Uważam, że wolna wola powinna być pielęgnowana. Nie zamierzam sterować ludźmi czy ich od siebie uzależniać. Staram się nie mówić nic co miałoby ich zdominować – mówi wróżka Pola Godot. Rozmawiamy z nią o tym, na czym polega stawianie horoskopów i, dlaczego nie może tego zrobić algorytm. Tłumaczy, dlaczego woli traktować astrologię i tarota jako narzędzia pomocne do zrozumienia świata, a nie przepowiadania przyszłości.
Ludzie przychodzą do ciebie, bo wierzą w czary?
Dobrze, żeby wcześniej wiedzieli, czym jest dla nich wróżba – czy to rytuał, którym przywołują duchy, a może zgodnie z zasadą synchroniczności szukają informacji, do których nie mają dostępu gdzie indziej. Najczęściej okazuje się, że ludzie przychodzą po nadzieję i pocieszenie. Chcą rozmowy, jaką mogliby odbyć z mądrym życiowo przyjacielem albo doświadczoną przez życie babcią.
Dla mnie wróżbiarstwo to wolna wola. W dzisiejszych czasach mamy dostęp do wiedzy i tradycji z najdalszych zakątków świata. Możemy wybrać paradygmat, który będzie z nami najbardziej harmonijny. Uważam, że astrologia, wróżby, duchowość, są tak samo dobrym punktem odniesienia w życiu, jak każdy inny.
Co to właściwie jest horoskop astrologiczny?
Jeśli umiejscowimy w czasie jakieś wydarzenie, na przykład narodziny dziecka, możemy zrobić „zdjęcie nieba”. Kosmogram to rysunek, na którym słońce, Księżyc, planety, planety karłowate czy asteroidy będą w dokładnie takim położeniu, jak w momencie urodzin. Na tej podstawie możemy badać ich relacje, które astrologia interpretuje jako opowieść o człowieku, jego cechach, misji i przeznaczeniu.
Sercem układu jest słońce, najpotężniejsze ciało niebieskie.
Jego położenie na niebie wskazuje znak zodiaku.
Tak. Czyli określa jeden z 12 podstawowych typów osobowości, archetypów lub rodzajów życiowego napędu. Co ciekawe znak zodiaku możemy odnosić do konkretnej osoby, ale jeśli na wszystkie 12 spojrzymy z odpowiedniego dystansu, okaże się, że to symboliczna historia rozwoju – najpierw człowieka jako jednostki, a później jednostki w grupie.
Podobne artykułyHoroskop partnerskiPola Godot W pierwszym znaku, Baranie, człowiek odkrywa, że ma ciało, jest skupiony i zafascynowany sobą. W Bliźniętach przekonuje się, że nie jest sam. W Raku poznaje swoje uczucia i potrzebę bezpieczeństwa. Jako Lew uczy się używać siły i pewności siebie. W Pannie dojrzewa – staje się obowiązkowy i odpowiedzialny. Jako Waga odkrywa wokół siebie społeczność. W osiągnięciach Skorpiona doszukuje się wyższych praw i celów. Strzelec czerpie siłę z nauki, kultury i religii. Koziorożec tworzy strukturę społeczną. Wodnik, czyli mężczyzna, który niesie dzban, a nie istota wodna, przynosi wodę i demokratycznie dzieli się nią z innymi. A w Rybach rozmywają się granice, człowiek uczy się wymiany emocjonalnej.
Astrologia zajmuje się też znakiem zodiaku wyznaczonym przez Księżyc.
O ile słoneczny znak zodiaku opisuje sposób, w jaki mierzymy się ze światem zewnętrznym, to księżycowy określa emocjonalność i świat wewnętrzny. Mówi o naszym przeżywaniu. Na przykład Księżyc w Lwie może oznaczać potrzebę ciągłej stymulacji, bycie w centrum uwagi, naturę showmana. W Raku, którego zresztą Księżyc jest planetą, głęboką wrażliwość. Być może tak głęboką, że oznaczającą trudności z pozbieraniem się.
Trzecią kluczową informacją dla astrologa jest ascendent.
To znak, który wschodzi w chwili czyichś narodzin. Mówi o tym, jak będziemy postrzegani, o naszym wyglądzie, zachowaniu i o tym, w jaki sposób będziemy realizować to, do czego pcha nas znak solarny. Słoneczny Byk z ascendentem w Baranie na pierwszy rzut oka zdawać się może gwałtowny i pełen werwy, kiedy w rzeczywistości jego podboje są kolejnymi krokami ku stabilności i wygodzie.
