwoli na uniknięcie stresu towarzyszącego rozmowom o pieniądzach. Para powinna rozważyć wcześniejszą ocenę, w ramach której prawnik wskaże, jak mogłaby się potoczyć sprawa, jeśli zostanie wniesiona do sądu. To pomocna wskazówka pozwalająca zaoszczędzić czas i pieniądze.
Współpraca to podstawa
Jest wiele dróg, ale ostateczny kształt rozstania zależy wyłącznie od dwójki rozwodzących się osób. – Z doświadczenia widzę, że najlepszym przepisem na ugodę jest otwartość i zrozumienie oraz obserwowanie zdarzeń z perspektywy drugiej strony – mówi Reeves. – Przede wszystkim jednak liczy się empatia. Musimy pamiętać, że każde działanie wywołuje reakcję.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.