Dekadę w branży Mariusz Przybylski świętuje odświeżeniem wizerunku swojej marki. Zwrot w stronę bezkompromisowej, mocnej, miejskiej mody zwiastuje kampania reklamowa kolekcji Dark Wonderland, którą sfotografowała na warszawskich ulicach Zuza Krajewska. Ale to nie koniec zmian. Kolejna odsłona, którą Przybylski pokaże jesienią, wyznaczy kierunek na kolejne lata jego pracy.
Mariusz Przybylski już od dziesięciu lat należy do czołówki polskich projektantów. Jako mentor w pierwszym sezonie programu „Project Runway” w TVN uczył młodych adeptów sztuki krawieckiej, jak godzić autorską wizję z szacunkiem dla rzemiosła. Nie zapominał także o lekcji biznesu, bo rynek mody w Polsce zna od podszewki. Do Warszawy przyjechał jako absolwent wydziału projektowania na łódzkiej ASP. Zanim założył pracownię na Mokotowie, pracował jako stylista. Gdy okazywało się, że brakuje wyrazistych ubrań do zdjęć, sam zaczął je odszywać.
Na początku największą przyjemność sprawiało mu tworzenie mody męskiej. Dalekiej jednak od grzecznych garniturów, czy opanowujących wtedy polskie ulice dresów. Z czasem Przybylski poszerzył ofertę o ubrania dla kobiet. Nawet jego najbardziej strojne suknie wieczorowe miały jednak rockandrollowy pierwiastek. Przybylski konsekwentnie lansował kontrasty kolorystyczne, mocne cięcia i pieczołowicie wykonane detale, takie jak ręczne hafty, cekinowe przeszycia, czy półprzezroczyste koronki. Chociaż nie próbował nigdy przypodobać się gwiazdom, szybko zdobył ich zaufanie swoim talentem. Najpierw ubierał najodważniejszych polskich mężczyzn – Filipa Bobka, Bogusława Lindę, czy Sebastiana Karpiela-Bułeckę, a potem w ubrania ze swoich damskich kolekcji także wyraziste osobowości: Kayah, Katarzynę Figurę, Marię Peszek, Monikę Olejnik czy Agnieszkę Woźniak-Starak. – Tworzę modę dla bezkompromisowej kobiety która, doszła do wszystkiego własną pracą, intelektem, wykształceniem. Kieruję kolekcję do świadomej klientki, która zna swoją wartość – mówi teraz. Mimo sukcesów, które odnosi nieprzerwanie od dekady, Przybylski zapowiada zmianę kursu.
– Nie stworzyłem jeszcze kolekcji, z której byłbym w stu procentach zadowolony. Wszystko przede mną – mówi mi projektant. Najbliżej spełnienia swoich ambicji znalazł się przy okazji ostatniego pokazu. – Zalążek świeższego wcielenia mojej marki pojawił się w kolekcji Dark Wonderland. Najbliższa jest mi moda niepokorna, niegrzeczna, odrobinę rockowa, seksowana, ale zawsze nowoczesna i elegancka. To nie jest off ani street, ale też nie glamour z czerwonego dywanu. – tłumaczy. Marka Mariusz Przybylski przechodzi więc proces odświeżenia. – Odświeżenie mojej marki to konsekwencja tego, kim jestem teraz. Dojrzałem, więc dojrzała też moja moda. Jestem gotowy na to, żeby projektować ubrania, które są bardzo moje – opowiada.
Zanim jesienią na wybiegu zadebiutuje kolekcja na sezon wiosna-lato 2019 roku, która ma być prawdziwym przełomem dla projektanta, zmienia się wizerunek marki. Kampania kolekcji „Dark Wonderland” jest czarno-biała, nowoczesna, surowa. Modelki pozują w niewymuszonych pozach, w przestrzeni miasta, w naturalnym entourage’u. Noszą czarne sukienki Przybylskiego – mini o fasonie przypominającym kamizelkę, a wyróżniającym się ostrymi ramionami jak z lat 80., małą czarną z drapowanym, uniesionym do góry dekoltem oraz falbaniastych sukniach do ziemi z przezroczystym dekoltem. Dużo tu ciała, odwagi, seksapilu. Niewinne bluzki w groszki stają się zmysłowe, gdy nie włożymy pod nie bielizny. Bluzka z kryzą staje się nowoczesna w zestawie z płaszczem o prostej formie. Sportowe fasony mieszają się z wieczorowymi.