Ale ascendent jest też kluczem do interpretacji położenia planet.
Wyznacza pierwszy sektor, czyli początek horoskopu, a od tego zależy położenie różnych istotnych, ale hipotetycznych punktów na naszej indywidualnej mapie. W ten sposób zaczynamy interpretować ich relacje. Na przykład to, w jakim układzie będziemy mieć Merkurego, wyjaśni, czemu uczymy się w taki, a nie inny sposób. Określi, czy mamy smykałkę do handlu albo zdradzi, że zmagamy się z kleptomanią.
W horoskopie można znaleźć przeznaczenie?
Przeznaczenie, karierę albo spełnienie w życiu określa medium coeli, po polsku nazywane międzyniebem albo śródniebem. Wyznacza początek dziesiątego sektora, odpowiedzialnego za karierę. A dokładniej „południe” horoskopu, które mówi o tym, w jaki sposób dana osoba chce się wyróżnić z tłumu, funkcjonować w społeczeństwie. Można to chyba nazwać punktem naszych jawnych dążeń. Na przykład medium coeli w Byku, jak u Donalda Trumpa, ukierunkowuje daną osobę na posiadanie, dążenie do bogactwa i pięknych przedmiotów, ale też utrwalanie swojej pozycji.
A śmierć?
Cóż… W starożytności bardzo często starano się wskazać ją w horoskopie. To była ważna informacja, a sam fakt śmiertelności nikogo nie szokował. Dziś jest inaczej, więc odchodzi się od tego.
Ale w horoskopie są też informacje o pechu, farcie, obciążeniach czy nieuleczalnej ranie, z którą będziesz się borykać przez całe życie. Wszystko zależy od wnikliwości astrologa i jego wiedzy.
Czyli liczy się zasób informacji i sprawność w poruszaniu po kosmogramie. Tu nie ma intuicji czy przeczucia. Wyzwaniem jest liczba informacji i zmiennych. Nowe technologie pomagają przetworzyć te dane?
Programy pozwalają wyrysować dokładnie kosmogram, a sztuczna inteligencja interpretuje go w wielu aplikacjach. Ściągnęłam sobie kilka na próbę m.in. The Partern. Opisuje astrologiczne wydarzenia jako cykle i etapy, przez które przechodzi się razem z rzeszą innych osób o podobnie skonstruowanym horoskopie. Na dodatek można nawiązać z nimi kontakt. Aplikacja sugeruje ważne z różnych względów daty i kolejnym etapom nadaje chwytliwe nazwy. Ja jeszcze przez dwa tygodnie muszę mierzyć się z „pozbywaniem się starych nawyków”, tak samo jak 203 innych użytkowników aplikacji.
Astrologia to nauka, której patronuje Uran. To oznacza, że z natury jest abstrakcyjna i odnosi się do nowych technologii. Może dlatego jej rosnąca popularność zbiega się z cyfryzacją.
Czy algorytm skutecznie zastępuje człowieka?
Nie zarzucisz mu chaosu ani nieuwagi, bo w astrologii każdy detal, jak jeden kąt, potrafi diametralnie zmienić konfigurację. Ale nie spotkałam się z algorytmem, który by potrafił hierarchizować aspekty, wskazywać na te decydujące i poboczne.
Horoskop łączy się w całość dzięki odnajdywaniu subtelnych powiązań między informacjami. Interpretacja kosmogramu przez komputer jest jak tłumaczenie poezji za pomocą słownika. Sens danym nadać może dopiero człowiek znający swoistą gramatykę tej dyscypliny.
Czy wierzysz, że astrologia pozwala ci przewidzieć przyszłość?
Podobne artykułyWielki horoskop na 2021 rokŁukasz Jaśniak Nie sądzę, żeby poznanie przyszłości było potrzebne. Nawet jeśli założę, że jestem w stanie ją oczytać z układu gwiazd, prawdopodobnie i tak nie zrozumiem sytuacji, dopóki się nie wydarzy.
Do zwrotu akcji trzeba dorosnąć. Podam przykład: kobieta dowiaduje się od jasnowidza, że jej córka odniesie sukces i zdobędzie sławę. Póki co są lata 90. i nic na to nie wskazuje, w szkole idzie jej słabo, przyjaciół nie ma. Za to pojawia się depresja i zagubienie. Kilkanaście lat później nastaje Instagram, a córka okazuje się być rekinem mediów społecznościowych.
