Znaleziono 0 artykułów
06.01.2025

Dojrzałe gwiazdy Złotych Globów 2025 opowiadają o karierze po pięćdziesiątce

06.01.2025
Demi Moore / Fot. John Nacion/GG2025/Penske Media via Getty Images

Na rozdaniu Złotych Globów gwiazdy po otrzymaniu statuetki znikają za sceną, żeby udzielić wywiadów zgromadzonym za kulisami mediom. Rozmawiamy z Demi Moore, Zoe Saldañą, Jodie Foster i Karlą Sofią Gascón – dojrzałymi gwiazdami, które królowały na gali.

Na scenie Złotych Globów triumfowały dojrzałe aktorki. 62-letnia Demi Moore otrzymała pierwszą w życiu zawodowym nagrodę aktorską. Złoty Glob odebrała za rolę w głośnej „Substancji” o nierealistycznych oczekiwaniach wobec kobiet. Moore gra prezenterkę telewizyjną, która zawiera układ z diabłem – żeby zachować młodość, decyduje się wstrzykiwać sobie tytułową substancję.

Demi Moore: My, kobiety, kiedy się starzejemy, możemy zmienić nieco sposób pożytkowania naszej energii

Robię to już od ponad 45 lat, a nagrodę otrzymałam po raz pierwszy – mówiła Moore ze sceny, po czym opowiedziała, jak 30 lat temu pewien producent powiedział jej, że jest „popcornową aktorką”. – Wtedy zrozumiałam, że nagrody to nie jest coś, co mam prawo mieć. Mogłam robić filmy, które były udane i zarabiały dużo pieniędzy, ale nie mogłam być doceniana. Uwierzyłam w to. Niszczyło mnie to przez lata, do tego stopnia, że kilka lat temu pomyślałam, że być może zrobiłam już to, co miałam zrobić. I kiedy byłam w dość kiepskim momencie, na moim biurku pojawił się ten magiczny, odważny, śmiały, wychodzący poza schemat, absolutnie szalony scenariusz zatytułowany „Substancja”, a wszechświat powiedział mi, że jeszcze nie skończyłam – mówiła aktorka w poruszającej przemowie.

Gdy pojawiła się za kulisami, odniosła się do kwestii wieku. – Umiejetność odpuszczania sobie uważam za wielkie osiągnięcie. Postępuje proporcjonalnie do tego, jak zwiększa się nasze docenienie samych siebie. Im dłużej żyjemy, tym lepiej możemy dostrzec, jak długą drogę przeszliśmy i jak daleko zaszliśmy. Mamy też więcej czasu, żeby siebie poznać. My, kobiety, kiedy się starzejemy, możemy zmienić nieco sposób pożytkowania naszej energii. Nie musimy już inwestować jej w bycie matkami czy opiekunkami, możemy ją skierować znów w naszą stronę. I to jest cholernie dobre uczucie – mówiła aktorka.

Zapytana o to, co powiedziałaby kobietom, które nie chcą żyć na drugim planie, Moore odpowiedziała: – Jest wiele warunków, które stawia nam społeczeństwo. Ale to, na czym naprawdę musimy się skupiać, to nasze własne potrzeby. To, że istnieją jakieś warunki, nie oznacza, że są one prawdziwe. Kiedy obdarzamy siebie szacunkiem i miłością, świat zaczyna to zauważać i się do tego dostosowywać.

Zoe Saldaña: Jestem artystką. Mam potrzebę, żeby tworzyć codziennie

Zoe Saldana / Fot. John Nacion/GG2025/Penske Media via Getty Images

Do kwestii wieku odniosła się także Zoe Saldaña uznana za najlepszą aktorkę drugoplanową w filmie Jacquesa Audiarda „Emilia Pérez”. – Mam 46 lat – mówiła. – I kilka lat temu zaczęłam rozważać plan B na życie. Czy powinnam zamknąć się w domu i zacząć pielić ogródek? Zająć się pieczeniem? Spróbować zostać seksowną mamuśką? Prawda jest jednak taka, że jestem artystką. I mam potrzebę, żeby tworzyć codziennie. Gdyby tak nie było, to co bym tu robiła? Moi bliscy dostają najlepszą wersję mnie wtedy, kiedy mam możliwość pracy twórczej. Jestem oddana takim filmowcom, jak Jacques Audiard. Po naszych rozmowach na castingach na temat tego, co mogę zrobić, zdecydował się na mnie postawić. I to się udało. Siedziałam na widowni i dostałam wiadomość od Jamesa Camerona, który jest teraz gdzieś w Nowej Zelandii, gdzie pracuję nad kolejnym „Avatarem”. Napisał mi, że we mnie wierzy, co daje mi tylko pragnienie, żeby rozwijać się dalej jako artystka – kontynuowała wyraźnie wzruszona.