– Kampania nie powstałaby bez zaangażowania Zuzy Krajewskiej. Fotografka nie tylko stworzyła zdjęcia w estetyce odpowiadającej świeższemu wcieleniu mojej marki, ale także zachęciła mnie do szybszej zmiany logo, a przede wszystkim bardzo otworzyła mi głowę na to, jak powinienem prezentować swoją pracę. Tłem dla kampanii jest Warszawa. Pokazaliśmy ją od prawdziwej strony. Tak, jak ja to miasto czuję, bo tworzę przecież przez pryzmat tego, skąd jestem – tłumaczy Przybylski. Chociaż w Warszawie pokazuje premierowo swoje kolekcje, tu ma atelier i jej ducha oddaje w ubraniach, lubi wyjeżdżać ze swoją modą w teren. – Nigdy nie odmawiam zaproszenia na pokazy w innych miastach Polski, np. w Białymstoku czy Kielcach, bo uważam, że przez modę należy estetycznie edukować Polaków. Tam pokazuję zawsze najbardziej awangardowe moje projekty. Chcę dzięki temu dawać ludziom odwagę do bycia sobą, do wyrażania się przez ubiór. Aby nie bali się być inni. Moją misją jest także oswajanie z modą mężczyzn. W męskiej odsłonie kampanii do kolekcji Dark Wonderland, też autorstwa Zuzy, pokazujemy, że moda męska to nie tylko klasyczna elegancja, ani spotowa klasyka, ale zdecydowanie coś więcej – mówi.
Na studyjnych tym razem zdjęciach oglądamy modeli w czerwonych garniturach chłopców z zespołów indie rocka, swetrach z bardzo głębokimi dekoltami, kurtkach w fakturę wężowej skóry, a nawet koronkowych bluzkach. Czy tak już niedługo będzie wyglądać polski mężczyzna? Niczym dandys, król rocka i androginiczny motocyklista. Oby!
Taka odważna estetyka podoba się za zachodnią granicą. – W lipcu powróciłem na Berlin Fashion Week. To dobry kierunek. Miasto pośrednie między Warszawą, a największymi stolicami mody. Mam ambicję, żeby znaleźć się w butikach i concept store’ach na całym świecie – zdradza plany projektant. Kilka lat temu swoje kolekcje pokazywał na berlińskim wybiegu, zwracając uwagę redakcji niemieckiego „Vogue’a”.
Ale ważniejsza niż trendy jest dla Przybylskiego nowa filozofia mody. W reakcji na konsumpcjonizm, nadmiar i przesyt zajął się modą ekologiczną. – Jednym z ważniejszych tematów w mojej pracy jest dla mnie recykling. Zaprojektowałem torby całkowicie z recyklingu, przy których produkcji nie zużyto ani kropli wody. Dochód ze sprzedaży przekazaliśmy na WWF. Ale jeszcze zanim powstała torba, we wrześniu 2015 roku stworzyłem piękną wieczorową kolekcję Transplantacja, także z recyklingowanych tekstyliów. Jestem z niej dumny do dziś. Moje recyklingowe działania to także wynik mojej obecnej samoświadomości. Zmieniłem się, zacząłem zupełnie inaczej żyć. Zmieniłem dietę, bardzo dużo się ruszam i dbam o swój rozwój duchowy. To musiało znaleźć odzwierciedlenie w mojej modzie – mówi. Najnowsza kolekcja, która właśnie powstaje w jego pracowni, będzie w dużej mierze wykonana z recyklingu. Jak wygląda proces twórczy projektanta? Najpierw powstaje pomysł, a potem szkice. Ale zamiast szukać tkanin we Włoszech, jak to robił do tej pory, coraz więcej tekstyliów pozyskuje z Vive Textile Recykling pod Kielcami. – To jedna z największych firm w Europie, która się tym zajmuje. Codziennie przerabiają tam tony tekstyliów, a ja wybieram tam ubrania, które stają się budulcem do powstania recyklingowych kolekcji. Danie drugiego życia starym i niepotrzebnym ubraniom to mój cel – mówi Przybylski. Na efekty jego pracy musimy poczekać do listopada, ale zwrot estetyczny widać już w kampanii „Dark Wonderland”. Na przekór nazwie, moda Przybylskiego zwraca się ku jasnej stronie mocy. Będzie bardziej etyczna, choć na pewno nie straci na autorskim charakterze.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.