Wybór redakcji Vogue.pl: 5 rzeczy, które polecamy na najbliższy weekend 04-06.01
Zanim na dobre pochłoną nas obowiązki zaplanowane na początek nowego roku, ten weekend poświęcimy przyjemnościom. Zaczniemy od wyprawy do kina albo maratonu serialu, a po spacerze po ośnieżonym mieście ogrzejemy się w przytulnym lokalu. Do zobaczenia!
Serial „Luther”
Gdzie: Na platformie HBO GO.
Kiedy: Od 2 stycznia dostępny jest piąty sezon.
Dlaczego warto to zobaczyć: Jeszcze niedawno mówiło się, że Idris Elba zagra Jamesa Bonda. Dziś na giełdzie nazwisk pretendentów do roli agenta 007 zwyżkują akcje Toma Hiddlestona, Jamesa Nortona i Toma Hardy'ego. Chociaż chętnie zobaczyłabym Lokiego, księcia Bołkońskiego i Bane'a wypowiadających słowa: „My name is Bond, James Bond”, to Elba jest numerem jeden mojego prywatnego rankingu. A to za sprawą detektywa Johna Luthera, który sam ustala reguły gry, nagina prawo i kocha niebezpieczne kobiety. Brzmi jak opis pasujący równie dobrze do Bonda? No właśnie. Po czterech ekscytujących sezonach brytyjskiego kryminału „Luther” Elby powraca, by po raz ostatni (?) zmierzyć się z wrogami. Zdradzę tylko, że ku zaskoczeniu fanów, w piątym sezonie pojawi się bohaterka, która miała już nie powrócić... Czy rudowłosa piękność znów przyniesie policjantowi zgubę? – Anna Konieczyńska
Koktajl bar BackRoom
Gdzie: ul. Koszykowa 49 A, Warszawa
Dlaczego warto odwiedzić to miejsce: Latem szukam miejsc o możliwie jak największej przestrzeni na świeżym powietrzu, bo w ciepły wieczór nic nie smakuje tak jak kieliszek wytrawnego białego wina. A gdy temperatura spada, chętniej odwiedzam knajpy o przytulnym wnętrzu i klimacie. Do koktajl baru BackRoom trafić nie jest łatwo. Ale warto pokrążyć chwilę po Placu Konstytucji, by odnaleźć te właściwe drzwi. Pomocna okaże się nazwa lokalu, bo BackRoom faktycznie mieści się na tyłach jednej z kamienic przy Koszykowej, w sąsiedztwie restauracji White One i Orzo. Stworzony został na wzór amerykańskich barów, które zalały tamtejsze miasta tuż po zakończeniu prohibicji. To chyba jedno z niewielu, jeśli nie jedyne, miejsce w Warszawie, w którym z taką konsekwencją oddano klimat kultury koktajlowej minionych lat. Wystrój nawiązuje do panującego w latach 30. art deco, z głośników cicho pobrzmiewają nastrojowy jazz i blues (nawet jeśli, tak jak ja, nie jesteście fanami tego typu dźwięków, i tak umilą wam one wieczór), a w karcie czeka selekcja klasycznych koktajli, które pito w latach 30., ale także nieco bardziej współczesne, autorskie wariacje na ich temat. Jest też feministyczny akcent – szefową baru jest dziewczyna. Pierwsza w Warszawie na tym stanowisku!
– Michalina Murawska
Film „Mój piękny syn”
Gdzie: W kinach w całej Polsce
Kiedy: Od 4 stycznia
Dlaczego warto to zobaczyć: Steve Carell długo kojarzył mi się tylko i wyłącznie z postacią Michaela Scotta z serialu „Biuro”. Ekscentryczny, samolubny, słynący z niewybrednych żartów hipnotyzował swoim poczuciem humoru. Zresztą potem Carell na dużym ekranie pojawiał się przede wszystkim w komediowych produkcjach. Po obejrzeniu filmu „Foxcatcher” po raz pierwszy spojrzałam na amerykańskiego aktora z nieco innej strony. Najnowszy film Felixa Van Groeningena, który już od dziś można oglądać w polskich kinach, pokazuje, że Carell jest kimś więcej niż tylko „40-letnim prawiczkiem”. „Mój piękny syn” to opowieść o ojcu, który walczy z uzależnieniem swojego nastoletniego syna. Film na podstawie wspomnień Davida Sheffa i jego syna Nica (w tej roli Timothée Chalamet) pokazuje obraz rodziny dotkniętej nałogiem – Katarzyna Pietrewicz-Żero.
Powieść „Opowieść o miłości i mroku”
Dlaczego warto to przeczytać: Wiadomość o śmierci Amosa Oza zasmuciła wszystkich miłośników prozy izraelskiego mistrza. Mnie skłoniła do powrotu do jednej z najważniejszych książek mojego życia. W wydawanej w Polsce w 2005 roku autobiograficznej „Opowieści o miłości i mroku” Oz przepracowuje swoje dzieciństwo w cieniu Zagłady, ale także tej najbardziej prywatnej tragedii. Nadwrażliwa, dziś powiedzielibyśmy, neurotyczna, matka Fania, która nigdy do końca nie pogodziła się z emigracją do Palestyny, nie czuła się też kochana przez ojca Oza, popełniła samobójstwo, gdy chłopiec miał 12 lat. Przeplatające się perspektywy – dziecięca i dorosła –sprawiają, że opowieść staje się terapią – dla twórcy i dla czytelnika. Powieść w 2015 roku przeniosła na ekran Natalie Portman. Choć film zebrał mieszane recenzje, moim zdaniem uchwycił fatalistycznego, melancholijnego i onirycznego ducha pierwowzoru. W styczniowy weekend warto więc połączyć lekturę z seansem, by jeszcze głębiej wejść w świat wykreowany przez Oza. Przed kolejnymi pokoleniami czytelników będzie otwierać się jeszcze długo po śmierci pisarza. – Anna Konieczyńska
Wystawa „Hawrot, Krajewska i Waliszewska”
Gdzie: Galeria Leto, ul. Dzielna 5, Warszawa
Kiedy: wystawa trwa do 10 stycznia
Dlaczego warto to zobaczyć: Aleksandra Waliszewska stworzyła mroczne rysunki, które stały się nadrukiem na tkaninie. Joanna Hawrot wykorzystała ten materiał w projektach unikatowych kimon. A Zuza Krajewska zbudowała wokół nich opowieść – sesję z trzema wyrazistymi dziewczynami: Michaliną Olszańską, gwiazadą m.in. „1983”, młodą aktorką Kim Grygierzec i Pauliną Puchalską, współtwórczynią projektu Element Żeński. W efekcie tej współpracy powstały niezwykłe przedmioty i zdjęcia, które wymykają się standardom kampanii modowej. Jedno z 16 kimon trafiło już do prywatnej kolekcji Nicka Cave’a, oddanego fana Waliszewskiej, inne pojawiło się w filmie „Polki w Hollywood” Magdaleny Zyzak, który będzie miał premierę na festiwalu w Sundance w styczniu tego roku. Tymczasem w warszawskiej galerii Leto już tylko do czwartku (10 stycznia) można oglądać obraz „Idol” i pigmentowe druki Waliszewskiej, kimona i pasy Hawrot, a także fotografie Krajewskiej. – Basia Czyżewska
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.