„Granice człowieczeństwa” to prace ośmiorga fotografek i fotografów pokazujących sytuację przy granicy polsko-białoruskiej. Jeśli w warszawskiej przestrzeni 3one33 spodziewamy się szokujących obrazów – samotnych butów w lesie, rozrzuconych ubrań czy ciał – to ich nie zobaczymy. Kuratorka Dorota van Vugt konsekwentnie wybierała fotografie, które nie przytłoczą widza w pierwszym kontakcie. Pozwolą mu wejść w historię o codzienności – zimnie, głodzie, trudzie i znoju. Poczuć bezsilność aktywistów i lokalnej społeczności, którzy od wielu tygodni starają się nieść choć doraźną pomoc. Ale śmierć, która jest niedopowiedziana, okazuje się wszechobecna.
„Michał z Fundacji Ocalenie ratujący człowieka przed śmiercią z zimna, nie z wychłodzenia, z zimna. Orla, las. Polska” – brzmi opis zdjęcia Macieja Moskwy, zdjęcia, które może kojarzyć się z pietą. Złoty koc termiczny wyłaniający się z czarnego lasu wydaje się świętą szatą, a bezwładność twarzy przywodzi na myśl słynne przedstawienie Chrystusa pędzla Andrei Mantegni.
Z kolei zdgęcie Karola Grygoruka, pozowana czarno-biała fotografia grupy osób siedzących wzdłuż zwalonego pnia mogłaby powstać na jesiennym biwaku. Twarze silą się na uśmiech, ale ich sylwetki są skulone, zdradzają strach i zmęczenie.
Od trzech miesięcy reporterki i reporterzy jeżdżą na Podlasie rejestrować dramatyczny przebieg wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. To, z czym się konfrontują – ich własna bezradność i brutalność systemu – wyzwala w nich najprostsze ludzkie odruchy: chęć podzielenia się jedzeniem z głodnym, okrycia zmarzniętego, dotarcia do błądzącego po zimowym lesie, zanim będzie za późno. Zdjęcia, które powstają w tych okolicznościach, schodzą na dalszy plan, ale to właśnie one stają się zapisem wydarzeń, pozwalają poczuć i zrozumieć tragizm ludzi, którzy szukając wolności, stali się pionkami w bezwzględnej grze polityków.
„Dziś P. nie ma żadnej przyszłości. Może jutro będzie miała? Nie, pewnie dopiero w poniedziałek. Jutro Trybunał zamknięty. Ten ostatni adres, który nam został, jutro nie pracuje. Więc poniedziałek” – pisze o pięcioletniej dziewczynce, która na Białoruś była wywożona z rodziną już 15 razy, fotografka Anna Dąbrowska.
Agata Kubis, która po lesie chodzi razem z Grupą Granica, opisuje krótkie momenty normalności. „Wybiegają do nas dwie dziewczynki, 3 i może 7 lat. Chyba dawno nikt tak bardzo nie cieszył się na mój widok. Zbijają z nami piątki, żółwiki. Jestem zaskoczona, ale czy powinnam? Po iluś dniach i nocach spędzonych w lesie prawdopodobnie też ucieszyłabym się na widok przyjaznej osoby. Tak na chwilę dajemy złudzenie, że ten koszmar kiedyś się skończy”.
Fotografka nagle zdaje sobie sprawę, że aparat może stać się zabawką, której dzieci właśnie teraz tak bardzo potrzebują. „Robię kilka zdjęć, takich do szuflady. Dziewczynkom za każdym razem pokazuję zdjęcie i pytam, czy im się podoba. Z każdą chwilą są bardziej zainteresowane. W pewnym momencie odwracam sytuację i pytam, czy same chciałyby zrobić zdjęcie. Znam ten błysk w oku. Przytrzymuję aparat, pokazuję, gdzie patrzeć i gdzie nacisnąć. Zrobione. Autorki i ja zadowolone”.
Inną narrację wprowadza Anna Maria Biniecka. Wśród osób, które utkwiły w jej pamięci szczególnie głęboko, wymienia rozdzielone rodziny, zaginioną czteroletnią dziewczynkę, która została sama w lesie, gdy jej rodzice byli przepychani siłą na drugą stronę granicy, i syryjską rodzinę z dzieckiem, które cierpiało na porażenie mózgowe. – To dla niego zdecydowali się na ucieczkę do Europy – opowiada, obrazując patowe położenie Afgańczyków.
Na wystawie „Granice człowieczeństwa” swoje prace pokazali: Agnieszka Sadowska, Agata Kubis, Ania Dąbrowska, Anna Maria Biniecka, Karol Grygoruk, Maciej Moskwa, Jędrzej Nowicki, Mikołaj Kiembłowski.
Gdzie: 3one33, ul. Brzozowa 31/33 lok. 1.
Kiedy: Wystawę można oglądać do niedzieli 19.12.2021, w godz. pon. –pt. 12.00–19.00, sob. –ndz. 12.00–17.00.
Ze względu na pandemię można umówić się na indywidualne oglądanie wystawy, dzwoniąc pod numer 605 828 275.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.