Rago była jedną z pierwszych fotoreporterek pracujących w polskiej prasie. Robiła zdjęcia w największych PRL-owskich fabrykach. Gdy przedstawiała samochody, odważnie przełamywała płciowe schematy, stereotypy. Modę uwieczniła w reklamach torebek, butów, okularów, kosmetyków. Dzieci w zrealizowanych przez nią kampaniach promocyjnych zabawek nie udają beztroskiej radości. W Fundacji Archeologia Fotografii trwa wystawa prac Danuty Rago, pierwsza pośmiertna ekspozycja zmarłej w 2000 roku fotoreporterki.
Weronika Kobylińska, kuratorka wystawy, pokazała tylko niewielki ułamek przepastnego archiwum, które dzięki woli spadkobiercy trafiło do zbiorów FAF, czołowego polskiego ośrodka wyspecjalizowanego w badaniu, ochronie i popularyzacji fotografii. Zapomniane i nieznane zdjęcia Danuty Rago są sukcesywnie digitalizowane i publikowane w Wirtualnym Muzeum Fotografii (fotomuzeum.faf.org.pl), gdzie już dziś możecie w nich utonąć. Warto!
Reklamy zbliżają się do sztuki
Poprzednia ekspozycja jej twórczości odbyła się w 1999 r. w Starej Galerii ZPAF. Urodzona w 1934 r. Rago była prezeską i skarbniczką Związku Polskich Artystów Fotografików. Na warszawskiej Starówce pokazano wtedy, m.in. portret Jadwigi Grabowskiej, kreatorki najważniejszego polskiego domu mody XX w., czyli Mody Polskiej, oraz Heleny Rubinstein, urodzonej na krakowskim Podgórzu twórczyni globalnego imperium kosmetycznego i kolekcjonerki sztuki. Wizerunków Grabowskiej i Rubinstein nie ma jeszcze w Wirtualnym Muzeum. Są za to inne modowo-urodowe perełki i osobliwości, przede wszystkim zrealizowane w czasach PRL-u reklamy. Kobylińska podkreśla, że nazywano je wówczas „fotografią użytkową”.
Zdjęcia promujące buty, torebki, suszarki czy kosmetyki powstawały szybko i bez dużych nakładów finansowych. Makijaże wykonywano nieporadnie. Modelki przypominają dziewczyny z sąsiedztwa, a nie bywalczynie wybiegów Mody Polskiej czy Telimeny. Reklamy, mimo swej zgrzebności, przyciągają wzrok, a czasem nawet zaskakują artyzmem. Fotografie użytkowe tuszu do rzęs marki „Celia” z 1970 r. oraz szamponu i farb do włosów „Pollena” z lat 1975-1985 przywodzą na myśl sztukę wybitnych polskich artystek z lat 70. – Jolanty Marcolli i Ewy Partum. Na jednej z nich widać zasłoniętą przez rozwiane włosy twarz, a na innej zbliżający się do oka pędzel, który kojarzy się z makabrycznym ujęciem z „Psa andaluzyjskiego”. Film krótkometrażowy Luisa Buñuela i Salvadora Dalego to podręcznikowy przykład sztuki surrealistycznej. Najsłynniejsza scena przedstawia przecinaną brzytwą gałkę oczną.
Na ścianach stołecznej galerii FAF wisi także zdjęcie z kampanii promującej różnokolorowe pantofelki na niskim obcasie z półokrągłymi noskami wyprodukowane przez Nowotarskie Zakłady Przemysłu Skórzanego „PODHALE” w Nowym Targu.
Danuta Rago przełamywała płciowe schematy
Reporterka uwieczniała pracujące kobiety na różnych stanowiskach – hafciarki, włókniarki, robotnice, ale też naukowczynie, doktorki, dziennikarki. Sama marzyła, by zostać aktorką. Grała nawet w legendarnym Studenckim Teatrze Satyryków, w którym występowały późniejsze gwiazdy kina. Los sprawił jednak, że została fotoreporterką.
Weronika Kobylińska wspomina, że pracująca w męskim środowisku Rago musiała walczyć o zawodową pozycję. Jej prace oceniane były przez złożone z mężczyzn gremia i komisje. Drukowano je w publikacjach, w których nie było zdjęć innych kobiet. Kuratorka „Fabryki złudzeń” streszcza list wysłany do jednego z ministerstw. Danuta Rago opisała w nim pracę fotoreportera, zaznaczając, że nie jest to zawód dla kobiet. Przeszkodą miała być obowiązkowa dyspozycyjność, która wiązała się z nieustannymi i nieoczekiwanymi nieobecnościami w domu oraz konieczność dźwigania ciężkiego sprzętu.
Danuta Rago przetrwała i najpierw została fotoreporterką, a potem nawet szefową wszystkich fotoreporterów w magazynie „Perspektywy”. Pracowała dla wielu czasopism: m.in. dla „Walki Młodych”, „Sztandaru Młodych” i „Świata”. Związana była z Agencją Robotniczą i Centralną Agencją Fotograficzną.
