To tradycyjna restauracja japońska, taka z historią. – Podobne działają dziś choćby przy podmiejskich dworcach Tokio czy na prowincji – mówi Jakub Tepper, opisując klimat, jaki chciał uzyskać w małej knajpce na poznańskich Jeżycach.
Razem z żoną Min i Kohei Yagi myśląc o kolejnej już – po Min’s Table i Kim Chi Ken – restauracji azjatyckiej w Poznaniu, ułożył menu, które można opisać jako domowe jedzenie po japońsku – rameny, donburi, teishoku, curry oraz onigiri. – Wszystkie utrzymane w duchu Japonii lat 80. i 90. XX wieku – mówi Jakub Tepper. O zaprojektowanie wnętrza poprosił Maję Uzarowicz.
Wyposażenie, czyli polsko-japoński miks
Żeby dostać się do lokalu, trzeba zejść po schodkach. W środku panuje przyjemny półmrok. Drewno, ciepłe kolory i gwar budują przyjazną atmosferę, zwłaszcza że wystrój, chociaż oryginalny, jest dość prosty.
– Myśląc o japońskich wnętrzach, mamy przed oczami jasne drewno, bambus, dużo światła. Do tego oczywiście papier, z którego wykonane są przepierzenia shōji. Być może właśnie tak współczesne wnętrza, chcące oddać japoński klimat. Ale jeśli cofniemy się w czasie o trzy, cztery dekady, okaże się, że drewno było ciemne, a światło ledwie się sączyło – opowiada Maja. I pyta: – Pamiętasz, jak wyglądała kuchnia albo łazienka w anime „Mój sąsiad Totoro”?
Rzeczywiście, ciemne zakamarki i seledynowe kafelki nagle zaczynają wyglądać znajomo.
Wchodząc do restauracji poza godzinami szczytu, można wybrać, czy chcemy usiąść na krześle przy klasycznym stole, czy zdjąć buty i zająć miejsce na podeście przy niskim stoliku. Wtedy siedzi się na tradycyjnej macie tatami. Poza tym na gości czekają tu pojedyncze miejsca skierowane – po japońsku – przodem do ściany. Pozwalają się skupić na jedzeniu w samotności.
Bezpretensjonalność wnętrza budują kontrasty – obok oryginalnych japońskich siedzisk z giętej sklejki stoją idealnie komponujące się z przestrzenią krzesła polskiej marki Paged czy klasyczne taborety Fameg, też polskie. Nad barem wiszą charakterystyczne papierowe lampiony &Tradition, ale główne źródło światła stanowią szklane lampy marki Mullan Lighting z Irlandii.
– Wyobraziłam sobie dworcowe lampy: solidne, ale eleganckie, lekko retro – mówi Maja. – Jestem szczególnie dumna z tapety z wyraźną plecionką wykonanej z włókna szklanego, dzięki temu praktycznej i popularnej. Spotkałam się z takim rozwiązaniem w starszych japońskich hostelach.
Figurki z tworzywa, czyli tęsknota za Tsubasą
Projektantka wzmocniła domowy charakter Tonari, ustawiając na półkach figurki ze zbiorów Jakuba, który, jak na dyplomowanego orientalistę przystało, osobiście opowiada o swojej kolekcji. – Tak zwane Bearbricki produkowane przez japońską firmę Medicom Toy stanowią kanwę dla prac wielu artystów i podstawę wielu kooperacji. Od kilkudziesięciu lat nie zmienia się ich kształt, lecz jedynie sposób malowania i rozmiar – mówi, pokazując postacie z serii „Kapitan Tsubasa” rozpoznawalne w mgnieniu oka dla każdego, kto dorastał w latach 90. i miał dostęp do telewizji satelitarnej z kanałem Polonia 1. – Ale nie brakuje też figurek wielkich robotów z serii „Gundam” czy „Ultraman” – postaci najbardziej ikonicznych dla japońskiej popkultury, które także od wielu dekad wychowują młodych (i nie tylko) Japończyków – wyjaśnia.
Plastik i kamp Maja powiela też mimochodem w szczegółach, które ostatecznie określają charakter restauracji. Wystarczy spojrzeć na „tanie” pojemniki do przypraw stojące na stolikach, plakaty na ścianach, a w łazience na uchwyt do papieru.
– No bo plastik też może być ciekawym tworzywem. Jest jak przyprawa. Jeśli się z nim nie przesadzi, można dosmaczyć – tłumaczy projektantka. Z japońską ceramiką połączyła precyzyjnie dobrane detale wykonane z innych materiałów.
– Zastawa pochodzi od różnych producentów, a decydujemy się na to, co akurat wpadnie nam w oko podczas wyjazdu i pasuje do reszty. Mamy mieszankę bardzo uniwersalnych i praktycznych naczyń, jak choćby niebijące się różnokolorowe kubki na wodę obecne w Japonii niemal wszędzie – podkreśla Jakub. – Nie chcemy sztucznie wytwarzać orientalistycznej atmosfery. Staramy się zachować pełną spójność: wystroju, serdecznej i bezpośredniej obsługi na najwyższym poziomie oraz serwowanych dań. Po prostu tak, jakbyśmy na tę godzinę polecieli do Japonii, takiej zwyczajnej.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.