Znaleziono 0 artykułów
17.03.2021

Wczoraj i dziś: Sarah Jessica Parker

17.03.2021
(Fot. Getty Images)

Fani „Seksu w wielkim mieście” utożsamiają aktorkę z jej serialową postacią, Carrie Bradshaw. Dzięki temu Sarah Jessica Parker z powodzeniem projektuje kolekcje szpilek, zachwyca na czerwonym dywanie i zasiada w szacownych gremiach zajmujących się modą. Ale na początku kariery w latach 80. jej nazwiska próżno było szukać na liście najlepiej ubranych gwiazd.

Sarah Jessica Parker, która właśnie świętuje 56. urodziny, po raz pierwszy pojawiła się na ekranie ponad 45 lat temu. Do jej rodzinnego stanu Ohio przyjechała wtedy ekipa telewizji NBC, żeby nakręcić świąteczny film na podstawie „Dziewczynki z zapałkami” Hansa Christiana Andersena. „To było pięć bardzo szczęśliwych dni dla dziewięciolatki. Wtedy pokochałam aktorstwo” – napisała na Instagramie w 2018 r., wspominając chwile spędzone na planie.

Dzieciństwo Sary Jessiki nie różniło się tak bardzo od losu dziewczynki z zapałkami. Aktorka nazwała je w dorosłym życiu „dickensowskim”. Urodziła się w pięciotysięcznym miasteczku Nelsonville. Jej mama była przedszkolanką, ojciec pisarzem, którego literackich prób nikt nigdy nie przeczytał. Sarah Jessica była najmłodsza z czwórki rodzeństwa. Rodzice rozwiedli się, gdy miała dwa lata. Mama niedługo później ponownie wyszła za mąż, też za nieudacznika, kierowcę ciężarówki na bezrobociu. I urodziła kolejną czwórkę dzieci.

Żyli z zasiłku, w Stanach Zjednoczonych minimalnego. Nie świętowali urodzin ani Gwiazdki. Często odłączano im prąd, bo nie płacili rachunków. Do szkoły Sarah Jessica chodziła w dziurawych ubraniach. Przysługiwały jej darmowe obiady dla najbiedniejszych dzieci. Czuła się inna, gorsza. Ale wiedziała, jak uciec. Chociaż jej historia przypomina baśń o Kopciuszku, szczęśliwego zakończenia nie zawdzięcza księciu.   

Rodzina Parkerów była biedna, ale mama Sary zaraziła dzieci miłością do książek, teatru i filmów. Chciała, żeby były ciekawe świata. Po sukcesie „Dziewczynki z zapałkami” rodzina zainwestowała wszystkie pieniądze w przeprowadzkę do New Jersey. Stamtąd było już blisko do Nowego Jorku. A Nowy Jork oznaczał Broadway. Gdy Sarah zaczęła grać, utrzymywała całą rodzinę.

W 1976 r. zadebiutowała na Broadwayu, w 1980 r. zagrała tytułową rolę w musicalu „Annie”. – You’re not in Ohio anymore – powiedziała sobie zapewne Parker wzorem Dorotki z „Czarnoksiężnika z Krainy Oz”. Światła reflektorów nie oślepiały nastolatki. Zaczęła żywić się ich światłem. W 1982 r. na planie telewizyjnego filmu o aborcji nastolatek – „My Body, My Child” – spotkała się z Cynthią Nixon (potem Mirandą w „Seksie w wielkim mieście”). Chwilę później zagrała w serialu „Square Pegs”. Choć przetrwał tylko jeden sezon, wiadomo było, że kariera Parker ma dłuższą datę ważności. Po roli Rusty w „Footloose” z 1984 r. kolejna dekada należała do niej. Jej talent nie znał ograniczeń gatunkowych. Grała w farsach, komediach i science fiction. Od „Zmowy pierwszych żon” po „Marsjanie atakują!” – mało kto może się pochwalić tak eklektyczną filmografią.

Szybko zaczęła też pojawiać się na czerwonym dywanie. Zaliczyła kilka wpadek, zwłaszcza na początku lat 80. Zęby, które nie widziały jeszcze kalifornijskiego dentysty, niewyregulowane brwi, wymykające się spod kontroli włosy. Ale nawet na zdjęciu, na którym SJP wygląda, jakby należała do Amiszów albo mieszkała w „Domku na prerii”, widać gwiazdorski potencjał. Magnetyczne spojrzenie, szeroki uśmiech, urok dziewczyny z sąsiedztwa.

