Jeszcze rok temu Ibiza kojarzyła mi się wyłącznie z imprezami, klubami na plaży i głośną muzyką. Nic bardziej mylnego, bo wyspa ma też drugie, spokojniejsze oblicze. Osoby lubiące ciszę, kontakt z naturą, zdrowe jedzenie i styl boho znajdą tam swój raj.
Pierwszy raz wybrałam się na Ibizę rok temu. Mimo że były to tylko cztery dni i nie miałam samochodu, zdążyłam poczuć klimat tego miejsca. Obiecałam sobie, że przyjadę tam na dłużej, aby dokładnie poznać wyspę, zobaczyć plaże, o których czytałam w sieci, odwiedzić restauracje, których profile od dawna śledzę na Instagramie. Chciałam zweryfikować pierwsze wrażenie. Po roku wróciłam. Wynik? Ibiza przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
Chociaż Ibiza jest bardzo popularnym kierunkiem wakacyjnych podróży, to poza jej stolicą nie odczujemy klimatu typowego dla zatłoczonych kurortów. Na wyspie nie ma zbyt wielu hoteli typu all inclusive czy kiczowatych kawiarni z pamiątkami i goframi. Wręcz przeciwnie, dominują tam mniejsze, butikowe hotele, prowadzone od wielu lat przez te same rodziny. Często są to farmy usytuowane w lesie lub na wzgórzach oliwnych, z dala od cywilizacji. Jedyne odgłosy, które w nich usłyszymy, to pianie koguta, śpiew ptaków czy szczekanie psa. To idealne miejsce dla osób żyjących na co dzień w wielkim mieście i chcących się wyciszyć oraz obcować z naturą podczas wakacyjnego wyjazdu.
Kolejną rzeczą, za którą uwielbiam Ibizę, są restauracje. Jest tu duży wybór miejsc ze zdrowym jedzeniem, dla wegetarian, wegan lub flexitarian, które mogłyby spokojnie konkurować z restauracjami w LA czy Nowym Yorku, gdzie trend na zdrowy tryb życia jest bardzo popularny. Drugi rodzaj restauracji na Ibizie to te bardziej tradycyjne, w których głównym składnikiem menu są ryby i owoce morza. Zawsze świeże, czasem nawet złowione tego samego dnia rano. Tak jest np. w El Bigotes w Cala Mastella, gdzie miejsce trzeba rezerwować z co najmniej jednodniowym wyprzedzeniem.
Ibizę pokochałam też za klimat boho, który jest zauważalny w architekturze, wystroju wnętrz i w stylu ubierania się jej mieszkańców. Czuć, że Ibiza przyciąga artystów i muzyków. Warto odwiedzić hippie market Las Dalias, który powstał w latach 60.; od początku grano tam muzykę Janis Joplin, Jimiego Hendrixa czy The Doors. Dzisiaj w Las Dalias znajdziemy stragany z lokalnymi produktami: ubraniami, biżuterią czy kosmetykami. Są tu również bar i restauracja, można też zobaczyć występy na żywo lokalnych muzyków.
Podobne artykułyAlice Zielasko: Wszystko pod kontroląBasia CzyżewskaJeśli tak jak ja lubicie małe plaże, bardziej kameralne i trudniejsze do znalezienia, Ibiza będzie dla was idealnym miejscem. Moje ulubione plaże na wyspie znajdują się zarówno w jej północnej części – tej cichej i bardziej boho, jak i po południowej stronie, gdzie jest więcej gór i klifów, dzięki czemu widoki są zjawiskowe. Są to: Cala Xuclar, S’illot des Rencli, Cala Mastella, Cala Llentrisca, Cala d’Hort i Es Torrent.
Gdzie warto zatrzymać się na Ibizie:
Finca Can Marti – butikowy hotel usytuowany w lesie. Farma zajmuje powierzchnię 42 hektarów, składa się tylko z sześciu apartamentów, dzięki czemu w Can Marti poczujemy się bardziej jak w domu na wsi niż w hotelu. Na farmie znajduje się basen z naturalną wodą, gdzie można swobodnie popływać. I to jak – w otoczeniu gór i łąk, słysząc śpiew ptaków czy rechot żab. Właściciele Can Marti przywiązują dużą wagę do ekologii. Uprawiają własne warzywa i owoce, z których przyrządzają zdrowe, wegetariańskie śniadania, podawane codziennie rano w ogrodzie. Każdy pokój w Can Marti ma balkon lub taras, gdzie można spędzać wieczory czy opalać się w ciągu dnia. Najbliższa wioska to San Joan, można do niej dojść 20-minutowym spacerem górską ścieżką. Warto, bo w San Joan znajdują się dwie świetne restauracje – Los Otros i The Giri Cafe.
Can Domo – butikowy hotel z basenem otoczony wzgórzami oliwnymi. Dużą zaletą jest to, że znajduje się tylko 15 minut od lotniska, więc podróż jest możliwa bez wynajmowania samochodu. Hotel powstał na terenie XVII-wiecznej farmy, całkowicie odrestaurowanej. Can Domo wyróżniają spośród innych hoteli dwie rzeczy. Po pierwsze, możliwość przeżycia luksusowego glampingu – jeden z apartamentów łączy w sobie elementy namiotu i domku, z piękną i nowoczesną łazienką na powietrzu. Po drugie, w Can Domo znajduje się restauracja, jedna z najlepszych na Ibizie, której szef kuchni wcześniej pracował w restauracjach z gwiazdkami Michelin. Ta w Can Domo jest otwarta nie tylko dla gości hotelowych, jednak wymagana jest wcześniejsza rezerwacja stolika.
