Whale tail zaszczytne miejsce jednego z najbardziej kontrowersyjnych trendów zajmuje od kilku sezonów. Gości już nie tylko na czerwonym dywanie oraz wybiegach. Wychodzi na ulice. I w jego przypadku stwierdzenie „wystająca bielizna” to dowód uznania, a nie szyderstwo.
Co jakiś czas wracają trendy, o których lepiej byłoby zapomnieć. Potraktować jako wypadek przy pracy i zostawić jako relikt minionych czasów. Tymczasem w modzie czasem lepiej uczyć się na błędach. Eksperymentować, bo może powstać w ten sposób klasyk. Czy tak właśnie będzie z whale tail?
Krótka historia jednego z najbardziej kontrowersyjnych trendów
– Wydaje wam się, że chodzi mi o pośladki. One mnie nie interesują. To odcinek lędźwiowy pleców uważam za najbardziej erotyczną część ciała mężczyzny i kobiety – mawiał Alexander McQueen, który w 1996 r. wypuścił na wybieg modelkę w biodrówkach skrojonych tak nisko, że odsłaniały pośladki oraz wzgórek łonowy.
W latach 90. tego samego zdania, co Lee, musieli być Jean Paul Gaultier i Tom Ford, bo w swoich projektach dumnie eksponowali kości ogonowe. Szyli sukienki zakrawające o purytańską wręcz prostotę – z długimi rękawami, sięgające kostek i zabudowane pod szyje. Efekt niespodzianki, z angielskiego surprise in the back, ujawniał się dopiero, gdy modelka odwróciła się, odsłaniając nagie plecy, od łopatek po kość guziczną. W porównaniu do McQueena, i Gaultier i Ford zrobili jednak krok w tył – dodali stringi. A że wynurzające się znad linii odzieży troczki majtek układały się w literę „Y” przypominającą ogon wieloryba, trend szybko zyskał przydomek whale tail.
W latach 2000. „płetwę króla oceanu” nosiły ówczesne it-girls – Paris Hilton, Britney Spears czy Christina Aguilera, które wystawiały bieliznę na widok publiczny w komplecie z kusymi miniówkami z dżinsu czy welurowymi dresami Juicy Couture. Dzięki temu, w ciągu kilku miesięcy stringi stanowiły już 31 proc. rynku damskiej bielizny.
Oops!... We Did It Again
I gdy zgodnie z prawami giełdy oraz mody naciągnięte na kości biodrowe stringi zaczęły odchodzić w zapomnienie, upomnieli się o nie milenialsi i przedstawiciele generacji Z. To oni dziś napędzają wciąż zyskujący na popularności trend. Dua Lipa jaskrawozielone troczki majtek zestawia z dresami Adidasa. Influencerka i styliska Anna Winck, śladami gwiazdek diamentowej dekady, wybiera dżinsowe biodrówki, a Julia Fox – obcisłe spodnie ze skóry. Współzałożycielka marki Rotate, Thora Valdimars, sukienkę z wycięciem na plecach sięgającym kości ogonowej dopełnia nie wielorybim ogonem, lecz biżuteryjnym paskiem okalającym talię. Nadia Lee Cohen, za radą McQueena, na widok wystawia nagie pośladki, a Heidi Klum z przymrużeniem oka eksponuje plecy i biodra w projektach Petera Dundasa.
Bo jeśli już decydujemy się na wskrzeszanie trendu, który miał zniknąć w pomroce dziejów, zróbmy to z przytupem. Tak, by spoglądając na zdjęcia za 20 lat, był równie zjawiskowy, co odsłaniająca kość guziczną suknia Mireille Darc z filmu „Tajemniczy blondyn w czarnym bucie”, a nie wywoływał ciarki żenady, jak stylizacje Paris czy Britney.
Aby ułatwić wam zadanie, wybraliśmy kilka najpiękniejszych projektów wpisujących się w trend thong dress.
Sukienka Bottega Veneta: Diabeł tkwi w satynie
To jeden z tych projektów, nad którym można się rozpływać w nieskończoność. A nie został wykonany z setek blikujących cekinów, falban ani warstw tiulu. Aby uszyć tę zniewalającą sukienkę, były już dyrektor kreatywny Bottegi Venety, Daniel Lee, potrzebował dwóch kawałków czarnej satyny. Z nich uformował kolumnową kreację zabudowaną pod szyję, z rozcięciem na nogę i efektownym dekoltem na plecach z wywiniętych fałd tkaniny. Tylko tyle i aż tyle.
Sukienka The Attico: (Nie)grzeczne dziewczynki na dyskotece
Zwodnicza – tak jednym słowem można by opisać projekt The Attico. Bo choć z przodu zapowiada się stosunkowo nudna mała czarna, po odwróceniu się odsłania nie tylko nagie plecy, lecz także smukły pasek zapinany na spektakularną klamrę kutą w metalu. Na wesele, do tańca, niekoniecznie do różańca.
Sukienka Mugler: Stringi na opak
A gdyby tak zamiast troczka od stringów uwydatnić konstrukcję sukienki zbudowanej na sznureczkach spaghetti? Ta od Muglera oprócz zapierających dech w piersiach pleców, ma równie przykuwający wzrok front – szyty z paneli transparentnej siateczki, mglistego jedwabiu i mięsistej wiskozy. Z nią nie potrzeba bielizny na wierzchu, by przykuć uwagę.
Sukienka Alessandro Vigilante: (Nie)spełnione obietnice
Kreacja od Alessandro Vigilante obiecuje wiele – fałdy wywiniętej tkaniny sięgają aż za pośladki. Ostatecznie jednak wycięcie kończy się na linii talii, bo pod opływającą sylwetkę suknię wszyto dopasowane body. Można by się zatem sprzeczać, czy to wciąż whale tail. Ale czy zwieńczenie body nie układa się w odwróconą do góry nogami płetwę wieloryba?
Sukienka Aya Muse: Na przekór Bukowskiemu
„Istnienie było nie tylko absurdalne, stanowiło ciężką harówę. Wystarczy pomyśleć, ile razy człowiek musi zmieniać w ciągu życia bieliznę. To wszystko jest przykre, odrażające, głupie” – pisał w „Szmirze” Charles Bukowski. – Wszyscy teraz eksponują wystające ponad dżinsy stringi. Niezbyt rozumiem, po co. Lepszy efekt uzyskuje się bez bielizny – mówiła z kolei Victoria Beckham na początku lat 2000. Może ich słowa mieli na uwadze projektanci Ayi Muse? Ich sukienka wpisująca się w trend thong dress ma już bowiem wszyty troczek imitujący fragment bielizny. Do tego efektowne rozcięcie na nogę, odsłonięte ramię i zaakcentowane łopatki – nosić ją można non stop. I na pewno nie będzie to przykre, odrażające ani głupie.
Sukienka Khaite: Bling-bling, baby
Raz jeszcze whale tail, ale tym razem nie na sukience opinającej sylwetkę, a bujnej w stylu księżniczki. Zwieńczona drapowanymi rękawkami, wycięciami na gorsecie i biżuteryjnym akcentem ciągnącym się wzdłuż kręgosłupa. Wystarczy dobrać sandały na szpilce i biec na imprezę!
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.