Influencerka Dayanne Malamova inspiruje nowoczesnym włoskim szykiem
Dayanne Malamova należy do czołówki najbardziej wpływowych włoskich influencerek. Dlaczego warto znać ikonę stylu, która miłością darzy nie tylko modę, lecz także kino?
Urodzona w Rzymie w 1999 roku jako córka Włocha i Bułgarki, Dayanne Malamova dorastała w domu, w którym dwa obce języki, podobnie jak dwie kultury, przenikały się. – Zdarzało się, że zwracałam się do mamy w języku włoskim, a ona odpowiadała mi po bułgarsku – wspomina. Dayanne zauważa też, że największą wartością, jaką wyniosła z domu, jest świadomość, że to rodzina jest w życiu najważniejsza. Bułgarskim korzeniom zawdzięcza z kolei uprzejmość, którą postrzega jako swój atut.
Fascynacja Dayanne modą zaczęła się, gdy miała pięć lat. – Moją ikoną mody była mama – zawsze stylowa i pięknie ubrana. Zapadły mi w pamięć jej buty na dużych platformach, białe koszule, oversize’owe T-shirty i szalone akcesoria, jak okulary vintage Versace czy pierścionki Bulgari – opowiada. Dziś opisuje jej styl jako doskonałą mieszankę śródziemnomorskiej nonszalancji z włoskim sznytem i podkreśla, że matka nadal stanowi dla niej inspirację.
Miłość do kina i do mody
Dayanne Malamova pasjonowała się również filmem. Dostać się do wybranej przez nią szkoły nie było łatwo. Proces rekrutacji zakończył się jednak dla Dayanne sukcesem. – To diametralnie odmieniło moje życie. Każda wizyta na planie, możliwość współpracy z projektantami i stylistami mody były dla mnie czymś niesamowitym. To doświadczenie pozwoliło mi zrozumieć rolę, jaką moda odgrywa w filmie – mówi. Było też szansą na zaistnienie, bo mimo że studenci pełnili na planie funkcję stażystów, Dayanne odważyła się nawiązywać kontakty z poznanymi tam ludźmi. Jedna ze współpracowniczek okazała się agentką jednego ze znanych włoskich aktorów. Dayanne wspomniała jej, że praca przed kamerą jest jej marzeniem, a ona to marzenie spełniła. Malamova pracowała w ten sposób do końca studiów. Po ich ukończeniu miała zaś okazję zrobić okładkę albumu Zucchero, a ostatnio otrzymała propozycję zagrania w najnowszym filmie Fausta Brizziego. – Niestety, jestem teraz tak zajęta, że musiałam odmówić – przyznaje z żalem.
Autentyczność ponad wszystko
Dayanne Malamova dystansuje się od określeń „blogerka” czy „influencerka”. Chce być postrzegana jako twórczyni treści. Wierzy bowiem, że autentyczność jest w dzisiejszych czasach największym atutem. – Przeciętny Włoch lubi wieść spokojne życie, „dolce far niente”. Jeśli więc ktoś ciężko pracuje, z pewnością robi to z miłości i pasji – mówi Dayanne. Ona sama jest tego doskonałym przykładem. – Nie podążam za trendami. Noszę to, co lubię – opowiada. Gdyby jednak miała wskazać elementy garderoby, które uważa za niezbędne, byłyby to: mała czarna, sukienka z odkrytymi plecami, biała koszula, jeden z ikonicznych modeli torebek oraz piękne szpilki. Jej wyczucie mody odzwierciedla filmowy gust. Do ulubionych filmów Dayanne należą „Śniadanie u Tiffany’ego” czy „Piękność dnia”.
Malamova ma w planie założenie własnej marki, której oferta ma być „przesiąknięta włoskim stylem i dolce vita”. – Będzie włosko i zaskakująco – zapewnia, szczegóły utrzymując w tajemnicy.
Suknie: Palmatic Studio by Benedetta Mia F. Fendi
Kolczyki: Fendi
Buty: Hibourama
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.