W nadchodzący weekend ponad czterdzieści pięć berlińskich galerii otworzy swoje podwoje dla zwiedzających i zaprezentuje najciekawsze wiosenne premiery. Od 27 do 29 kwietnia w Berlinie odbywa się najważniejsza impreza niemieckiego rynku sztuki – Gallery Weekend. To kolejny dobry powód, żeby wyskoczyć tam na majówkę.
Z Warszawy to niecałe pięć godzin samochodem. Tylko godzina lotu. Od czternastu lat do Berlina na tę okazję regularnie przyjeżdżają kolekcjonerzy i koneserzy sztuki współczesnej z całego świata. Inicjatywa powstała w 2004 roku – tak berlińskie galerie chciały przyciągnąć odwiedzających i zainteresować ich lokalną sztuką. Szybko okazało się, że wydarzenie zyskało globalny zasięg, a wśród wizytujących kolekcjonerów największą grupę tworzą odwiedzający z Rosji, Chin i Stanów Zjednoczonych. Łącznie weekend galeryjny w Berlinie ogląda ponad dwadzieścia tysięcy osób.
W tym roku swoje kolekcje pokażą zarówno ogólnodostępne galerie, jak i prywatni kolekcjonerzy, jak Karen i Christian Boros. Ich zbiory od 2008 roku ozdabiają bunkier z czasów II wojny światowej. Są to między innymi prace Wolfganga Tillmansa, Olafura Eliassona, Ai Weiwei, Guan Xiao czy Pameli Rosenkranz. Warto też zajrzeć do kolekcji Sammlung Hoffmann, należącej do kolekcjonerki Eriki Hoffmann. Z Gallery Weekend zbiega się też otwarcie wystawy Tomka Barana w galerii Żak Branicka, prowadzonej przez Polki – Asię Żak Persons i Monikę Branicką. Wystawa „Black Mirror” potrwa do 23 czerwca.
Urodzony w 1985 roku absolwent krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych nazywa siebie „abstrakcyjnym huliganem”. „Black Mirror” nawiązuje do tytułu popularnego serialu badającego zjawiska społeczne w dobie rozwoju technologicznego. Baran kreuje postindustrialny nastrój – używa takich materiałów jak metal czy beton, łączy błysk z matem, po to, by odbiorca mógł pozostać w interakcji z dziełem. Ważna jest dla niego przestrzeń, relacja pomiędzy jego abstrakcyjnymi pracami a architekturą i rzeźbą. Oglądając jego show, znajdujemy się przed czarnymi lustrami, wśród wielu rzeczywistości, które są jednocześnie wirtualne, abstrakcyjne i postindustrialne. Wystawę tworzą heterotopie, o których pisał Michel Foucault. Miejsca, których doświadczamy, nie będąc w nich fizycznie – pisze dr Przemysław Strożek z Polskiej Akademii Nauk. Poprzez symbolikę „czarnego lustra” możemy zanurzyć się, zanurkować głębiej w dynamikę i lśniące odbicie ciemnych powierzchni tych dzieł sztuki – dodaje.
Gallery Weekend Berlin, 27.04 – 29.04
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.