Taki właśnie urok miała Carrie z „Seksu w wielkim mieście”, który w 1998 r. odmienił oblicze telewizji i karierę Sary Jessiki. Przemierzała Upper East Side na najwyższych szpilkach, ale widać było, że metropolia wciąż jej jakoś imponuje. Ciągle musiała zdobywać ją na nowo – ciężką pracą, determinacją, wyrazistym stylem. Sarze Jessice też tych cech nie brakowało. Gdy przed „Footloose” kazano jej ściąć i pofarbować włosy, nie chciała o tym słyszeć – naturalne sprężynki zostały. Choć w tamtych czasach szukano dziewczyn bardziej uległych, które chętniej poddałyby się metamorfozie, Parker postawiła na swoim.

Po „Seksie” Sarah Jessica mogła już wszystko. Jedno z ostatnich zdjęć – w różowej sukni Zaca Posena, której nie powstydziłaby się Maria Antonina – pokazuje niekoronowaną królową Nowego Jorku w drodze na galę New York City Ballet.

Historia zatacza tu koło – suknia, pełna przepychu i falban, jest inspirowana latami 80., w których SJP zaczynała. Do kreacji Kopciuszka włożyła dwa różne buty. Tak jak Carrie kochała swoje manolos, SJP sama najlepiej wie, jakie buty powinno się nosić. Pantofelki pochodziły z jej autorskiej kolekcji SJP by Sarah Jessica Parker, a w stylizacji pomogła Patricia Field, kostiumografka z „Seksu”. Razem z SJP uznały, że obie pary butów pasują do koloru sukienki. Żeby się nie ograniczać, wzięły z każdej pary po bucie.

Brak tolerancji dla ograniczeń mógłby być mottem Sary Jessiki Parker. Aktorka przełamuje stereotypy związane z wiekiem. W przeciwieństwie do wielu rówieśniczek, nie wstydzi się zmarszczek. Nosi naprawdę głębokie dekolty, najchętniej eksponujące biustonosze marki Intimissimi, której jest ambasadorką.

Kanony w Hollywood się zmieniły. Potrzeba różnorodności zwyciężyła. Kiedyś chciano SJP przyciąć do sztancy – wyprostować włosy, zoperować nos, wciąż odchudzać. Nie dała się, co pomogło wielu kobietom. Wyznawczynie „Seksu” zobaczyły, że uprawiać seks mogą nie tylko supermodelki, lecz także kobiety w różnym wieku, o różnym typie urody i o całkiem feministycznych poglądach.

Parker wykorzystuje popularność, żeby zarabiać, a zarabia, żeby pomagać. Przez trzy lata grała w serialu „Rozwód”, wciąż coś projektuje – a to nietypowe suknie ślubne, a to dziecięce ubranka dla GAP, komponuje zapachy, wybiera książki do autorskiej serii wydawniczej. Udziela się społecznie. Wspiera Robin Hood Foundation, która od ponad 30 lat walczy z biedą w Nowym Jorku, oraz St. Francis Food Pantries dostarczających jedzenie dla najbiedniejszych. Jak na amerykańskie warunki, jest zdeklarowaną lewaczką. Skromne dzieciństwo nauczyło ją empatii. Wie, że bez systemowego wsparcia nie da się wyjść z biedy. Jej przypadek się nie liczy. Ona miała talent. Nie każdemu dziecku w ubraniach z darów będzie dane wystąpić na nowojorskiej scenie. – Jak sobie z tym poradzić? Jest w Stanach mnóstwo dzieci, które nie mają żadnego wsparcia – rodziny, społeczności, państwa. Bądźmy dla nich lepsi. Dajmy im publiczną opiekę zdrowotną i edukację. Dlaczego musimy żyć w takim strasznym kraju? – mówiła Parker, co brzmiało rewolucyjnie. Po pandemii, która zjada Amerykę, obnażając nierówności ekonomiczne, może nie być już odwrotu i droga, którą postuluje Parker, okaże się jedyną słuszną. Aktorka czuje powinność – wobec małej Sary Jessiki, wobec własnych dzieci, wychowanych w przywileju i wobec wszystkich tych, które mają minimalne szanse na lepsze życie.

Różowa suknia, pantofelki nie do pary, otwarty umysł. Tak wyglądałby Kopciuszek po latach. Czasem z księciem u boku, czasem bez, bo przecież najlepiej radzi sobie sama. Czy Sarah Jessica widzi wciąż w sobie dziewczynkę z Ohio w znoszonych ubraniach? Czy dlatego tak bardzo chce być księżniczką? A może jej strój księżniczki ma dawać innym nadzieję na happy end.

Anna Konieczyńska
  1. Styl życia
  2. Społeczeństwo
  3. Wczoraj i dziś: Sarah Jessica Parker
Proszę czekać..
Zamknij