Co więc możemy zyskać, posiadając tak niepełną wiedzę, jak tylko jeden punkt zwrotny z całego procesu? Czy ta wróżba nam cokolwiek daje? Nie interesuje mnie wątek determinizmu. Spośród wielu nurtów najbardziej przychylna jestem astrologii humanistycznej. Jej celem jest zgłębienie osobowości i jej potencjałów, a nie odgadywanie przyszłości.
Jeśli nie determinizm to co?
Horoskop urodzeniowy opisuje człowieka. Z mojego doświadczenia wynika, że bardzo trafnie. A to pozwala poznać i zaakceptować swoją osobowość, mnie na przykład pozwala zaakceptować ekscentryczność. W horoskopie mam wyraźną informację, że będę podążała w życiu ścieżką nie do końca zgodną z obowiązującym nurtem.
Twoją drugą wielką fascynacją jest tarot.
To zupełnie inne spojrzenie. Karty na początku funkcjonowały jako gra, później pojawiła się dopisywana do nich poezja i narracja. Stworzono archetypy i zbudowano z nich model świata, który był przydatny w rozrywce, nauce i wróżbiarstwie. Tu ważne są detale, układ ilustracji i jakiś dodatkowy zmysł – coś pomiędzy talentem pisarskim a radykalnym zaufaniem własnej intuicji. Dla mnie najważniejsze jest to, że tarot skupia się na tym, co dzieje się tu i teraz i pomaga zrozumieć sytuację. Przyszłość jest w sferze jakiejś dalszej perspektywy, może konsekwencji. Jest tylko obciążeniem fantomowym.
Tarot jest też bardzo elastyczny kulturowo. Wielu kartom zmienia się dziś znaczenie, adaptując do nowych realiów.
Na pewno swoją wymowę zmieniła karta papieża, który zaczął kojarzyć się źle – z nadużyciami, niezdrowym wykorzystaniem pozycji i przemocą. Tymczasem według wykładni to dobra, opiekuńcza karta związana z duchowością, dlatego nazywa się ją teraz Arcykapłanem.
Czy jest jakiś jeden stały system czytania tarota?
Poza znaczeniem i tradycją kart, sposobem ich rozkładnia właściwie nie. Każda osoba wróżąca tworzy własny rodzaj opowieści. To jest zobowiązujące, bo jesteś w stanie przekazać tylko tyle, ile wypracowałaś w swoim doświadczeniu życiowym. Karty filtrujesz przez swoje rozumienie świata, prywatną historię, zainteresowania czy relacje z ludźmi lub ich brak. Osobowość i mądrość tarocisty jest kluczowa do stworzenia wróżby, podczas gdy w astrologii liczy jest staranność w łączeniu informacji.
Spotykasz się z ludźmi, którzy mogą wierzyć, że w gwiazdach zapisane jest przeznaczenie, a w kartach los. Na czym polega twoja etyka pracy?
Nie wróżę osobom, które przychodzą do mnie zbyt często, kompulsywnie. Uważam, że wolna wola, czymkolwiek jest we współczesnym świecie, powinna być pielęgnowana. A ja nie zamierzam sterować ludźmi czy ich od siebie uzależniać.
Staram się nie mówić nic, co miałoby ich zdominować. Jeśli ktoś zadaje pytanie o miłość, a z kart wynika, że jej nie ma, dodatkowo widzę konflikty i niewierność, to mówię o różnicy osobowości. Czy naprawdę chcesz być z osobą, z którą nie znajdujesz porozumienia i nie masz wymiany intelektualnej? A może tylko za nią gonisz, wyobrażając sobie, że jest kimś zupełnie innym?
Lubię dawać otuchę, ale czasami muszę przekazać informacje, które bolą. Wtedy staram się przyjąć perspektywę i język osoby pytającej. Nie lubię modelu wróża-mistrza, który zostawia wieloznaczne zdanie do rozwikłania. To nie mój styl.
Chciałabym, żeby w takich sytuacjach wróżba działała terapeutycznie, uczyła zaufania do siebie, zdejmowała nadmierne poczucie odpowiedzialności i pomagała przyjąć do wiadomości to, że czasem coś jest poza naszym zasięgiem, może nas zwyczajnie przerastać. A jeśli na coś nie mamy wpływu, to lepiej się z tym pogodzić i żyć dalej, obierając nową ścieżkę, czy to się podoba rodzinie, szefowi, znajomym, czy nie.
Dokładny harmonogram weekendu magii i wróżb z „Vogue Polska” jest dostępny pod linkiem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.