Jodie Foster: Jestem w najbardziej satysfakcjonującym momencie mojej kariery

Jodie Foster / Fot. John Nacion/GG2025/Penske Media via Getty Images

Temat dojrzałości poruszyła także Jodie Foster (62 lata), którą doceniono za rewelacyjną kreację policjantki Liz Danvers w znakomitym serialu „Detektyw. Kraina nocy”. – Coś się ruszyło. Przynajmniej jeśli chodzi o kobiety. Żyjemy w złotej erze. Nie jestem lekarzem, więc nie cytujcie mnie, ale mam wrażenie, że uwolnił nam się do krwioobiegu jakiś hormon, który sprawia, że zupełnie nagle przestałyśmy się przejmować głupimi rzeczami. Przestałyśmy konkurować same ze sobą. Jestem podekscytowana tym, co wciąż mnie w życiu czeka. Kim się stanę, jaką mądrość jeszcze posiądę. Jestem w najbardziej satysfakcjonującym momencie mojej kariery. Nie spodziewałam się tego, ale kiedy skończyłam 60 lat, nagle wszystko samo zaczęło się układać – mówiła Foster.

Foster zwróciła uwagę, że dziś dojrzałe aktorki kwitną dzięki serialom. – Najbardziej ekscytujące i nietypowe rzeczy dzieją się dzisiaj na platformach streamingowych. To tam szukam ciekawych występów aktorskich i ciekawie zbudowanych postaci. Choć muszę przyznać, że tegoroczne filmy są wspaniałe. Jako osobie wywodzącej się z kina cudownie jest mi oglądać, jak kino i streaming egzystują obok siebie – tłumaczyła.

Aktorka przyznała, że jej synowie, Charles Bernard Foster, który urodził się w 1998 roku, i Kit Bernard Foster, który przyszedł na świat trzy lata później, inspirują ją jako aktorkę. – Nauczyli mnie przede wszystkim, czym jest radość z zabawy. Odkrywałem świat na nowo ich oczami. To dzięki nim uwielbiam się przebierać, ale nie w takie stroje, w jaki jestem ubrana dzisiaj. Kocham kostium elfa, lubię malować sobie twarz, lubię Halloween. Z bycia dzieckiem bierze się tyle radości – opowiadała.

Karla Sofía Gascón: Wzywam nas do zabrania głosu, do bycia tym, kim chcemy być, a nie tym, czego oczekują od nas inni


Na tegorocznej gali Złotych Globów polityki było niewiele. Okazję do tego, żeby wykorzystać ceremonię jako platformę do walki o istotne dla niej sprawy, wykorzystała Karla Sofía Gascón (52 lata), która zapisała się w historii jako pierwsza transpłciowa aktorka nominowana do Złotych Globów. Swój manifest wyraziła poprzez sukienkę.

– Wybrałam kolory, które reprezentują buddyzm, bo chciałam przekazać w ten sposób innym nadzieję. Chciałam przejść na stronę światła i zostawić ciemność za sobą. Mogą nas wsadzić do więzienia, mogą nas pobić, ale nigdy nie zabiorą nam naszej duszy ani nie zabiją naszego ducha, które należą tylko do nas. Wzywam nas do zabrania głosu, do bycia tym, kim chcemy być, a nie tym, czego oczekują od nas inni – mówiła.

Następnie odniosła się do tego, że nagrodę aktorską dostała Demi Moore, a nie ona. – Bardzo się cieszę z sukcesu naszego filmu, choć mam słodko-gorzki posmak, bo to sukces niekompletny. Ale cieszę się, że wygrała Demi, bo zamieniłyśmy się rolami. W Cannes to ona patrzyła, jak wchodzę na scenę odbierać nagrodę, a teraz patrzyłam na nią ja. Czuję, że w ten sposób jesteśmy ze sobą połączone. I że teraz czas rozerwać tę więź – śmiała się w towarzystwie całej ekipy filmu „Emilia Pérez”, który otrzymał łącznie cztery statuetki.

Artur Zaborski
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. Dojrzałe gwiazdy Złotych Globów 2025 opowiadają o karierze po pięćdziesiątce
Proszę czekać..
Zamknij