Vivienne Westwood jest legendą – wynalazła punk, została odznaczona Orderem Imperium Brytyjskiego, aktywnie działa na rzecz klimatu. Autorską markę prowadzi z austriackim projektantem Andreasem Kronthalerem, za którego 28 lat temu wyszła za mąż.
Jak wygląda małżeńskie życie w czasach lockdownu?
Vivienne Westwood: Aktywizm, praca nad strategią, jak ocalić świat, gotowanie.
Andreas Kronthaler: Moda, sprzątanie, praca w ogrodzie. Co wieczór chodzimy na spacer po londyńskim parku Clapham Common.
Film prezentujący nową kolekcję był inspirowany musicalem „My Fair Lady” z 1956 roku. Skąd ten pomysł?
Podobne artykułyVivienne Westwood. Punk is not dead!Harel VW: Musical powstał na podstawie powieści „Pigmalion” z 1913 roku. Tytuł pochodził od imienia greckiego rzeźbiarza, który zakochał się w stworzonej przez siebie piękności. Dzięki jego miłości rzeźba ożyła.
AK: Film opowiada o profesorze fonetyki Henrym Higginsie, który ucząc kwiaciarkę Elizę Doolittle, jak wytwornie się wypowiadać, wprowadza ją do świata wyższych sfer.
W mediach społecznościowych prowadzicie kampanię na rzecz klimatu, a jednocześnie robicie niezły teatr…
VW: Ja jestem aktorką i lubię takie wyzwania, niezależnie od tego, kto stoi po drugiej stronie kamery. Pamiętaj, że wcielałam się w Margaret Thatcher na okładce magazynu „Tatler” w kwietniu 1989 roku. Dziękujemy, że nas obserwujecie, zmiany klimatu to teraz kwestia życia i śmierci.
Często korzystacie z odniesień historycznych. Co stanowi waszą aktualną obsesję?
VW: Oboje mamy angielski gust. „Barbarzyńskie” ubranie to termin stworzony przez angielskiego poetę Matthew Arnolda, którego używał, by opisać to, co nosiła arystokracja na polowaniu i przy łowieniu ryb. Arnold twierdził, że to zachowania plemienne. Interesuje nas to, co znoszone, stare, krzykliwe, w stylu Edwarda VIII, niedopasowane. To najwyższa forma snobizmu, bo przestaje interesować cię opinia ogółu.
AK: Pochodzę z Tyrolu, więc rustykalny folk to dla mnie królewski styl. Wszystko opowiada historię, wszystko jest teatralne.
Czym różnią się od siebie wasze osobiste style ubierania?
VW: Niczym. Od kiedy się poznaliśmy, Andreas nosi suknie i spódnice dla mężczyzn, dlatego uwielbia kilty. Stworzył swój własny turkusowy tartan, który nazwał „MacAndreas”.
Co robić, by promować zrównoważony rozwój?
AK: Mniej kupujmy, dokonujmy właściwych wyborów i dbajmy, by ubrania służymy nam przez długi czas. Ograniczmy produkcję odzieży. Jedynie moda wysoka jest prawdziwie zrównoważona i sprzedawana po właściwej cenie.
Czego jesteście pewni w dzisiejszym świecie?
VW: Mojego manifestu. Myślę, że uda nam się przezwyciężyć wojenną machinę zepsucia i śmierci. Szanse na to są ogromne.
Jaki jest wasz przepis na szczęśliwe małżeństwo?
AK: Ty, Vivienne, jesteś taka otwarta, tolerancyjna, nie ograniczają cię żadne uprzedzenia. Codziennie patrzysz na świat ze świeżej perspektywy.
VW: Andreas jest dokładnie taki sam, nawet w większym stopniu niż ja.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.