Znaleziono 0 artykułów
22.06.2024

Nowe podejście do fitnessu koncentruje się na dobrostanie

22.06.2024
(Fot. Getty Images)

Czego nauczyły nas kolejne pokolenia trenerek pokroju Ewy Chodakowskiej? Dziś „zwyczajne” dziewczyny z internetu trenują nie dla wyników, lecz dla przyjemności. 

Gdy kilkanaście lat temu zaczynałam pierwszą pracę w wydawnictwie, na rynku magazynów dla kobiet panował prawdziwy boom na tytuły poświęcone idealnej sylwetce, a w pierwszych miesiącach wiosny prawie każdy magazyn miał swój dodatek fitness z dołączonym DVD z programem treningowym. „Wąska talia, płaski brzuch, sexy pupa”, „Nowa figura w 4 tygodnie” zachęcała Ewa Chodakowska z okładki jednego z nich, zanim porwała do ćwiczeń pół Polski, a ze swojego nazwiska zrobiła markę. – Skoncentruj całą swoją uwagę, żeby tu i teraz tworzyć swoje jutro, a nie naprawiać błędy przeszłości. To jest twój czas – mówi filozoficznie Chodakowska we wstępie do swojego najsłynniejszego programu o dosyć opresyjnej nazwie „Skalpel” (choć trzeba przyznać, że mordercze 50 minut, powtarzane regularnie, dawało spektakularne efekty, prawie takie, jak chirurgia). Lureks zastąpiły funkcjonalne tkaniny, ale cel pozostał ten sam – ćwiczyć, by spalać i rzeźbić.

Najważniejszą lekcję wychowania fizycznego można odebrać od zwyczajnych dziewczyn z internetu, które ćwiczą dla zdrowia, a nie dla „perfekcyjnej” sylwetki

Gdzie w tym wszystkim miejsce na ból (kolan po fitnessie z Fondą, szyi po brzuszkach z Mel B, mięśni nóg po wyzwaniu Chodakowskiej), niewygodę, gorszy dzień, fizyczne ograniczenia? W 2024 roku można znaleźć je na Instagramie, ale nie na kontach fitinfluencerek, tylko zwykłych kobiet, które ćwiczą „przy okazji” – dla zdrowia, siły i lepszego samopoczucia. To od nich odebrałam najważniejszą lekcję wychowania fizycznego, która była wstępem do zdrowej relacji z ciałem w ruchu. Od Karoliny Czak (@karolina_czak), pokazującej rozdźwięk między rzeczywistością a jej wirtualną wersją, nauczyłam się, że nawet wyćwiczone na siłowni ciało w legginsach i crop topie może mieć „oponkę”. Dzięki Kai Gołuchowskiej (@kajagoluchowska) wiem, jak ważne jest słuchanie tego, co mówi ciało, i dlaczego nie warto na siłę wypychać go ze strefy komfortu. A Barbara Cichocka-Mruk (@tatypiara) pokazała mi, że serie ćwiczeń gwarantują nie tylko progres, ale i radość z tego, co się robi.


Nowe wydanie „Vogue Polska Sport & Wellness” w sprzedaży od 9 maja. Zamów go już dziś z wygodną dostawą do domu.

Podpis

 

Agnieszka Zygmunt
  1. Styl życia
  2. Społeczeństwo
  3. Nowe podejście do fitnessu koncentruje się na dobrostanie
Proszę czekać..
Zamknij