Portal Vulture należący do prestiżowego „New York Magazine” nazywa polską aktorkę „boginią kina”.
W wywiadzie z dziennikarką Vulture Joanna Kulig okazuje się być równie zmysłową i charyzmatyczną postacią jak jej filmowe wcielenie. – Pomiędzy 18, a 25 rokiem życia miałam problem ze znalezieniem siebie – mówi aktorka. – Targały mną sprzeczne emocje – ekstremalne szczęście i ekstremalny smutek. Jak Zulę. Byłam silna i niespokojna jednocześnie – czytamy w tekście.
Ale autorka tekstu April Wolfe wchodzi głębiej w biografię artystki, opisując jej wcześniejsze lata –wspomnienia upadającego komunizmu w czasach dzieciństwa, a także dorastanie w podkrakowskiej wsi, gdy rodzice podsycali w Joannie wiarę w jej talent. Podobno, gdy miała 15 lat i wygrała „Szansę na sukces”, usłyszała od mamy, że musi pokazać światu, co potrafi. Jako młoda aktorka chodziła na wszystkie castingi do kina, telewizji i teatru. Była cierpliwa i pracowała ciężko. Wśród sukcesów, obok „Zimnej wojny”, wymieniane są też „Sponsoring” Szumowskiej, „Kobieta z piątej dzielnicy” Pawlikowskiego i „Niewinne” Anne Fontaine. A teraz przed aktorką, której twarz wciąż pojawia się na okładkach najbardziej prestiżowych światowych magazynów, otwierają się nowe możliwości. Jakie? Tego jeszcze nie wiemy, bo Joanna jest w trzecim trymestrze ciąży, więc nową wielką rolą jest dla niej macierzyństwo. Ale jej szczęśliwa gwiazda świeci mocno. Bez względu na to, czy „Zimna wojna” powtórzy sukces „Idy” z 2015 roku, Kulig zaistniała jako charyzmatyczna polska aktorka, którą, podobnie jak widownia na całym świecie, chcemy oglądać w kolejnych filmowych wcielenach.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.