Moda wcale nie jest zakochana w polityce. Dobrze zaprojektowane ubrania mają sprawić, że poczujemy się lepiej, że zapomnimy o kłopotach i choć na chwilę pozbędziemy się codziennych lęków. Manifesty polityczne na wybiegach zdarzają dość rzadko. Dziś trwa jednak moment przełomu. Setki tysięcy Niemców wyszły na ulice, protestując przeciwko odradzającemu się nacjonalizmowi i faszyzmowi. Nowy prezydent USA zmienia nie tylko Stany Zjednoczone, co w wielu osobach wywołuje trwogę. Niektórzy projektanci musieli zareagować. Podczas styczniowego męskiego tygodnia mody w Paryżu wyrazili niepokój, strach i sprzeciw, a także solidarność z przestraszonymi i zagrożonymi.
Willy Chavarria: Prośba o miłosierdzie
Piękny i poruszający manifest wybrzmiał podczas pokazu Willy’ego Chavarrii. Słynący z zaanagażowania latynoski Nowojorczyk po raz pierwszy pokazał się we Francji. W trakcie Paris Fashion Week upomniał się o prawa i bezpieczeństwo osób LGBTQ+ oraz osób o doświadczeniach i korzeniach imigranckich, uchodźczych. Urodzony w Kalifornii Chavarria wychował się w konserwatywnej katolickiej społeczności, a wiara w Boga stała częścią jego modowej tożsamości. Prośba była jednocześnie modlitwą do Boga i odezwą do nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, którego zaprzysiężenie odbyło się cztery dni przed paryskim wydarzeniem. Na końcu pokazu wszystkie osoby biorące w nim udział stanęły ramię w ramię z projektantem, a potem przeszły po wybiegu, który zaaranżowano w Amerykańskiej Katedrze w Paryżu.
– W imię naszego Boga proszę cię, byś okazał miłosierdzie ludziom w naszym kraju, tym, którzy się teraz boją. Są gejami, lesbijkami i transpłciowymi dziećmi […] Proszę pana, panie prezydencie, o łaskę dla tych członków naszej społeczności, których dzieci boją się, że ich rodzice zostaną im odebrani, i żeby pomógł pan tym osobom, które uciekają z terenów objętych wojną – to tylko fragmenty wygłoszonej podczas finału odezwy. Całość odwoływała się do inaugurującego prezydenturę Donalda Trumpa wystąpienia, z którego dowiedzieliśmy się, że nowa administracja USA uznawać będzie tylko dwie płcie: męską i żeńską, a tym samym osoby reprezentujące inne tożsamości będą prawnie i społecznie dyskryminowane. Przemówienie ostrzegało również imigrantów.
Czołowy północnoamerykański projektant podkreślił, że coraz więcej mieszkających w jego kraju osób boi się o życie. Zaapelował o miłosierdzie dla tych grup zawodowych, w których większość stanowią imigranci. – W imię naszego Boga proszę cię byś okazał miłosierdzie (…) ludziom, którzy zbierają nasze żniwa, sprzątają nasze biurowce, pracują na fermach (…), którzy zmywają naczynia i biorą nocne zmiany w szpitalach. (…) Zdecydowana większość imigrantów nie jest kryminalistami (…). Są naszymi dobrymi sąsiadami, oddanymi i lojalnymi członkami naszych kościołów, meczetów, synagog i świątyń – usłyszeliśmy w neogotyckiej katedrze. Casting oraz stroje sprawiły, że „Tarantula” była jednym z najbardziej różnorodnych pokazów w najnowszej historii Paryża.
LGN: Czy nadchodzi rok 1984?
Modelka Kati Nescher miała na sobie komplet przypominający ubiór brutalnego przedstawiciela służb siłowych. Czarne i wysokie buty, płaszcz i garnitur w kolorze militarnej zieleni, biała koszula, czarny krawat i złowieszczy wyraz twarzy wzbudzały niepokój. Modele i modelki z fantazji LGN nie są jednak złymi żołnierzami, lecz tymi, którzy mają ich pokonać. Dobre intencje zdradzają poszczególne modele z kolekcji: np. sweter o kroju body z wielkim dekoltem odsłaniającym owłosione męskie piersi i eksponujący nie tylko umięśnione nogi, lecz także pachwiny. Zmysłowość pomieszała się tu z militaryzmem. Uniformy kojarzone z walką i odwagą połączono z bieliźnianymi motywami, które wyrażają delikatność, cielesność. Lateks, kolce, skóry i zamki błyskawiczne bezpruderyjnie opowiadają o seksie. Różnorodne tożsamości osób na wybiegu reprezentują otwarte społeczeństwo.
Punktem wyjścia dla Louisa Gabriela Nouchiego był „Rok 1984” George’a Orwella, czyli jedna z najsłynniejszych europejskich powieści opisujących mechanizmy zniewolenia – historię fikcyjnego, inwigilowanego społeczeństwa, którego struktura oparta jest na nierównościach i wyzysku. Miłość jest tu zakazana, podobnie jak niezależne myślenie kontrolowane przez Policję Myśli, która prześladuje jednostki inteligentne. Ministerstwo Miłości torturuje osoby zakochane. Dla Nouchiego szczególnie ważne są miłość i wolność. Przywołując literackie arcydzieło, Francuz zastanawia się, czy przerażająca wizja Orwella nie stanie się aktualna w 2025 r.