Las Brisas – kolejny butikowy hotel, gdzie poczujemy się jak w domu, tym razem położony na południowym wybrzeżu Ibizy, na klifach Porroig, w ekskluzywnej i cichej dzielnicy willowej. Wystrój wnętrz łączy elementy marokańskie ze stylem śródziemnomorskim. Na terenie hotelu znajdują się duży basen, ogród, restauracja otwarta tylko dla gości hotelowych, żeby zapewnić domowy i intymny nastrój. Z ogrodu oraz niektórych pokoi roztacza się piękny widok na skalistą zatokę. Niedaleko znajdują się plaże Cala Jondal czy Es Torrent i urocze miasteczko Sant Josep.
Can Talaias – znajduje się koło miasteczka San Carlos w północno-wschodniej części wyspy. Został założony wiele lat temu przez brytyjskiego aktora komediowego, Terry’ego Thomasa, aktualnie jest prowadzony przez jego najmłodszego syna Cushana i żonę Laetitię, pochodzącą z Francji. Oboje nadają temu miejscu przyjazną atmosferę. Can Talaias składa się z kilku pokoi urządzonych w stylu boho. Każdy posiada prywatny balkon lub taras. Atmosfera jest bardzo rodzinna i romantyczna, to idealne miejsce dla par.
Los Enamorados – wyjątkowy, bardzo romantyczny butikowy hotel w Portinatx otwarty przez parę Pierre’a Traversier i Rozemarijn de Witte, założycielkę znanego holenderskiego magazynu „Linda”. Rozemarijn postanowiła sprzedać magazyn, przeprowadzić się na Ibizę i założyć hotel. Jej niesamowite wyczucie stylu i estetyki łatwo zauważyć we wnętrzach i dekoracjach hotelu. Każdy szczegół jest dopracowany do perfekcji. Los Enamorados oznacza po hiszpańsku „zakochani”, co dodatkowo nadaje temu miejscu romantyzmu. Hotel ma dziewięć pokoi i jest przeznaczony tylko dla dorosłych. Restauracja i bar są dostępne nie tylko dla gości hotelowych, jednak rezerwacja stolika jest wskazana, bo Los Enamorados to jedno z najbardziej trendy miejsc na północy Ibizy.
Gdzie warto zjeść?
Los Otros Sant Joan – concept store połączony z restauracją ze zdrowym jedzeniem, gdzie znajdziemy dużo opcji dla wegan, wegetarian i flexitarian. Koniecznie trzeba spróbować wegetariańskiego Pink Burgera, zrobionego z buraka, płatków owsianych i sera feta, serwowanego z frytkami ze słodkich ziemniaków, z którego słynie restauracja. W Los Otros znajduje się również butik z ubraniami i akcesoriami do domu. Marki oraz produkty są starannie wyselekcjonowane, łączą styl skandynawski z lokalnym. W butiku znajdziemy ubrania Fabienne Chapot, bieliznę i stroje kąpielowe Love Stories Intimates, biżuterię Anna + Nina czy koce plażowe Playita Ibiza.
Passion Cafe – minisieć pięciu restauracji na Ibizie, gdzie można zjeść zdrowe śniadanie i lunch. Nastawiona jest głównie na wegetarian, ale weganie oraz mięsożercy również znajdą w niej opcje dla siebie. Polecam zajrzeć na konto knajpy na Instagramie. Kto zobaczy zdjęcia serwowanych w niej potraw, ten od razu zapragnie pojechać do Passion Cafe.
Natural Pau – moja ulubiona restauracja na Ibizie, położona w miasteczku Sant Antoni. W menu znajdują się przede wszystkim zdrowe potrawy oparte na warzywach, ale mają też świetną pizzę, wrapy i humus. Polecam szczególnie placki z marchewką i serem kozim, z dzikim ryżem i awokado. Przy barze znajdują się siedzenia-huśtawki, gdzie można wypić drinka albo smoothie. To idealne miejsce na randkę.
The Giri Cafe – położona na placu w najbardziej urokliwej wiosce na Ibizie, Sant Joan, klimatem przypominającej Andaluzję. Kawiarnia jest częścią The Giri Residence – jednego z najbardziej znanych butikowych hoteli na Ibizie. Składa się z pięciu luksusowych apartamentów, spa, ogrodu z basenem z elementami w stylu Bali oraz restauracji opartej na idei slow food.
Es Torrent – restauracja na plaży o tej samej nazwie, słynąca przede wszystkim z ryb i owoców morza, jest często odwiedzana przez celebrytów i influencerów. To jedna z najlepszych miejscówek na Ibizie, więc trzeba przygotować odpowiednio wysoki budżet na obiad. W menu zawsze figuruje ryba dnia, złowiona tego samego dnia rano. Polecam również paellę i mozzarellę ze świeżymi pomidorami dla wegetarian. W Es Torrent znajduje się prywatna plaża, gdzie po obiedzie można odpocząć na leżaku lub wykąpać się w morzu.
Los Pinos – romantyczna restauracja położona na skraju wioski Es Cubells, otoczona wysokimi drzewami. Oferuje typowe dania kuchni hiszpańskiej: paellę, świeżą rybę i pyszne tapas.
Raco Verd – meksykańska restauracja w miasteczku Sant Josep. Panuje w niej świetna atmosfera i – co najważniejsze – serwują tu dobre i niedrogie jedzenie. W menu znajdziemy typowo meksykańskie dania: tortillę, burrito, enchiladę, ale również świeżo wyciskane soki, smoothie i pyszne zdrowe śniadania. W sezonie każdego wieczoru odbywają się tu występy lokalnych zespołów.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.