Ósmy album artystki, który powstał w czasie przymusowej izolacji, został już przez wielu krytyków i fanów uznany za najlepszy w jej dotychczasowym dorobku.
Podczas gdy większość z nas przymusową izolację poświęciła na odkrycie nowego hobby, pieczenie chleba albo uprawę roślin na balkonie, Taylor Swift nagrała ósmy album. „Wielu planów na to lato nie zrealizowałam. Ale zrobiłam coś, czego nie planowałam” – napisała wczoraj na Instagramie wokalistka, ogłaszając tym samym wydanie pierwszego w swojej karierze albumu-niespodzianki. Jej ósma płyta „Folklore” utrzymana jest w klimacie indie. Jako pierwsza z jej dorobku została zakwalifikowana do kategorii „muzyka alternatywna”. „Przymusowa izolacja pozwoliła moim myślom płynąć wolno. Ta płyta to strumień świadomości. Siadałam do pianina i po prostu pisałam piosenki” – opisała proces twórczy Taylor. Na początku tego roku na Netfliksa trafił film dokumentalny „Miss Americana”, ukazujący ewolucję jednej z najbardziej utytułowanych wokalistek w historii – od nastoletniej gwiazdki country po czołową aktywistkę, feministkę i przeciwniczkę Donalda Trumpa.
Ile utworów znalazło się na płycie?
Na płycie znalazło się 16 nowych piosenek. Osoby, które kupią specjalną edycję (osiem różnych wersji do wyboru), otrzymają również dodatkowy utwór – „The Lakes”.
Kto napisał piosenki na płytę?
Jak zwykle wszystkie teksty piosenek pisała sama Taylor. Opowiadają o młodzieńczych miłościach, zmaganiach ze sławą i przyjaźni. W ekipie producenckiej nie mogło zabraknąć stałego współpracownika Swift, Jacka Antonoffa z zespołu Fun. Muzyk napisał na Twitterze, że „My tears ricochet” to jego ulubiona wspólna piosenka z Taylor w historii ich współpracy. Do nagrania utworu „Excile” Swift zaprosiła zespół folkowy Bon Iver, znany z melancholijnych, marzycielskich dźwięków. Nad całością albumu czuwał Aaron Dessner z zespołu The National. Jemu Swift zawdzięcza chłodne, surowe, ale pełne emocji melodie. Pod kilkoma piosenkami podpisał się tajemniczy William Bowery. Fani odgadli, że prawdopodobnie pod tym pseudonimem ukrywa się chłopak Taylor, angielski aktor Joe Alwyn.
W jakiej estetyce jest utrzymany album?
Czarno-białe zdjęcia lasu – od takich kadrów na Instagramie Taylor Swift rozpoczęła zapowiedź nowego albumu. Potem pojawiły się ujęcia samej wokalistki w naturalnym entourage'u – z upiętymi włosami, bez makijażu, w powłóczystych ubraniach. Ta melancholijna, ale dojrzała odsłona pozostaje w pełnej harmonii z muzyką na płycie.
Czy powstał już jakiś teledysk?
Tak, Taylor sama wymyśliła i wyreżyserowała klip do singla „Cardigan”. Za zdjęcia odpowiadał operator Rodrigo Prieto („Brokeback Mountain”). W teledysku jej ukochane pianino jest porośnięte mchem albo zalane wodą. Nastrojem film przypomina trochę „Piknik pod Wiszącą Skałą”, trochę „Fortepian”, a trochę „Światło między oceanami”. „Cardigan”, jak zapewniła Taylor, powstał w zgodzie z zaleceniami sanitarnymi. Wszyscy na planie nosili maseczki, na planie był nawet obecny inspektor sanitarny.
Jakie sekrety zdradziła Taylor?
Sama Swift przyznała, że różne piosenki z jej albumu tworzą konstelacje – dopowiadają wzajemnie historie. Fani uznali, że „Betty”, „Cardigan” i „August” przywołują historię trójkąta miłosnego z trzech różnych perspektyw. Przy okazji Swifties zastanawiają się, czy Betty nie jest imieniem trzeciej córki przyjaciółki Swift, Blake Lively i jej męża, Ryana Reynoldsa, jako że „Cardigan” i „August” opowiadają o James i Inez (imiona starszych córek pary).
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.