Gąbka, pędzel, a może… woda? Czym najlepiej rozprowadzać podkład na twarzy, żeby uzyskać najlepszy efekt w makijażu? Sprawdziłam na własnej skórze techniki z TikToka, przetestowałam nowości z perfumerii i stworzyłam poniższą listę z trickami dostosowanymi do potrzeb konkretnych typów skóry.
Do urodowych trendów z TikToka mam ambiwalentny stosunek. Niektóre z nich nie są po prostu dla mnie, inne wydają się nawet szkodliwe, o czym pisałam jakiś czas temu. Natomiast makijaż – pod warunkiem, że nie trzeba do niego dodawać lubrykantu (sic!) – wydaje się polem, w którym mogę się jeszcze wiele nauczyć. Wychodząc poza znajome techniki aplikacji i same formuły produktów, okazuje się, że można osiągnąć więcej i cieszyć się makijażem dłużej. Moja skóra jest mieszana, a czasem tłusta, dlatego opisując doświadczenia z nakładaniem makijażu według porad z TikToka, to ekspertów pytam o to, do jakiego typu cery sprawdzi się konkretna technika. Należy bowiem pamiętać, że w urodzie nie wszystko jest dobre dla wszystkich.
Trend: Podkład w wodzie
Dla kogo: cery tłuste i mieszane
Aplikacja na mokro to żadna rewolucja. Większość makijażystów przed nałożeniem podkładu moczy blender (gąbeczkę), odsącza z niego nadmiar wody i dopiero wtedy sięga nim po podkład. Wilgotna gąbka chłonie mniej produktu, a podkład gładko sunie po twarzy i doskonale ją kryje. Natomiast fluid w wodzie, który zobaczyłam na TikToku wybitnie mnie zaskoczył. Na czym polega? Na zabawie z produktem niczym z farbkami wodnymi – do szklanki należy nalać odrobinę wody, następnie wycisnąć cztery–pięć kropli podkładu i zanurzyć w niej sam czubek pędzla.
Eksperyment przypomina mi malowanie na wodzie techniką ebru – pod wpływem wody od podkładu oddzielają się olejki, tworząc na jej powierzchni wzorki. Niżej pozostaje sama esencja produktu. Testuję podkład Vital Skincare Complexion Drops od Westman Atelier (dostępny w neoperfumerii Galilu), który jest mocno nasycony olejkami. I nagle dzieje się magia! Na początku, tuż po aplikacji, osiągam efekt mokrej, nawilżonej skóry, aby następnie dojść do delikatnego, niemal niewidocznego krycia i mieć fantastycznie wyglądającą, świeżą skórę. Wyglądam na superwypoczętą. Efekt utrzymuje się przez kilka godzin. Ten sam podkład dla porównania nakładam tradycyjnie, bez wody, tym samym pędzlem, jednak daje znacznie mocniejszy blask na twarzy. Czyli sposób z TikToka to nie „pic na wodę”.
– Mieszanie podkładu z wodą na pewno przynosi rewelacyjne efekty pod kątem trwałości. Aplikacja podkładu do wody separuje oleje, które znajdują się w podkładzie. To dobry tip szczególnie dla osób, które mają cerę mieszaną/tłustą i potrzebują najlżejszej możliwej konsystencji makijażu, aby otrzymać obiecywaną trwałość. Produkty na bazie wody zdecydowanie lepiej się wchłaniają, dzięki czemu scalają się z naskórkiem. Mamy również mniej widoczną strukturę podkładu. Osoby ze skórą suchą mogą jednak odczuwać nieco mniej komfortu przy tego typu aplikacji – mówi Klaudia Jóźwiak, makijażystka.
Trend: Odwrócona technika aplikacji
Dla kogo: cery tłuste, mieszane, z potrzebą utrwalenia makijażu
Ten typ nakładania makijażu początkowo wprawił mnie w osłupienie. Zaburza znaną mi kolejność stosowania kosmetyków: najpierw pielęgnacja, w drugiej kolejności makijaż. Odwrócona tiktokowa technika aplikacji podkładu zaczyna się od nałożenia na powierzchnię umytej i osuszonej twarzy sypkiego pudru. Ma on przygotować skórę do dalszych kroków makijażu i poprawić jego „przyczepność”. I choć nie wyobrażam sobie rozpoczynać makijażu bez położenia kremu nawilżającego, wchodzę w to! Przypudrowaną skórę, należy następnie potraktować utrwalaczem w spreju (tzw. fixerem) albo mgiełką lub hydrolatem (tę wersję ostatecznie wybieram). Kiedy sprej wysycha, pora na bazę pod makijaż. Sięgam po nawilżająco-rozświetlającą. I dopiero po jej wklepaniu w skórę po podkład. Wybieram Parure Gold Skin od Guerlain ze specjalnym pędzelkiem do aplikacji. Sam podkład jest kremowy i pozostawia skórę aksamitnie gładką (niezależnie od tego, czy nakłada się go pędzlem, gąbką czy opuszkami palców). Natomiast po nałożeniu w odwróconej technice mój makijaż ma perfekcyjnie aksamitne, ale matowe wykończenie. A po drugie trzyma się przez wiele godzin. Pory (charakterystyczne dla cery mieszanej i tłustej) są u mnie niemal niewidoczne. To technika, którą nazwałabym Photoshopem. Minus? Skóra jest nieco ściągnięta (brak kremu nawilżającego), więc zdecydowanie nie polecam praktykować tego sposobu osobom z cerą suchą czy bardzo suchą lub wrażliwą. Nawet na mojej twarzy, pomimo efektu gładzi, odczuwam dyskomfort.
