Jubileuszowa wystawa w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi wyznacza kurs na przyszłość. Towarzysząca jej sesja zdjęciowa zadaje pytania: jaką modę powinna gromadzić instytucja sztuki i jak opowiadać dziś o narodowej tkaninie?
Czy można na tle makatki z godłem Polski postawić sylwetkę młodego projektanta, który w kolekcjach kontempluje seksualność? A obok rzeźby artystki współczesnej inspirowanej folklorem umieścić fluo top z napisem „Polska Forever” i bokserskie nakrycie głowy? Dla Marcina Różyca, współkuratora wystawy „Działy otwarte / Działy zamknięte”, to tylko niektóre z pytań. Zadawał je sobie, gdy współprojektował jubileuszową ekspozycję, powtarza regularnie, gdy kompletuje kolekcję mody współczesnej dla łódzkiego Muzeum Włókiennictwa – najważniejszej tego typu instytucji w naszej części Europy.
Wystawa „Działy otwarte / Działy zamknięte”: Co mówią tkaniny
Zacznijmy od wystawy. Marcin Różyc, Dominika Krogulska-Czekalska i Małgorzata Markiewicz przetrząsnęli przepastne zbiory muzeum. Wystawa na 60. rocznicę otwarcia CMWL w Łodzi miała opowiadać o jego historii z trzech różnych perspektyw i rysować plan na przyszłość. Kuratorzy mają do tkaniny i mody podejście multidyscyplinarne i otwarte. Każdy inaczej zinterpretował swoją część wystawy. Krogulska-Czekalska zbadała zbiory tkaniny przemysłowej, Markiewicz tkaninę artystyczną pokazała z punktu widzenia kobiety feministki, Różyc wziął na warsztat antropologię ubiorów.
W ekspozycji gęsto od obiektów – miesza się tu wiele światów. Zasłużeni dla polskiej sztuki mistrzowie tkaniny artystycznej, wyroby ludowe tradycyjną techniką dwuosnowową, konceptualne dzieła współczesne, ubiory Mody Polskiej i Telimeny, obite tkaniną meble, feministyczne kobierce, fartuchy i koce zasłużonych w walce o prawa kobiet włókniarek, nawet planszowa gra i ni stąd, ni zowąd – zbroja chińskiego generała. Wszystkie te obiekty mają wspólnie pomóc rozstrzygnąć, czym jest polska narodowa tkanina, czym historia polskiego włókniarstwa i jak poprzez tekstylia i ubiory opowiadać o tożsamości narodowej. Swoje miejsce mają tu wielkie nogi osadzone na kubiku ze wzorem z rozstępów, puderniczka z puszkiem, siedzisko w kształcie swastyki i sarmacki żupan. Młodzi awangardowi artyści zgodnie współistnieją tu z tymi z kanonu.
Wystawa proponuje świeże, niechronologiczne podejście do pokazywania mody, łączy to, co stare, z nowym i zamówionym u artystów współczesnych specjalnie na potrzeby ekspozycji. Takich wystaw – przekrojowych, krytycznych i ciekawych – będzie w Łodzi więcej. Wśród planowanych na następne lata jest przede wszystkim retrospektywa Arkadiusa.
Kolekcja mody współczesnej: Arkadius na start
To jego archiwum jest pierwszym nabytkiem do nowej kolekcji muzeum. Większość obiektów jest dziś w konserwacji, jeszcze niedawno niszczały w kilku miejscach w Polsce. To ponad 120 rzeczy, do tego zdjęcia, dokumentacja, rysunki, wycinki z gazet. Udało się je uratować dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
To symboliczny start gromadzenia zbiorów. Twórczość Arkadiusa zbiega się z początkiem polskiego kapitalizmu, rokiem 1989, który muzeum postawiło sobie za datę otwierającą nowy rozdział w polskiej modzie. Kolekcjonować będą dwutorowo – od 1989 roku wzwyż i na bieżąco, by nie przegapić najnowszych lokalnych sensacji. Kolekcja ma łączyć blichtr i niszę, projektantów celebrytów z konceptualnymi twórcami. Ten podział symbolicznie zaznacza drugi nabytek, czyli folkowe, ręcznie malowane sylwetki duetu RAD z kolekcji „Wiesia”. Kolekcja mody współczesnej ma kontynuować i uzupełniać bogate zbiory tkaniny i ubioru z PRL, w tym archiwa Mody Polskiej. Celem jest równanie ubioru z innymi dziedzinami sztuki. Dyrekcja i pracownicy chcą, by wystawy mody w Centralnym Muzeum Włókiennictwa przyciągały tłumy, jak od lat dzieje się to za granicą.
Wyjątkowa sesja towarzysząca wystawie w CMWL
Żeby podsycić dyskusję wokół kolekcji, Różyc zorganizował w ekspozycji wystawy „Działy otwarte / Działy zamknięte” sesję zdjęciową młodych projektantów. Wybrane sylwetki wpisują się w klucz, który wymyślił sobie podczas kompletowania kolekcji. Sięga po młodą modę, konceptualną, która szuka nowych języków mówienia o polskości. Do wykonania zdjęć zaprosił fotografa Luke'a Jascza i multidyscyplinarnego twórcę Dominika Zwyrtka, którzy zaangażowani byli też w przygotowanie dwóch obiektów na wystawę – konceptualnej gry planszowej i filmu. Wśród modeli znaleźli się artyści, osoby czarne, transpłciowe i cispłciowe. Modele mają pokazywać inną, nową Polskę. W sesji noszą projekty Pavla Vlodarskiego, duetu RAD, biżuterię Zwyrtech, Melancholia i Anais Larø, uniformy Acephali, projekty Tomasza Armady, Niny Sakowskiej, Nikoli Fedak, Marty Klary, marek Sick Mind, Kardas Jan i Western Affair. O większości Różyc pisywał na łamach vogue.pl.
To jego fascynacje i mocni kandydaci do muzealnej kolekcji. Marek, które mogłyby ją zasilić w przyszłości jest więcej – od sukienek Gosi Baczyńskiej inspirowanych Balladyną przez logo Ani Kuczyńskiej zaprojektowane we współpracy z Karolem Śliwką, upcyklingowe patchworki marki 3R po prace Karola Radziszewskiego.
Zdjęcia z sesji miały zawisnąć w Birmingham na wystawie opowiadającej o zjawiskach w polskiej współczesnej modzie. To część planu Różyca, by polską modę i łódzkie muzeum odprowincjonalniać, opowiadać o nich na europejskim forum. Powoli się udaje, choćby dzięki współpracy z organizacją European Fashion Heritage.
Zdjęcia: Luke Jascz
Stylizacja: Dominik Zwyrtek
Scenografia: Justyna Bugajczyk
Makijaż: Sonia Kieryluk; włosy: Rafał Żurek
Modele i modelki: Daniel Dębowski/As Management, Ita Litwiniec, Kuba Lyszczarz, Sandra Kpodonou, Edmund Krempiński
Światło: Co tam studio
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.