Hunter Schafer: Dumna z bycia trans
Ma 20, lat porcelanową cerę i bardzo wyrazisty styl techno elfa. Tę estetykę przeniosła do serialu „Euforia”, w którym u boku gwiazdy Disneya Zendayi wcieliła się w postać Jules – transgenderowej nastolatki. Hunter Schafer sama przeszła konwersję płci, a od kilku lat angażuje się w obronę praw społeczności LGBT+. Jest wziętą modelką, a po sukcesie serialu staje się jedną z najciekawszych influencerek.
Ma trójkę rodzeństwa i religijnych rodziców – ojciec jest pastorem kościoła prezbiteriańskiego (Hudson Memorial Presbyterian Church), a mama zajmuje się domem. Ale konserwatywne poglądy nie przeszkodziły rodzinie zaakceptować jej seksualności. Kiedy w siódmej klasie Hunter, przekonana, że jest homoseksualnym mężczyzną, zrobiła coming out, rodzice przyjęli tę informację ze spokojem i miłością. Sprawa skomplikowała się rok później, kiedy pod nosem Schafer pojawił się pierwszy ślad zarostu. Wtedy poczuła, że coś, co nosiła w sobie od wielu lat, nabiera na sile – jej ciało było zupełnie obce, nie reprezentowało płci, z którą identyfikowała się w środku. – Po prostu bardzo się martwiłam, że zaczną się we mnie rozwijać drugorzędne cechy płciowe – przerażały mnie zwłaszcza włosy na twarzy. To było coś, co nie miało ze mną nic wspólnego – wspomina Hunter w wywiadzie dla North Carolina Public Radio.
T jak Trans
O tym, czym jest transgenderyzm, dowiedziała się dopiero od specjalistów, ale słysząc diagnozę, poczuła ulgę – wreszcie wiedziała, kim jest, i mogła zrozumieć mechanizmy, jakim podlega. Nie była już samotna, wokół pojawili się ludzie z podobnymi problemami, co okazało się dużym wsparciem.
Rodzice obserwowali Hunter od najmłodszych lat i widzieli, że zachowuje się inaczej niż większość rówieśników – chętnie sięga po różowe ubrania, a za idoli zamiast Batmana czy Spider-Mana przyjmuje superbohaterki. Przyznają jednak, że informacja o transgenderyzmie córki była trudna do zaakceptowania.
– Myślałem, że bycie gejem ogranicza się tylko do tego, że jej wewnętrzna tożsamość wpłynie na rodzaj związków, ale to [transgenderyzm] oznaczało, że może się zmienić jej wygląd – powiedział Mac, ojciec Hunter, w audycji w North Carolina Public Radio. Mama w tej samej audycji przyznała, że wypierała deklaracje córki, bagatelizując je jako „młodzieńcze fanaberie”. Wspomina to z zażenowaniem: – Pamiętam, jak mówiłam do Hunter: „To, że jesteś artystą i fakt, że lubisz ładne rzeczy, nie znaczy, że jesteś transseksualistką. To nie znaczy, że jesteś dziewczyną”.
Ale przekonanie i determinacja Schafer były nie do zatrzymania. Kiedy spytała ojca, czy na pokazie mody zorganizowanym podczas kolonii może wystąpić w butach na obcasach, pomimo wątpliwości zgodził się, a kiedy zobaczył ją szczęśliwą na scenie, wreszcie zrozumiał.
Następnym etapem było dla Schafer powstrzymanie postępujących zmian w ciele. Jeszcze jako nastolatka zdecydowała się na terapię hormonalną. I choć jej środowisko trudno było uznać za przychylne – chodziła do publicznej szkoły w Karolinie Północnej, gdzie podobnie jak w„Euforii” rówieśnicy brutalnie obchodzili się z każdym, kto odstawał od „normy”, zdecydowała się na konwersję płci. Mogła liczyć na grupę przyjaciół, którzy bez większego problemu wyrażali poparcie, czasami bardzo subtelnie, np. zwracając się do Hunter w rodzaju żeńskim. Można zaryzykować tezę, że energię młodzieńczego buntu udało się Schafer twórczo przekierować. Gniew, poczucie niezrozumienia i osamotnienie sprawiły, że zaczęła walczyć. Nie tylko o siebie, ale też o całe środowisko.Podobne artykułyGwiazda Marca Jacobsa, Louis Vuitton i Vansa ogłasza, że przechodzi tranzycję płciBasia Czyżewska
W 2016 roku Hunter Schafer zasłynęła w mediach jako nastoletnia aktywistka walcząca o tzw. ustawę toaletową. Władze Kalifornii Północnej przyjęły rozporządzenie, według którego dostęp do toalet i szatni miał być regulowany według płci ustalonej w momencie urodzenia. W praktyce prawo narażało transgenderowe nastolatki na przemoc ze strony rówieśników. Schafer, dzieląc się publicznie bardzo osobistymi doświadczeniami, tłumaczyła konsekwencje zakazu. Szybko stała się gwiazdą modnych magazynów, takich jak „i-D”. Na łamach „Teen Vogue” wzięła udział w debacie i sesji zdjęciowej z Hillary Clinton.