– Jedna z najbardziej kontrowersyjnych technik. To absolutnie niezgodne z moim podejściem do pracy i cery. Jestem jedną z tych makijażystek, które praktycznie nie używają pudru, nawet w makijażach okolicznościowych. Natomiast technika odwrócona sprawdziła się u mnie nie raz w momentach, w których miałam do czynienia z bardzo problematyczną i potliwą skórą klientek. Makijaż przetrwał przez wiele godzin. Natomiast nie polecałabym tego sposobu na co dzień. Wyłącznie na specjalne okazje – mówi makijażystka.
Trend: Pielęgnacja w makijażu
Dla kogo: cery normalne, suche, wrażliwe w kierunku przesuszonych
Idealny podkład ma być niewidoczny, stapiać się ze skórą, a także pełnić funkcję pielęgnacyjną. I tę ostatnią niewątpliwie spełnia, choćby z uwagi na warstwę ochronną, którą daje. Poza tym zawarte w nim pigmenty działają jak filtry mineralne odbijające promienie UV, a składniki odżywcze często odgrywają rolę parasola przed stresem oksydacyjnym i wolnymi rodnikami. TikTokerki i TikTokerzy polecają mieszanie podkładów z pielęgnacją: kremem nawilżającym, serum rozświetlającym czy innymi preparatami odżywczymi. Stopień odkrywczości: bliski zeru, natomiast jest to sposób godny polecenia cerom suchym, podrażnionym, przesuszonym, wrażliwym.
Stopień krycia takiego podkładu: delikatny do średniego. Nie sprawdzi się więc w przypadku osób, które chcą wyrównać koloryt lub ukryć zaczerwienienia czy zasinienia. Alternatywa: gotowe podkłady, które wzbogacono pielęgnacją na etapie tworzenia ich formuł (przed użyciem zawsze warto je jednak wstrząsnąć), takie jak np. Sea Hydroflex Tarte Serum Foundation. To leciusieńki jak woda z kroplą olejku i ampułki nawilżającej produkt z kwasem hialuronowym, roślinnym kolagenem (jest wegański), witaminą E oraz niacynamidem. Wygładza, nawilża i dosłownie rozpieszcza skórę podczas malowania. Dobry do dziennego, bardzo naturalnego makijażu. Do podkładów dodawane są również: witamina C (przyjemny rozświetlający podkład AA My Beauty Power), probiotyki, ekstrakt z nasion chia i jonizowana woda (genialny kryjąco-wygładzająco-nawilżający Futurist Hydra Rescue Estée Lauder), kwas hialuronowy (fenomenalne serum w podkładzie L’Oreal True Match Nude).
– Mieszanie podkładu z kremem nawilżającym, rozświetlającą bazą czy serum polecam cerom suchym, które nie wymagają zmatowienia. Cery łojotokowe, mieszane, z widocznymi porami takich eksperymentów nie lubią, a makijaż ma w ich wypadku wówczas krótszy żywot. Np. lukrowany pączek (glazed donut skin) to piękny trend, ale nie dla każdego. Blask na skórze nie wszystkim musi odpowiadać – mówi makijażysta Tomasz Kozak
Trend: Clean girl makeup
Dla kogo: dla każdego typu cery
Następca kultowego #makeupnomkeup to #cleangirlmakeup zwany też #cleanlook, który kojarzy się z minimalistycznym, schludnym wyglądem modelek. Na czym polega ten trend, który ma ponad 11 milionów wyświetleń? Na stworzeniu cery idealnie świeżej, dobrze nawilżonej (jakbyś właśnie wyszła spod prysznica), przy minimalnej ilości użytych produktów. Kluczem jest tu twarz rozświetlona w miejscach, które chce się uwypuklić, (jak szczyty kości policzkowych, czubek nosa czy skronie), miękkie i nawilżone usta, a głównym bohaterem makijażu jest skóra.