To nie pierwszy raz, gdy LGN czerpie z literatury, która, opisując ludzkie okrucieństwo, nie daje nam żadnej nadziei. Kolekcja jesień-zima 2021 powstała w oparciu na „Procesie” Franza Kafki.
Egonlab: Nowe czarownice z Salem
„Jesteśmy wnuczkami czarownic, których nie zdołaliście spalić” – oświadcza Zofia Krawiec w podtytule książki, którą wydała w 2023 r. „Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet” to z kolei publikacja francuskiej publicystki Mony Chollet. Wiedźma stała się symbolem wolności, nieposłuszeństwa i rebelii. Palenie czarownic na stosach było w wielu wypadkach mordowaniem nieposłusznych kobiet, które żyły według własnych zasad. Ignorowały pruderyjną mieszczańską, dworską i chrześcijańską moralność. Wiedźma uosabia dziś wszystkich tych, którzy nie chcą się podporządkować ograniczającym wolność prawom, zwyczajom i normom.
„I ty, chłopaku, możesz zostać czarownicą” – tytuł wywiadu z Zofią Krawiec, który dla „Krytyki Politycznej” przeprowadziła Paulina Januszewska, mógłby być jednocześnie odezwą marki Egonlab. Modowy duet, który tworzą Kévin Nompeix i Florentin Glémarec, oświadczył: „Jesteśmy nowymi czarownicami z Salem”. Zaproszeni do sabatu modele i modelki uosabiali wszystkie osoby, które nie pasują do wizji świata polityków i polityczek chcących ograniczać prawa mniejszości i imigrantów. Do konwentu przyłączyły się osoby, które chcą żyć w różnorodnym i wolnym świecie.
Jeanne Friot: Miłość w punkowych ubraniach
W 1431 r. spalono we Francji Joannę d’Arc. Nosząca męskie ubrania rycerka, która pokonała Anglików i wyzwoliła Orlean, umarła w męczarniach, gdyż uznano ją za czarownicę i wysłanniczkę diabła. Odwaga i zwycięstwa d’Arc rozzłościły podobno zazdrosnego o jej sławę króla Karola VII i jego dworzan. Czy ukarano ją również za przekroczenie granicy płci, za to, że zamiast matką albo zakonnicą została bohaterką w męskiej zbroi? Joanna d’Arc do końca pozostała wierna własnym ideałom. Stała się legendarną świętą i symbolem Francji, a także inspiracją dla świata mody.
Interpretacje zbroi ikonicznej rycerki stały się znakiem rozpoznawczym Jeanne Friot, która w kostium Joanny d’Arc ubrała jedną z postaci biorących udział w ceremonii otwarcia zeszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Imaginacyjny styl bohaterki powrócił w kolekcji jesień-zima 2025.
Show był pochwałą miłości, która ma anarchistyczną naturę. Paryżanka porównała ją do punka. „Love is Like Punk. Not Dead” – to hasło widniało na jednej z bluz. Jeanne Friot zaprotestowała też m.in. przeciwko uprzedmiotawianiu kobiet. Historyczna D’Arc nosiła zbroje ze spodniami, a mężczyźni na wybiegu Friot prezentowali srebrne minispódniczki odwołujące się do pancerzy rycerzy. Le Filip, czyli zwyciężczyni Drag Race France, miała na sobie minisukienkę z kapturem, której struktura przypominała eksponującą ciało włosiennicę lub kolczugę.
C.R.E.O.L.E: Pochylić się nad skrzywdzonymi
C.R.E.O.L.E wyrasta z kultury i dziedzictwa osób oraz społeczności, które odbudowują lub tworzą własną tożsamość w postkolonialnej rzeczywistości. Odrzucając klisze ukształtowane przez rasizm, orientalizm czy egzotyzm, kreują własną podmiotowość i interpretują własną historię. Założyciel firmy urodził się w Paryżu, ale wychowywał w Gwadelupie, której mieszkańcy to m.in. ujęci w nazwie domu mody Kreole.
Pełny tytuł najnowszej kolekcji to: „Windrush – One Way Ticket: A Tribute To Forgotten Hopes, Struggles, And Roots”. Pokolenie Windrush to imigranci z Karaibów, którzy osiadali w Wielkiej Brytanii w latach 1948-1971, by pracować w odradzającym się po wojnie przemyśle. Bez nich państwo nie zostałoby gospodarczą potęgą. W XXI w. Londyn zaczął zaostrzać politykę migracyjną, co spowodowało, że niektórym osobom z pokolenia Windrush odebrano świadczenia socjalne i wyrzucono ich z Wielkiej Brytanii.
Vincent Frederic-Colombo nawiązał na wybiegu do losów skrzywdzonych. Projektant połączył elementy odzieży roboczej z brytyjskim krawiectwem i motywami związanymi z kulturami Karaibów, które reprezentuje Lew Judy– symbol walczących z rasizmem rastafarian.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.