Polecamy osiem miejsc w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie można świetnie zjeść i skutecznie odpocząć. Odkrywamy, gdzie teraz gotuje David Gaboriaud.
Kwaśne Jabłko i restauracja Niwa
Włodowo 27, Świątki
Jedna z najbardziej znanych cydrowni w Polsce – Kwaśne Jabłko – otworzyła w tym roku restaurację. Jej kuchnią dowodzi ceniony szef młodego pokolenia Krzysztof Łapawa. Niwa to miejsce z ambicjami: mają ekologiczną farmę z owocami i warzywami, współpracują z lokalnymi rolnikami, są punktem slowfoodowych spotkań i wzorcowym przykładem idei „from farm to fork”. A co na talerzu? Menu zmienia się co weekend. Na pewno traficie na ryby z jeziora Narie (sielawy, węgorze), ekojagnięcinę, koźlinę czy kurczaki z hodowli Kwaśnego Jabłka. Restauracja mieści się eleganckim kontenerze w sadzie, można usiąść przy stolikach lub wziąć kosz z jedzeniem i chillować cały dzień w ogrodzie. Oczywiście, z cydrem pod ręką.
Niwa będzie otwarta do końca września, od piątku do niedzieli. Na miejscu dostępne noclegi.
Restauracja Kingyo
Olsztyn, ul. Chrobrego 5
Życie potrafi zaskakiwać. Na przykład w centrum Olsztyna można trafić do autentycznie japońskiej restauracji. To perełka na mapie miasta, a właściwie „złota rybka”, bo tak tłumaczyć należy nazwę KingoYo. – Warmia i Mazury odznaczają się szerokim wachlarzem warunków klimatycznych, mają dziką faunę i florę. Chciałem tu gotować potrawy, czuję, że to moje miejsce! – tłumaczy swoją obecność na Warmii szef kuchni Naoki Ikeda. Minimalistyczne i wysmakowane wnętrze, a także ręcznie robiona ceramika podbiją wrażenie podróży do Kraju Kwitnącej Wiśni. Z menu warto wybrać to specjalne, bo w nim takie rarytasy, jak nigiri sushi z najcenniejszych partii tuńczyka czy też nigiri z wołowiny Wagyu, podawane ze szczypiorkiem i kawiorem.
Bless Coffee Roasters,
Olsztyn, ul. Dąbrowszczaków 2
But first, coffee! Przed podróżą po warmińskich bezdrożach należy się łyk dobrej kawy. Na pewno taką znajdziecie w Bless Coffee Roasters. Sklep i kawiarnia na wynos znajduje się w przepięknej zabytkowej kamienicy w sercu Olsztyna. Spotkacie tu Natalię Kwiatkowską, mistrzynię Polski baristów, nagradzaną również w świecie, która przygotuje napar w stylu, jaki najbardziej lubicie – od espresso przez flat white, na alternatywach kończąc. Bless wypala ziarna wyłącznie z segmentu speciality w tym single origin z odmian Geisha, Sudan Rume, Pacamara, San Juan i innych. A jeśli obawiacie się o deficyt dobrej kawy w dalszej trasie, możecie tu kupić zarówno ziarna, jak i akcesoria do parzenia.
Sielska Republika
Stękiny 3
To miejsce powstało z potrzeby działania. Aga pracuje w IT, Tymoteusz całe zawodowe życie zajmował się sprzedażą reklam. Trzy lata temu na terenie ponad stuletniego gospodarstwa założyli Sielską Republikę. Plenerowe bistro działa w weekendy, gdy tylko pozwala na to pogoda. Jeśli nie, można przenieść się ze stolikiem do zabytkowej stodoły. Jednak zdecydowanie lepiej zostać w ogrodzie, rozłożyć leżak nad stawem, wśród przedwojennych jabłoni i tak spędzić pół dnia. Gotuje Tymoteusz – podaje to, co akurat dyktuje przyroda i produkty dostępne na lokalnym targu. W ciastach i rustykalnych tartach truskawki ustępują miejsca rabarbarowi, a potem morelom i porzeczkom. Jest też krem z pomidorów i najbardziej uwielbiany chłodnik z botwinki, duma Republiki. A na deser naprawdę cudowny sernik z musem z owoców sezonowych. Menu w pełni wegetariańskie, może być przekształcone na wegańskie. Kilka razy w roku organizowane są wieczorne koncerty, najbliższe będą w sierpniu.
