Kreatywności nie da się zatrzymać – mówili projektanci na pierwszym panelu dyskusyjnym zorganizowanym przez międzynarodowe edycje „Vogue’a”.
Podczas pierwszego panelu „Vogue Global Conversations” redaktor naczelny brytyjskiego „Vogue’a”, Edward Enninful moderował dyskusję Marka Jacobsa z Kennethem Ize. Choć projektanci są na zupełnie innych etapach kariery (Jacobs jest jednym z filarów branży od lat 90., a Ize zadebiutował na paryskim fashion weeku w lutym tego roku), obaj przedstawili podobne przemyślenia o kreatywności w czasach kryzysu i rozwoju branży po pandemii.
– Pracuję z zespołem. Nasze wspólne życie codzienne stymuluje naszą twórczość. Nie powiedziałbym więc, że czas kwarantanny jest najbardziej kreatywny – zaczął Jacobs. – Tworzenie nie odbywa się w próżni ani w bańce. Nawet jeśli wiele może powstać w bańce naszego świata mody, to cały świat jest katalizatorem, który daje nam napęd, energię i pasję do tworzenia.
Jacobs wyjaśnił, że kwarantanna to wyzwanie dla jego marki, bo korzysta z tkanin z Włoch, a pracuje zawsze zespołowo. – Dopóki nie odkryjemy nowego sposobu pracy, czy też nowego celu, do którego będziemy dążyć, naprawdę nie możemy nic zrobić – powiedział, podkreślając jak ważne jest znalezienie nowych sposobów projektowania i produkowania mody na przyszłość. – Czerpanie z przeszłości prawdopodobnie nie jest najlepszym rozwiązaniem na przyszłość – powiedział. – Wydaje mi się, że to, co robię, ubrania, które produkuję i sposób, w jaki organizujemy pokaz mogą już nie zdać egzaminu.
Kenneth Ize, którego znaczna część kolekcji tkana jest ręcznie w jego rodzinnej Nigerii, też musi znaleźć nowe metody pracy. Projektant niedawno zaprojektował nowy warsztat tkacki, który przekazał swoim pracownikom w wioskach w Nigerii. – Możemy poznać możliwości tego krosna. Przekonać się, czy da się tkać z domu. I sprawdzić, czy społeczność, z którą pracujemy, jest na to otwarta. To ekscytujące, ale wymagające – wyjaśnił Ize.
Ze względu na odległości, Ize komunikował się i czasami też projektował za pomocą czatu na WhatsAppie. – To interesujące! – powiedział, dodając: – Myślimy też o tym, w jaki sposób możemy wzmocnić naszą społeczność, lepiej się komunikować i przekazywać informacje [używając WhatsAppa i mediów społecznościowych].
Projektanci zgadzają się, że pokazy mody powinny powrócić, ale w innej formie niż dotychczas. – Wszystkie kolekcje produkowane są w niewielkiej ilości przy dużych kosztach. Organizowaliśmy pokazy, żeby inspirować ludzi – powiedziałJacobs, tłumacząc, że jego kolekcja na sezon jesień-zima 2020-2021 nie jest jeszcze w produkcji. Nie zaczął też prac nad kolekcją wiosna-lato 2021.
– Pokazy mody są bardzo potrzebne. To one nakręcają sprzedaż. Pokaz daje buyerom i klientom pewność, że produkt powstanie – dodał Ize, tłumacząc, że tydzień mody w Paryżu pomógł mu odkryć nowe rynki.
Jacobs uważa, że harmonogram pokazów można by ulepszyć. – Powinny być dwa pokazy rocznie – mówi. – Produkujemy za dużo rzeczy i pokazujemy je za dużo razy.
Na końcu obaj projektanci zapewniali, że nawet w trudnych czasach kreatywność może być ratunkiem. Ize przyznał, że wykorzystuje ten czas na ponowne przemyślenie swojej cyfrowej strategii. – Myślę, że wszyscy mówią o tym, jak ważne jest tworzenie treści. Historia jest bardzo ważna – powiedział. – Kreatywności nie da się zatrzymać. Nie ma takiej możliwości. Wykorzystujmy naszą przestrzeń, by opowiedzieć nasze historie.
Jacobs się zgadza: – Gdzie bylibyśmy w czasie kwarantanny, gdybyśmy nie mieli książek i filmów. Nie wiem, co bym zrobił, gdybym nie miał się, w co ubrać. To dla mnie bardzo niezbędne. Kreatywności nie da się zatrzymać. To podstawa. Zawsze pozostanie żywa.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.