Francuzki wiedzą, jak podkreślić naturalne piękno. Makijażystka Kamila Wiedeńska, która już 7.03 poprowadzi kameralne warsztaty Glow & French Makeup, radzi, jak zainspirować się ich lookiem.
Przygotowanie i baza
Od czego zacząć wykonanie make-up no make-up?
– Podstawą dobrego make-up no make-up jest pielęgnacja. Warto skórę nawadniać, nawilżać i pielęgnować, zwłaszcza po zimie. Moim numerem jeden w pielęgnacji, a jednocześnie dobrą bazą nawilżającą jest krem Embryolisse. Jeśli skóra jest wyraźnie odwodniona, warto dodatkowo zaserwować jej serum nawilżające. Oczywiście dopasowane do jej kondycji i potrzeb. Najtrudniejszym typem skóry do malowania i pielęgnacji jest cera mieszana. Przy niej trzeba się nagimnastykować, aby jej niechcący nie przesuszyć, bo wówczas skóra zaczyna się miejscowo złuszczać. Taki typ cery dobrze jest stymulować naturalnymi maseczkami z glinkami w roli głównej albo połączyć drożdże z ciepłym mlekiem i miodem (tak robiła Kleopatra) i nałożyć taką odżywczo-oczyszczającą papkę na całą twarz – mówi makijażystka Kamila Wiedeńska.
Po nałożeniu serum i kremu lub samego kremu można pomyśleć o bazie pod makijaż, choć nie jest to absolutnie konieczne. – Zadaniem bazy jest przedłużenie trwałości makijażu. Polecałabym stosowanie bazy, byle nie silikonowej, do skóry mieszanej. Milsze dla skóry są bazy mineralne, które z nią „współpracują” – dodaje makijażystka.
Promienny glow
– Przy cerze suchej lub normalnej można nałożyć na całą twarz bazę rozświetlającą, która odświeży cerę i będzie wyglądać doskonale. Natomiast blask nie ma być nachalny, ale wyglądać świeżo i naturalnie. A przy tendencji cery tłustej lub mieszanej do zwiększonej produkcji sebum, zbyt dużo produktów rozświetlających sprawia, że twarz wygląda nieświeżo. Dlatego osoby o takim typie cery do tematu rozświetlania powinny podchodzić bardziej oszczędnie i nakładać glow punktowo. Aplikując rozświetlający cień, nabłyszczający sztyft czy puder w wewnętrznym kąciku oka, na powiece na wysokości gałki ocznej, przy skroniach i na szczytach kości policzkowych. Produkt rozświetlający wówczas odbija światło, redukując oznaki zmęczenia, zmniejszając widoczność zmarszczek i powiększając optycznie policzki – radzi Kamila Wiedeńska.
French Glow Makeup jest bardzo naturalną wersją blasku. W zastępstwie rozświetlaczy w kremie, sztyfcie czy sprasowanym lub sypkim pudrze jako punktowego rozświetlacza można użyć transparentnego błyszczyka z drobinami albo cieni lub cieni w kremie w kolorze szampana. I nakładać je nawet opuszkami palców.
Podkład jak druga skóra
Jak dobrać podkład, żeby go nie było widać na skórze?
– Podkład nie może się odcinać od koloru szyi i powinien być dobrany do skóry twarzy. Nie ma być zbyt ziemisty ani zbyt jasny czy brązowy i odstawać od odcienia skóry na szyi. Czyli zawsze testujemy podkład na skórze twarzy, nie na dłoni czy nadgarstku – podpowiada Kamila Wiedeńska.
Dobór idealnego odcienia podkładu wydaje się teraz bardzo trudny – zimowy jest zbyt jasny, a do zastosowania letniego jeszcze długa droga. Co można zrobić, żeby naprawdę pasował idealnie?
– Pomieszaj zimowy fluid z tym, który został z okresu letniego. Najlepszym nośnikiem podkładu są dłonie, bo ich temperatura pomoże obu produktom się dobrze połączyć. A jeśli nic nie zostało w tubce po letnim podkładzie, warto wybrać i kupić ciemniejszy kolor, który będziesz nosić latem. I dodać do niego kroplę tego zimowego (albo odwrotnie, w zależności od karnacji). Naprawdę nie ma sensu co chwilę kupować nowych produktów. To marnotrawstwo – mówi makijażystka.
Jeśli skóra jest niemal nieskazitelna, wystarczy zatuszować korektorem sińce pod oczami i nałożyć na policzki szczyptę bronzera albo zamiast fluidu wybrać krem BB lub CC.
Oko sauté
Jakie kolory na powiekach wchodzą w grę?
– Beże, blade róże, pastele, np. lawenda. Ale jeśli już wybieramy pastelowe kolory, to niech ten jeden odcień będzie jedynym na twarzy. Reszta powinna wówczas pozostać neutralna. Genialnie do szybkiego no make-up sprawdzają się kremowe cienie. Są bardzo wygodne w użyciu i doskonale trzymają się zarówno na tłustej, jak i na suchej powiece – mówi Kamila Wiedeńska.
Cienie można pominąć i tylko wytuszować rzęsy czarną, brązową lub grafitową maskarą. Albo podkreślić brwi – uporządkować włoski i pociągnąć je żelową mascarą ze szczyptą koloru, dopasowaną do włosów na głowie u nasady, albo delikatnie zagęścić je kredką i wyczesać szczoteczką.
Róż czy bronzer?
Przy cerze tłustej makijaż warto utrwalić transparentnym, sypkim i bardzo lekkim pudrem. Jeśli cera jest mieszana, puder nakłada się jedynie w strefie T: na czole, nosie i brodzie. Natomiast nie ma potrzeby pudrowania cery normalnej czy suchej. Niezależnie jednak od rodzaju cery kropką nad „i” są róż lub bronzer. Żeby odświeżyć cerę wczesną wiosną warto na środek policzków nałożyć odrobinę różu?
– W make-up no make-up tak naprawdę ani bronzer, ani róż nie są konieczne. Natomiast blady, pastelowy róż wgnieciony w środek policzków daje efekt wypoczętej skóry. A bronzerem można delikatnie wymodelować kości policzkowe, nakładając go pod nimi, a na dodatek dodać bardziej wakacyjnego, słonecznego wyglądu cerze, niwelując zmęczenie – mówi makijażystka.
Gwiazdą makijażu w stylu French Glow jest skóra. Cała reszta jest tylko dodatkiem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.