Camp SPA
11-008 Włodowo
Masaż ciała z zapachem i szumem lasu wokół, tego prawdziwego, nie z playlisty Nature Sounds na Spotify. Jednym słowem „lasoterapia” – tak o Camp SPA mówi Ula Minorczyk, znana z roślinnego cateringu Canela, którego można spróbować na miejscu.
Jest tu sauna (sucha, fińska z dużą strefą relaksu), mineralne kąpiele w kamiennej wannie oraz kąpiele w ziołowych naparach, a także masaże klasyczne i relaksacyjne w kameralnych domkach z widokiem na brzozowy las. Mamy także do dyspozycji dużą balię z jacuzzi opalaną drewnem. Klimatu dopełniają poduchy, świece i inne akcesoria w kojących kolorach. Inspiracją do powstania miejsca była Shinrin-yoku, japońska praktyka kontaktu z naturą poprzez kąpiele leśne.
Owczarnia Lefevre
Kiersztanowo 27
Z Paryża wprost na warmińsko-mazurską wieś – to w dużym skrócie historia powstania Owczarni. Założyło ją małżeństwo – on Francuz, ona Polka. Pomysł na sery pojawił się przypadkiem. Gdy myśleli o przeprowadzce do Polski, zastanawiali się, czego Stéphanowi będzie brakować najbardziej na polskiej ziemi. Powiedział, że dobrego wina i serów. Zaczął więc robić je sam. Dziś, wśród malowniczych pagórków ekologicznego gospodarstwa wspólnie z żoną Magdą hodują francuską rasę owiec Lacaune. Z pozyskiwanego mleka powstają sery: świeże, miękkie, jak również długo dojrzewające, o których podczas degustacji chętnie opowie sam właściciel. Nie można nie spróbować Czarnej Owcy, nagradzanego w konkursach sera typu Valencay w kształcie piramidki, posypanego dębowym popiołem.
Można tu przenocować.
Siedlisko Blanki i Bistro 46
Lidzbark Warmiński, Blanki 46
Pół kilometra od jeziora Blanki, w otoczeniu pól i łąk, wśród dźwięków ptaków i pszczół można medytować albo... wręcz przeciwnie! Grać w tenisa, uprawiać jogging, jeździć na rowerze, a nawet odbyć lot awionetką. A co najważniejsze – dobrze zjeść. To wszystko i kilka innych atrakcji daje Siedlisko Blanki – wysmakowane miejsce noclegowe nawiązujące estetyką do prowansalskiej posiadłości. W tym sezonie koniecznie zajrzyjcie do Siedliska, bo do końca sierpnia gotuje tam kucharz i podróżnik David Gaboriaud. Jego dania bazują na warzywach i ziołach z własnego ogrodu oraz na warmińskim nabiale, czasem pojawiają się ryby i mięsa, ale pierwsze skrzypce gra roślinna lekkość i prostota. Sałata nicejska, ratatouille, chłodnik z arbuza, gazpacho z melona, ciasto financier z owocami i lokalnym miodem, a także dużo tart na słodko i wytrawnie. Krótko mówiąc: jedzenie, sztuka, tenis i przyroda. Brzmi jak wymarzone wakacje?
Lawendowe Pole,
Nowe Kawkowo 11A, 11-043 Jonkowo
Co prawda lawendowe żniwa kończą się w połowie lipca, ale Lawendowe Pole warto odwiedzić jeszcze tego lata lub zapisać w kalendarzu na kolejne sezony. To oaza spokoju i napawania się wszystkim, co z lawendą związane. Kilka tysięcy krzaczków ekologicznej uprawy daje ukojenie umysłowi i ciału. Będąc w okolicy, najlepiej zadzwonić do właścicielki i zapowiedzieć wizytę. Można załapać się na wypiekany trzy razy w tygodniu lawendowy chlebek, ciastka czy kanapki. A potem rozsiąść z kawą na ławce i wpatrywać w błogi fioletowy krajobraz. Na miejscu działa Lawendowe Muzeum Żywe, a także sklepik, a w nim do wyboru lokalne rękodzieło oraz oczywiście lawendowe olejki, syropy, suszone bukiety, woda lawendowa, zapachowe sakiewki i nasiona. Istny lawendowy obłęd, któremu nie da się oprzeć!
Dostępne są nowo otwarte miejsca noclegowe w dwóch domkach.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.