
W nowym horrorze Roberta Eggersa aktorka eksploruje swoje mroczne oblicze. Występ w „Nosferatu” kosztował ją wiele kontuzji, migren i nieprzespanych nocy, ale, jak sama przyznaje, było warto. Jej rola zapewni jej awans do pierwszej ligi Hollywood.
W swoim nowym horrorze Robert Eggers, reżyser „Czarownicy”, „Lighthouse” i „Wikinga”, wraca do historii Nosferatu, najsłynniejszego wampira w bestiariuszu kina grozy. W przeciwieństwie do poprzednich filmów o hrabim Orloku – „Nosferatu. Symfonia grozy” F.W. Murnau z 1922 roku i „Nosferatu wampir” Wernera Herzoga z 1979 roku – główną bohaterką staje się tu Ellen Hutter, młoda kobieta naznaczona piętnem pradawnej istoty. W „Nosferatu” wcieliła się w nią Lily-Rose Depp i to ona jest prawdziwą gwiazdą filmu.

Lily-Rose Depp inspirowała się kultowymi filmami grozy, jak „Opętanie” Andrzeja Żuławskiego
Na chwilę po premierze „Nosferatu” Robert Eggers podzielił się krótkim nagraniem z castingu aktorki, który stał się natychmiastowym wiralem. Zdolność Depp do kompletnego zatracenia się w roli poruszyła reżysera do łez. To jedno połączenie na Zoomie wystarczyło mu, żeby obsadzić ją w filmie. W „Nosferatu” aktorka wspina się na wyżyny swoich aktorskich możliwości. Sposób, w jaki gwiazda angażuje swoje ciało w scenach napadów, jest równie przekonujący, co niepokojący. Jej doświadczenie baletowe okazało się tu szczególnie pomocne.

Na potrzeby filmu Depp nie korzystała z pomocy dublerki ani wsparcia efektów specjalnych. Jej zaangażowanie kosztowało ją kilka kontuzji, wiele migren i mnóstwo nieprzespanych nocy. Szczególnie dotkliwe okazały się sceny, w których Ellen nosiła ciasne, wiktoriańskie suknie. – Zrobienie mostka w gorsecie to nie lada wyzwanie. Nie próbujcie tego w domu – mówiła później w wywiadach. Równie wymagające było dla niej znalezienie w sobie mroku, którym naznaczono jej bohaterkę. Ogromnym wsparciem w tak emocjonalnym procesie była dla aktorki jej partnerka, raperka 070 Shake.
Przygotowując się do roli, Depp obejrzała najważniejsze filmy grozy minionych dekad. Wśród inspiracji aktorka wymienia takie tytuły, jak „Córka Draculi”, „Dziecko Rosemary”, „Egzorcysta”, „Odgłosy” („Suspiria”) oraz „Opętanie”. Film Andrzeja Żuławskiego z Isabelle Adjani okazał się szczególnie formatywny dla kreacji aktorki. Za swój występ Francuzka otrzymała Złotą Palmę w Cannes. Rola Depp zasłużyła co najmniej na nominację do Oscara. Niestety, tak się nie stało. Mimo to krytycy są zgodni, że „Nosferatu” otwiera w karierze aktorki nowy rozdział, w którym gwiazda wychodzi w końcu z cienia sławnych rodziców.

W „Nosferatu” aktorce partnerują Nicholas Hoult, Willem Dafoe, Ralph Ineson, Aaron Taylor-Johnson i Emma Corrin
Osią nowego filmu Roberta Eggersa staje się mroczna więź łącząca Ellen i Nosferatu, która wymyka się regułom racjonalnego świata czasów industrializacji. Przeciwieństwiem ich relacji jest związek bohaterki i Thomasa (Nicholas Hoult). Aktorski duet świetnie odegrał młode małżeństwo spętane społecznymi konwenansami, mieszczańskimi aspiracjami i własnymi sekretami. Hutterowie nie potrafią się odnaleźć w tak ograniczającej ich formie. Znacznie lepiej wychodzi to ich przyjaciołom, Friedrichowi i Annie (Aaron Taylor-Johnson i Emma Corrin), którzy wiodą dostatnie, niemal idylliczne życie. W obsadzie nie mogło zabraknąć również ulubieńców reżysera, czyli Ralpha Inesona i Willema Dafoe. W tytułowego wampira wcielił się natomiast Bill Skarsgård, którego nie sposób rozpoznać.

Ku zaskoczeniu wielu (horrory rzadko wymieniane są w czołówkach branżowych predykcji) „Nosferatu” otrzymał aż cztery nominacje do Oscara za najlepsze zdjęcia, charakteryzację i fryzury, scenografię oraz kostiumy. Wszystkie zdecydowanie zasłużone, choć, zdaniem krytyków, statuetki powędrują raczej do twórców „Wicked”. Pieczołowitość, z jaką stali współpracownicy Eggersa odtworzyli zarówno klimat epoki, jak i filmów grozy z początku XX wieku, jest naprawdę imponująca.
Na szczególną uwagę zasługują wiktoriańskie kreacje stworzone przez Lindę Muir. Kostiumografka spędziła blisko rok na kompletowaniu garderoby bohaterów. W tym celu wraz z zespołem przetrząsnęła internet, modowe archiwa, muzealne i prywatne kolekcje. To, czego nie udało jej się znaleźć, zaprojektowała sama w oparciu na źródłach historycznych i klasyce kina grozy. Dzięki „Nosferatu” modę epoki romantyzmu poznało również nowe pokolenie widzów. Zdaniem generacji TikToka w 2025 roku do łask powrócą welurowe suknie, misterne warkocze wiązane wokół głowy oraz wiszące kolczyki z łezką.

„Nosferatu” w reżyserii Roberta Eggersa można już oglądać w polskich kinach.
Zobacz także:
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.