W stronę mody
Jednocześnie rysowała, interesowała się modą i projektowaniem. Jeden z jej komiksów o bólu wyprowadzki z rodzinnego domu można dziś znaleźć w internetowych archiwach „Rookie Mag”. Słynny magazyn dla nastolatków, założony przez cudowne dziecko mody Tavi Gevinson, skupiał kreatywne środowisko feminizujących dziewczyn z całego świata. Razem pisały, rysowały i godzinami rozmawiały przez internet, wzajemnie się wspierając i inspirując. Na łamach magazynu Hunter opowiadała o swoim transgenderyzmie, ale też zajmowała się modą. Np. radziła, skąd wziąć odwagę do noszenia jaskrawych ciuchów:
„Czasami się martwię, że ludzie postrzegają mnie jako „dziwną” albo nie rozumieją, co chcę osiągnąć. Ale o to chodzi: tak długo, jak to TY czujesz się dobrze w tym, co masz na sobie, opinia innych nie ma znaczenia (wiem, łatwiej powiedzieć, niż zrobić, wiem). Pewność siebie w rzucających się w oczy strojach sprowadza się do stanu umysłu. Ważne jest, żeby przychylnie spojrzeć na samego siebie. Z mojego doświadczenia wynika, że prawdopodobnie otrzymasz komplementy!”.
Jej prywatny styl techno elfa – oczy obrysowane neonową kredką, krótkie spódniczki, lateksowe dopasowane wdzianka, długie, proste włosy farbowane na najróżniejsze kolory, wiązane w symetryczne koczki, z pejsami przypominającymi styl bohaterek mangi – okazał się tak silnym manifestem artystycznej osobowości, że otworzył dla Hunter świat mody, a później filmu.
Na wybiegach w Paryżu
W 2017 roku z mierząca prawie metr osiemdziesiąt, smukła i o porcelanowo białej, nieskazitelnej cerze Hunter podpisała kontrakt z jedną z najbardziej prestiżowych agencji modelek Elite w Nowym Jorku. Szybko pojawiły się też inne agencje reprezentujące ją w Paryżu, Mediolanie i Londynie.
„Transgenderowa modelka zmienia świat mody i środowisko LGBTQ” – brzmiały nagłówki donoszące o jej udziale w pokazach Helmuta Langa, Dior, Miu Miu, Marca Jacobsa czy jej idola Ricka Owensa.
Przygoda z modą, której intensywność mogła przyprawić o zawrót głowy, tylko utwierdziła modelkę w przekonaniu, że chce projektować. A w najbliższej perspektywie skończyć szkołę, która pozwoli przenieść jej charakterystyczny styl i temperament na coś większego niż własne stylizacje. Kierunek wydawał się jasny – studia w Central Saint Martins w Londynie. No ale nadeszła propozycja z serialu.
To nie ja jestem Jules
Casting do roli transgenderowej dziewczyny w tajemniczej produkcji HBO trwał już jakiś czas. Hunter widziała, jak jej znajomi publikują ogłoszenie w swoich mediach społecznościowych, ale nie myślała, że się nadaje. Dopiero jej agencja zadzwoniła z pytaniem, czy nie miałaby ochoty na krótkie przesłuchanie, na które zapraszają ją twórcy. Zgodziła się, poszło gładko, a kiedy na żywo spotkała się ze scenarzystą, reżyserem i jednym z producentów „Euforii” Samem Levinsonem, który fabułę serialu oparł na własnych doświadczeniach z okresu dorastania, nie było wątpliwości: Hunter Schafer to serialowa Jules Vaughn.
Z jednej strony aktorka zastrzega, że w rolę zaangażowała się w stu procentach. Nadała postaci swoją osobowość i estetykę, bo kostiumy i make-up powstały w ścisłej współpracy Hunter ze sztabem specjalistów. Z drugiej zaznacza, że choć ma dla serialowej bohaterki dużo empatii, to scenariusz nie jest jej biografią. – Jules i ja mamy podobne doświadczenia, ale moje życie nie przebiega równolegle do jej życia. To, z czym się identyfikuję, to siła napędowa decyzji, którą widać w serialu. Poza tym utożsamiam się ze sposobem, w jaki zaczyna zmieniać swoją perspektywę, gdy staje się bardziej świadoma swoich motywacji – mówi.
Ale setki tysięcy fanów, podziwiając wyrafinowanie i wrażliwość Jules, sklejają jej wizerunek z postacią Hunter. A ona z miesiąca na miesiąc staje się coraz bardziej wpływową influencerką.
Dlaczego? Bo serialowa Jules jest zanurzona w piekle dorastania równie głęboko jak inni bohaterowie. Jej transgenderyzm nie jest ani głównym tematem, ani największym z możliwych problemów pojawiających się w serialu, być może dlatego, że nie jest przedstawiana ani ostentacyjnie, ani stereotypowo.
Choć bohaterka styka się z przemocą i molestowaniem werbalnym, to jej postać wnosi o wiele więcej niż tylko studium radzenia sobie z agresją i dyskryminacją. Pokazuje całe spektrum tego, czym może być płeć – płynność w odczuwaniu siebie, w identyfikacji z rolami i estetyką, a także nieuchwytne granice pomiędzy miłością i przyjaźnią. Jules jest niebieskim ptakiem, który nieustannie poznaje siebie, bada swoje emocje i projektuje własny świat. A przyglądanie się temu procesowi jest naprawdę pasjonujące.
– Podoba mi się, gdy ludzie mają świadomość, że nie jestem ciskobietą, ponieważ nią nie jestem ani się nią nie czuję. Jestem dumna z tego, że jestem osobą trans – deklaruje Hunter w wywiadach, a fani na całym świecie czekają w napięciu na kolejny sezon „Euforii” albo inny projekt, w którym pokaże, co jeszcze przez to rozumie.