Schematy płciowe przełamywała też na planach. W inteligenckim tygodniku „Przekrój” podziwiano zdjęcia kobiet „kociaków”. W zachodnioeuropejskich i północnoamerykańskich reklamach z lat 70. i 80. pozowały seksowne dziewczyny z dekoltami i w miniówkach. Seksistowski komunikat kierowany był do mężczyzn i sugerował, że jeżdżąc danym samochodem, można zdobyć zmysłowe kobiety. Na kadrach zrealizowanych przez Danutę Rago reklam motorów WSK oraz samochodów Fiat 126p kobiety nie są zmysłowe, lecz wyglądają jak rajdowczynie, taksówkarki, mechaniczki, inżynierki. Ścigają się na słynnych „wueskach” i dbają o swoje „maluchy”.
Psy, kanarki i męczące dzieciństwo
Kuratorka zwraca też uwagę, że Rago w sposób wyjątkowy przedstawiała dzieci, które na jej zdjęciach nie są zachwycone reklamowanymi zabawkami czy ubrankami. Nie przeżywają sielskiego dzieciństwa. Są zamyślone, bywają zirytowane, a nawet wkurzone. Przyciągają magnetycznymi spojrzeniami, mają osobowość, nie są zabawnymi „bąbelkami”.
Jedną z serii w Wirtualnym Muzeum Fotografii tworzy relacja z konkursu, podczas którego wybierano najpiękniejsze dziecko. Wydarzenie odbyło się w 1959 r. w Centralnym Domu Towarowym w Warszawie. W cyfrowych zbiorach można też zobaczyć reportaż z Ogólnopolskiego Konkursu Śpiewu Kanarków w Kaliszu (z 1960 r.) – wzrok przyciąga tu wąsata elegantka w stroju ozdobionym futrzanym kołnierzem. Wrażenie robią też zdjęcia z wyborów Królowej Juwenaliów (z 1959 r.), które nie kojarzą się z socjalistycznym krajem, lecz z amerykańskim snem.
Pod koniec lat 50. i w latach 60. w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej uwielbiano oglądać modę. Pokazy stały się częścią imprez masowych i rozrywkowych programów telewizyjnych, dlatego wyjątkową wartość dla historii mody mają zdjęcia z wystawy psów. W 1959 r. najpiękniejsze zwierzęta wyprowadzane były najprawdopodobniej przez modelki. Kobiety nosiły ubrania z kolekcji jednego z czołowych polskich domów mody. Wysokiej jakości wzornictwo każe przypuszczać, że są to stroje warszawskiej Mody Polskiej albo łódzkiej Telimeny. Tajemnica czeka na swoje odkrycie.
Konsumenckie potrzeby na zdjęciach
Fabryka Samochodów Ciężarowych „Star”. Fabryka Samochodów Małolitrażowych. Centralne Laboratorium Kwasu Siarkowego i Kopalin Chemicznych w Instytucie Chemii Przemysłowej w Warszawie. Kopalnia Węgla Kamiennego w Wałbrzychu. Krakowska Fabryka Kabli i Fabryka Tytoniu. Grudziądzkie Zakłady Przemysłu Gumowego. Instytut Badań Skażenia Radioaktywnego. Reportaż z budowy Mostu Gdańskiego w Warszawie. Linie montażowe polonezów, fiatów, syren. W spuściźnie Danuty Rago dominują zdjęcia fabryk, zakładów, a także odbudowujących się po wojnie miast. W przepastnym archiwum wyróżniają się fotografie: Wałbrzycha, Nysy, Krakowa czy Warszawy, a także Budapesztu i Nowego Jorku.
Reklamy szamponów, szminek, torebek i butów, plastikowych choinek, automatycznych pralek bębnowych, telefonów stacjonarnych „Aster”, „Tulipan” i „Bartek” czy czekolady Jedynej kontrastują z przedstawieniami tłoczących się przy ladach kobiet. Klientki nie są uśmiechnięte i rozbawione, jak w reklamach miksera kuchennego firmy „W.W.P. Niewiadów” albo suszarek do włosów z Kętrzyńskiej Fabryki Sprzętu Elektrotechnicznego Farel. Czasy PRL-u nie były jednolitym okresem, prawie zawsze narzekano na niedobory, źle zaopatrzone sklepy, długie kolejki, niemożliwość zaspokojenia konsumenckich potrzeb.
W 17 pudłach, które trafiły do Fundacji Archeologii Fotografii, kryje się wielowątkowa, pochłaniająca opowieść, w której realistyczne sceny mieszają się z obrazami idealizującymi produkty i mitologizującymi potęgę socjalistycznego kraju. Prawda przeplata się tu ze złudzeniami, zupełnie jak w życiu. Warto się w tę fascynującą przeplatankę zanurzyć.
„Fabryka złudzeń. Fotografie Danuty Rago”, Fundacja Archeologia Fotografii, Warszawa, do 10 grudnia 2023 r.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.