W angielskim miasteczku Lewes zostaną pokazane projekty wielkich domów mody, takich jak Dior, Fendi, Erdem czy Comme des Garçons. Już głośna, choć jeszcze nieotwarta wystawa „Bring No Clothes: Bloomsbury and Fashion” skonfrontuje współczesną modę z dziedzictwem elitarnej, ale rebelianckiej artystycznej społeczności. Towarzyszyć jej będzie świetnie zapowiadająca się książka.
Grupa Bloomsbury powstała na początku XX wieku, zaraz po tym, jak pisarka Virginia Woolf wprowadziła się z rodzeństwem, m.in ze świetną malarką Vanessą Bell, do domu w Bloomsbury. Do centralnej dzielnicy Londynu napłynęli wybitni artyści. Kwitły romanse i queerowa sztuka.
Mieszkał tu na przykład wspaniały malarz Duncan Grant. W kolekcji Tate Britain znajduje się jego obraz „Interior at Gordon Square” z 1915 roku. Wnętrze domu namalował w manierze bliskiej kubizmowi i abstrakcjonizmowi. Jego sztukę najczęściej jednak zestawiano z postimpresjonizmem, podobnie jak obrazy Vanessy Bell.
Charleston House: Bezpieczna przystań dla osób z Grupy Bloomsbury
W 1916 roku, w czasie I wojny światowej, Vanessa Bell i Duncan Grant przeprowadzili się na wieś. Zamieszkali w hrabstwie East Sussex, w otoczonym kredowymi wzgórzami Charleston House. Bell zabrała ze sobą dzieci, a Grant kochanka Davida Garnetta, autora prekursorskiej powieści „Niezwykła historia o pani zamienionej w lisa”. Mężczyźni, żeby uniknąć powołania do wojska, zatrudnili się u miejscowego rolnika. Po 1918 roku dom stał się wakacyjną przystanią artystów, a podczas II wojny światowej znowu został całoroczną rezydencją.
Położony w Parku Narodowym South Downs Charleston House, z zachowanym wystrojem i wyposażeniem, jest dostępny dla zwiedzających. Prowadzi też działalność artystyczno-edukacyjną. Charlie Porter, ceniony brytyjski krytyk mody i kurator, napisał tu książkę „Bring No Clothes: Bloomsbury and the Philosophy of Fashion” i wymyślił wystawę „Bring No Clothes: Bloomsbury and Fashion”. Ekspozycja odbędzie się w pobliskim miasteczku Lewes, gdzie w przyszłości ma powstać muzeum Grupy Bloomsbury.
„Bring No Clothes” („nie przynoś żadnych ubrań”) to słowa Virginii Woolf, które towarzyszyły pisemnym zaproszeniom do Charleston House. Pisarka apelowała w ten sposób o uwolnienie się od wiktoriańskich krynolin, gorsetów i surdutów. Ich zrzucenie było jednocześnie aktem sprzeciwu wobec purytańskich norm, antykobiecego szowinizmu, bigoterii czy queerfobii. W Wielkiej Brytanii panowało wówczas prawo kryminalizujące homoseksualny męski seks. Queerowi goście Charleston mierzyli się ze strachem i prześladowaniami. Dom i otaczający go bajeczny ogród dawały im schronienie.
Grupa Bloomsbury fascynuje twórców mody
Dziedzictwo Grupy Bloomsbury spotka się w Sussex ze współczesnymi queerowymi modą i kulturą. W Lewes zobaczymy prace londyńskiej projektantki Elli Boucht. Eksploruje ona estetykę „butch” – styl, który rozwinął się w lesbijskich subkulturach, czerpie z tradycyjnie pojmowanej męskości, maskulinistycznych ubiorów i gestów lub przerysowuje je. Charlie Porter zaznacza, że Virginia Woolf z dumą zapuszczała wąsy. Czy to znaczy, że nosiłaby dziś stroje Elli Boucht?
Przełomowa kolekcja S.S. Daley na wiosnę–lato 2022 była inspirowana powieścią „Maurice” E.M. Forstera, którą wydrukowano dopiero po śmierci autora. Znany artysta z kręgu Bloomsbury opisał losy Maurycego Halla – uprzywilejowanego, zamożnego studenta University of Cambridge, który poznaje pisma Platona i homoseksualne historie greckich myślicieli. Jednocześnie zakochuje się w najlepszym przyjacielu. Po nieszczęśliwym romansie próbuje „uleczyć” swoją tożsamość seksualną za pomocą hipnozy. Przechodzi załamania, przeżywa wiele trudnych chwil. W końcu udaje mu się stworzyć szczęśliwy związek z Aleckiem Scudderem, opiekunem zwierzyny łownej w majątku jego przyjaciela. Bohaterowie pokonują nierówności klasowe, układają sobie życie na wsi, pracują jako drwale. „Maurice” to utopia przypominająca życie Duncana Granta i jego kochanków w Charleston House.