Do clean looku sprawdzi się zjawiskowy Halo Healthy Glow All-IN-One Tinted Moisturizer Smashbox, który można nakładać, nawet pomijając wcześniejszą aplikację kremu nawilżającego. Przepięknie rozświetla cerę i miękko rozprasza światło. Doskonały dla osób, które lubią nieco mocniejsze krycie, jest natomiast kremowy Even Better Clinical Serum Foundation Clinique, którego jedną warstwę aplikuję opuszkami palców, zaczynając od środkowej części twarzy, a następnie kieruję się na boki (jak podczas mycia twarzy). Skóra jest gładsza, koloryt wyrównany, a wykończenie lekkie. Niezależnie od wyboru podkładu nakładam następnie rozświetlający, ale nie kryjący korektor w trójkącie pomiędzy wewnętrznym kącikiem oka, połową dolnej powieki, a nosem i w zagłębieniach przy skrzydełkach nosa. Na koniec aplikuję rozświetlacz w sztyfcie na szczyty kości policzkowych, czubek nosa, powieki i podbródek, szczyptę różu w kremie na środku policzków, czeszę brwi, a maskarę nakładam na rzęsy opuszkiem palca (są przyciemnione, ale nie teatralnie podkreślone).
– W okresie pandemii kobiety zmieniły swoje podejście do makijażu. Nie tylko do sposobu aplikacji podkładu, lecz także do jego rodzaju. Wróciliśmy do ery naturalności i kultu skóry. Stąd też kobiety na nowo pokochały aplikację podkładu za pomocą opuszków palców. Ciepło dłoni pozwala produktowi wtopić się w skórę twarzy i sprawia, że podkład wygląda supernaturalnie. Jeśli dłoń jest twoim ulubionym sposobem na aplikację podkładu, pokochasz Tinted Moisturizer Laura Mercier lub CC Cream od Yonelle. Zawsze są w moim kufrze makijażowym – mówi makeup artist.
Trend: Less waste
Dla kogo: dla różnych typów cery
Recykling i ponowne uzupełnianie opakowań wkładami stają się coraz bardziej popularne. Dlatego niektórzy zamiast gąbek czy pędzli wybierają własne palce. Najlepiej w filozofię less waste wpisują się podkłady w sztyfcie Slap Stick od Lush Cosmetics (opakowane jedynie w wosk i tekturowy kartonik). To wegański makijaż, do którego aplikacji nie trzeba używać niczego poza czystymi dłońmi. Nawilża, rozświetla i kryje skórę. Natomiast przy cerze tłustej należałoby go utrwalić pudrem. Sprawdzi się do cer normalnych i suchych.
Od lat godne polecenia są podkłady mineralne o niestandardowej formie pudru od polskiej marki Annabelle Minerals. Można je aplikować na sucho pędzelkiem (mocniejsze krycie) albo na mokro – pędzelkiem lub gąbeczką (delikatniejszy efekt). Stworzone z myślą o cerze problematycznej, zawierają składniki mineralne, które nie działają komedogennie. Skóra wygląda na świeżą, choć zmatowioną (ale dopiero kiedy nabierze się wprawy w ich aplikacji). Makijaż mineralny warto przetestować na własnej skórze, podobnie jak ten kremowy w sztyfcie. Nakładając którekolwiek podkłady aplikatorami, należy jednak pamiętać o ich odpowiedniej higienie.
– Narzędzia do makijażu stworzone są po to, aby ułatwiać nam osiągniecie pożądanych efektów w szybszy sposób. Każdy z nas ma inną technikę aplikacji produktów i innego efektu oczekuje. Ale aby podkład wyglądał najbardziej naturalnie, zalecam używanie własnych palców, które nakładają produkt w najmniejszej ilości. W drugiej kolejności jest pędzel płaski – mówi Klaudia Jóźwiak. I dodaje: – Moim ulubieńcem jest gąbka. Została stworzona dla mocnego efektu krycia i doskonałej trwałości produktów, ze względu na sposób aplikacji „touch up”, dzięki której doskonale wbijamy podkład w skórę. Moje ulubione podkłady to Futurist od Estee Lauder o efekcie drugiej skóry z mocnym glow i SPF 45 (pasuje do każdej cery). Następnie Very Valentino od Valentino – podkład o niewiarygodnie wygładzającej formule, bez efektu maski, lekkiej konsystencji i półmatowym, niezwykle trwałym wykończeniu. Na koniec Yves Saint Laurent All Hours w nowej odsłonie, który ma rewelacyjne krycie z satynowym wykończeniem, plastyczną formułę, mimo swojej trwałości! Powinien być w kufrze każdej makijażystki.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.