Choć dobra dieta i trening wcale nie niwelują ryzyka groźnych chorób, wiele osób unika regularnych badań. – Badajmy się nie po to, by szukać choroby, ale raczej by się upewnić, że z naszym zdrowiem jest wszystko w porządku – mówi tymczasem psychoonkolożka Adrianna Sobol. Najwyższy czas, by do programu self-care włączyć badania profilaktyczne.
„Co druga z was zachoruje na nowotwór” – usłyszałyśmy od znajomej lekarki. Ja i moje koleżanki, 20- i 30-latki, nie mogłyśmy się z tym pogodzić. Przecież o siebie dbamy – jemy zdrowo, praktykujemy jogę, chodzimy na relaksujący masaż. Nie uchroni nas to jednak przed chorobą. Zanieczyszczenie środowiska i stres to czynniki ryzyka, przed którymi trudno uciec, choć oczywiście zdrowy tryb życia w pewnym stopniu pomaga. Skuteczniej uchroni nas jednak profilaktyka – kontrolowanie stanu zdrowia, nawet kiedy nic nam nie dolega. Bo na obecnym etapie rozwoju medycyny rak (i nie tylko on) jak najwcześniej wykryty daje największą szansę na wyleczenie. Każdego dnia na nowotwór umierają jednak młode osoby. U kobiet potężne żniwo zbiera rak piersi. Już od 20. roku życia powinnyśmy co miesiąc badać piersi, najlepiej kilka dni po miesiączce. A na USG chodzić raz w roku. Większość z nas tych zasad nie przestrzega. Do lekarza chodzimy tylko wtedy, gdy czujemy się naprawdę źle. I nie słuchamy swojego ciała. Pora więc poszerzyć definicję self-care. Badania profilaktyczne to przecież forma dbania o siebie. A lepiej zapobiegać, niż leczyć.
Kult profilaktyki
– Ludzie nie badają się z wielu różnych względów. Zaklinają rzeczywistość. Myślą, że to inni chorują, a ich to nie dotyczy – przyznaje Adrianna Sobol, psychoonkolożka i wykładowczyni Uniwersytetu Warszawskiego, członek zarządu w fundacji OnkoCafe. – Wierzymy też, że jedząc ekoprodukty i ćwicząc, uchronimy się przed chorobami w stu procentach. Zapominamy o czynnikach genetycznych, środowiskowych, psychologicznych.
Nie badamy się także dlatego, że boimy się złej diagnozy. – Postuluję, by badać się nie po to, by szukać choroby, ale by się upewnić, że z naszym zdrowiem jest wszystko w porządku – podkreśla ekspertka. – A jeśli podczas systematycznych badań pojawi się coś niepokojącego, to wychwycone wcześniej można skutecznie leczyć. Kolejnym powodem unikania badań są stereotypy. Uważamy, że nowotwory dotyczą osób starszych albo mówimy: „Mam za małe piersi, żeby zachorować”. Poza tym, nie mamy wyrobionej wzajemnej czujności na zdrowie. Pytamy, co słychać u mamy czy koleżanki, ale nie pytamy o zdrowie, nie przypominamy sobie wzajemnie o badaniach profilaktycznych. Nawet w bliskich związkach brakuje takiej czujności i czułości. Wciąż podkreślam, że choruje coraz więcej stosunkowo młodych ludzi, a profilaktyka to jedyna rzecz, która realnie pozwala wygrać z nowotworem.
Zdrowe nawyki
Jak wprowadzić nawyk profilaktyki w życie? W wielu aplikacjach, które służą do kontrolowania cyklu menstruacyjnego, znajdziemy opcję przypomnienia o sprawdzeniu piersi w odpowiednim momencie cyklu. Sama stosuję tę metodę. Staram się też przynajmniej raz w miesiącu obejrzeć dokładnie swoje ciało w lustrze. Z kolei zajmująca się coachingiem Karolina Cwalina-Stępniak nie tylko regularne się bada (na początku roku robi sobie zdrowotną rozpiskę w kalendarzu i umawia wizyty), ale promuje tę postawę na swoim instagramowym koncie @sexzaczynasięwgłowie Razem z Adrianną Sobol stworzyły projekt „Zdrowie zaczyna się w głowie” i specjalne Myślniki z rozkładem badań profilaktycznych w zależności od wieku. W ten sposób ułatwiają kobietom kontrolowanie swojego stanu zdrowia.
Znając kolejki w państwowej służbie zdrowia, warto planować wizyty z wyprzedzeniem. – Niestety państwowy system nie funkcjonuje tak dobrze, jak powinien. Tym bardziej nie ma lepszego sposobu na pokazanie, że nam na kimś zależy, niż podarowanie mu vouchera na badania. Wkurza mnie, że kobiety wciąż bardziej dbają o wszystkich wokół, a nie o siebie, a przecież inni na ich chorobie też ucierpią. Działa to jak w czasie podróży samolotem z dzieckiem – maskę zakładasz najpierw sobie, a dopiero potem jemu – tłumaczy psychoonkolożka.
Zdrowie jest sexy
Fundowanie badań i wizyt u lekarza powinno stać się tak naturalne jak kupowanie karty upominkowej do spa. Tym bardziej że cytologię na NFZ możemy wykonać co trzy lata, a najlepiej byłoby robić ją co roku. Pozwala ona wykryć raka szyjki macicy, którego wywołuje wirus HPV. Niestety prezerwatywa nie chroni przed nim w stu procentach, są też inne drogi zakażenia. Warto pod tym kątem zrobić test. Dobrze też się zaszczepić, nawet jeśli jakiś typ wirusa już jest obecny w naszym organizmie. Zabezpieczymy się tak przed innymi. A jak pokazują dane choćby z Australii czy Stanów, taka profilaktyka ma sens nie tylko u osób, które są przed inicjacją seksualną. Poza tym szczepienie chroni nas też przed rakiem głowy i szyi powodowanym przez HPV.
Z okazji ostatnich urodzin zrobiłam sobie test na HPV. Dopiero praktykując profilaktykę, możemy mówić, że naprawdę o siebie dbamy. – Zdrowie jest totalnie sexy i tak powinno być postrzegane. Niestety młode osoby nie potrafią mówić o tym, że ich coś niepokoi albo boli, bo nie chcą być posądzone o hipochondrię. A trzeba pytać, badać się, nie lekceważyć swoich niepokojów. Tym bardziej że zdrowie równa się życie. Chyba trudno z tym dyskutować – mówi Adrianna Sobol.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.