Podczas show Dior Men Summer 2023 modele wychodzili ze słodkiego różowego domu – symbolicznej Villi Les Rhumbs w Granville w Normandii. Dawny dom, współczesne muzeum Christiana Diora, otoczony jest ogrodem, z którego rozpościera się cudowny widok na Kanał La Manche. Szli zielonym wybiegiem otoczonym przez łąki kwietne, a następnie znikali w pudrowym domu nawiązującym do Charleston House.
Pomysł na scenografię zrodził się po tym, jak Kim Jones, dyrektor artystyczny Dior Homme, zauważył, że Duncan Grant i Christian Dior urodzili się tego samego dnia – 21 stycznia. Malarz w 1885, a projektant w 1905 roku. – Obaj żyli również w otoczeniu pięknych ogrodów, w których byli kreatywni, malowali albo projektowali – mówi Jones, który projektuje też dla Fendi. Z dziedzictwem Bloomsbury można też łączyć kolekcję Fendi Couture Spring 2021.
W 2022 roku ukazał się wspaniały album „The Fendi Set: From Bloomsbury to Borghese”. Na zdjęcia Nikolaia von Bismarcka oglądamy Gwendoline Christie, Demi Moore i Naomi Campbell sfotografowane m.in. w zamkach Vity Sackville-West. Swoją drogą, jeden z nich był pierwowzorem dla literackiej posiadłości Orlando.
Gwiazdy pozowały również w Charleston House i nad rzeką, w której zginęła Virginia Woolf. Uwieczniono rzymskie gmachy, rzeźby i posiadłości kojarzone z marką Fendi.
Do twórczości Virginii Woolf nawiązała Rei Kawakubo, projektując kolekcję „Comme des Garçons Homme Plus” na wiosnę–lato 2020. Pokazała wtedy, jak mogliby wyglądać Orlando w XXI wieku. „Orlando” to opowieść o cudownej osobie arystokratycznej, która przemierza stulecia, epoki, lądy, oceany w różnych kostiumach płciowych. Jej płeć i seksualności znajdują się w nieustannej podróży. Inspiracją dla Woolf były życie i historia rodzinna Vity Sackville-West, jej partnerki i kolejnej wielkiej pisarki z kręgu Bloomsbury Group.
W starym domu w Bloomsbury, niedaleko dawnej siedziby grupy, mieszka Erdem Moralioglu. Muzą kolekcji Erdem na wiosnę–lato 2022 była Lady Ottoline Morrell. Ekscentryczna członkini bohemy i pacyfistka bywała w domu Bloomsbury Group i przyjmowała jej członów u siebie. Żyła w otwartym małżeństwie. Jej styl był osobliwy i fantazyjny, była jednak dumna z tego, że wygląda dziwnie. Wspaniałą kolekcję strojów Lady Ottoline Morrell przechowuje dziś Muzeum Mody w Bath.
Charlie Porter, kurator „Bring No Clothes: Bloomsbury and Fashion”, o queerowych historiach
– Gdy zaczniesz badać, śledzić to, co nosiła Grupa Bloomsbury, to odkryjesz wszystkie queerowe historie – niektóre rozpaczliwie smutne, inne rozpaczliwie frustrujące, a jeszcze inne rozpaczliwie seksowne. Jeśli pozwolisz im mówić, to wszystkie coś przed tobą odkryją – powiedział Charlie Porter w dzienniku „The Guardian”.
Pisarz i kurator twierdzi, że ubieranie się było dla artystów aktem twórczym, za pomocą którego wyrażali myśli i uczucia. Było komunikatem zanurzonym w intymnych emocjach. Charlie Porter udowadnia, że Duncan Grant wiedział, że zakładanie uszytych u krawca garniturowych kompletów jest jednocześnie aktem patriarchalnego samozniewolenia, a Virginia Woolf świadomie nosiła sukienki, które narażały ją na drwiny, a może nawet na przemoc.
Opisuje również antymodowe, antypatriarchalne, antypurytańskie i queerowe ubiory Grupy Bloomsbury. Cytat „Bring No Clothes” zestawia w książce ze współczesną ideą zero waste. Nieustannie konfrontuje dziedzictwo Bloomsbury zarówno z własną queerową biografią, jak i ze współczesnymi modą i z rzeczywistością.
Bloomsbury to jedna z najbardziej fascynujących grup artystycznych XX wieku. Jej wielkość wynika nie tylko z wybitnych i wciąż żywo dyskutowanych dzieł sztuki, lecz także z tego, że osoby ją tworzące żyły wbrew krzywdzącym normom i niesprawiedliwemu prawu. Rebeliancki, prowolnościowy duch i genialna sztuka Grupy Bloomsbury to wciąż wzburzone i głębokie źródła inspiracji.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.