
Kuchnia dobrze wyposażona, ale bez ekstrawaganckiego sprzętu. Jadalnia, która przypomina wnętrze modnej restauracji. Mieszkanie Rozkosznego mówi dużo o jego podejściu do gotowania i do życia. Marcin Czopek ze studia Mistovia opowiada o swoim najnowszym projekcie.
Rozkoszny zwrócił się do Marcina Czopka ze studia Mistovia, bo docenia jego styl. – Michał skontaktował się ze mną, gdy zobaczył publikację na Vogue.pl. Na spotkaniu pokazał swój moodboard i szybko znaleźliśmy wspólny język – opowiada projektant wnętrz, który od czterech lat prowadzi niewielką pracownię – rozpoznawalną na pierwszy rzut oka dzięki eklektycznemu myśleniu o wnętrzu, słabości do wyrazistych kolorów i młodego designu. Cytaty retro w postaci fornirów i posadzek z gorsecików to stałe motywy docenione m.in. przez magazyn DeZeen, który pod koniec 2024 roku okrzyknął Mistovię wnętrzarskim odkryciem, przyznając jej nagrodę dla nowych talentów.

Mniej znaczy lepiej. Nawet kuchnia Rozkosznego obejdzie się bez wymyślnych sprzętów
Mieszkanie o powierzchni 65 mkw. na warszawskiej Pradze, w nowym budownictwie, ale z widokiem na dawną fabrykę, dawało dużo swobody. – Wyburzyliśmy większość ścian, tworząc spójną przestrzeń z wyłączeniem łazienki i sypialni – mówi projektant. Osią mieszkania stała się kuchnia. Wbrew pozorom niewielka i pozbawiona wymyślnych sprzętów. – Michał tworzy przepisy, na podstawie których można przygotować dania bez nadzwyczajnej wprawy i sprzętu – tłumaczy Marcin Czopek, który razem z Rozkoszynym zdecydował żeby wolnostojącą wyspę wyposażyć w kuchnię indukcyjną, a nie gazową, a wentylację z okapu poprowadzić w blacie i posadzce. – To funkcjonalne, bo ułatwia robienie zdjęć czy nagrania. Kuchnia Michała funkcjonuje też jako studio nagrań – przyznaje. Fotogeniczność – zaraz po funkcjonalności – stała się więc kryterium doboru detali. Kolory ścian, kafli i szafek Marcin Czopek dobierał, analizując, jak komponują się z jedzeniem. – Robiliśmy wiele prób – mówi projektant, trzymając się kulinarnych określeń: – Zabudowa ma kolor masła, odcień wyspy kuchennej Michał określił jako kolor sałatki Cezar. Kafle na zamówienie w holenderskiej manufakturze powstawały przez cztery miesiące.

Uwagę zwracają rzadko ostatnio spotykane w modnych kuchniach wiszące szafki w rozbielonym błękicie czy oświetlająca przestrzeń do pracy różowa lampa Lexavala, ostani przebój warszawskich kawiarni. . Marcin Czopek przełamuje czysto funkcjonalny charakter pomieszczenia, dodając czerwony marmur na ścianie i rdzawopomarańczowe kotary, które w kolejnych strefach zmieniają odcień. Ten element łączy kuchnię z jadalnią.
Wnętrze jadalni zdobią znaleziska vintage i designerskie perełki
Równie istotną rolę odgrywa przestrzeń do jedzenia, która kompozycyjnie zmienia się w patchwork materiałów, form i faktur. Owalny stół, na który składają się stalowe nogi z Vitry połączone z fornirowanym blatem na zamówienie, projektant zestawia z kolekcją siedzisk. Obok chromowanego fotela Matiego Sipiory stoi pomarańczowe krzesło francuskiego studia Big-Game, znaleziska vitage i aluminiowy projekt brytyjskiej pracowni Six Dots Design. Kompozycję wieńczy ikoniczna lampa-ul, projekt Vernera Pantona z lat 70. XX wieku.
W salonie projektant ustawia mebel, który można potraktować jak wariację na temat kredensu. Fornirowaną szafkę na różowych, falujących nogach przykrywa szczotkowanym kamiennym blatem (projekt Mistovii). Kilka metrów dalej znajduje się autorska meblościanka. Półki na książki powtarzają falującą linię, czeczotkowe drzwiczki ukrywają telewizor.

– Podczas remontu odkryłem mankamenty mieszkania, np. nierówne ściany czy niefortunnie ustawione przewody kominowe – mówi projektant, który zdecydował się schować je w szafie o organicznej linii. W zabudowie ukrył też przestrzeń do pracy. Po otwarciu drzwi pojawiają się krzesło, biurko i półki. – Nie trzeba przesadnie dbać o ład, bo w każdym momencie można przerwać pracę i zamknąć drzwi, a potem otworzyć i swobodnie kontynuować – mówi, dodając, że drewniana zabudowa ukrywa też lodówkę i spiżarnię.




















Zaloguj się, aby zostawić komentarz.