5 najmodniejszych sposobów na dżins
Wiosną będziemy nosić spodnie Ribcage od Levi's z rekordowo wysokim stanem, obszerne kurtki i kombinezony w stylu lat 70-tych. Wszystkie uszyte oczywiście z denimu – marmurkowego, z motywem tie-dye albo zdobionego haftami.
Trendy przemijają, dżins pozostaje. W każdym sezonie przechodzi jednak metamorfozę tak, by dostosować się do wymagań współczesnych dziewczyn. W tym sezonie najmodniejszy fason wyróżnia się wysokim stanem, przy wyborze odcienia inspirujemy się latami 80., odważymy się też na ozdobne detale, które z pozornie prostego denimu uczynią kreację na dzień i na wieczór.
Wysoki stan
Najgorętszą nowość serwuje w tym sezonie Levi’s. Marka, która tworzy rzeczy dla kobiet lat 30. XX wieku, nigdy jeszcze nie lansowała dżinsów z tak wysokim stanem.
Talia modelu Ribcage sięga rekordowych 30 cm. Przypominają klasyczne modele, które nosiła niegdyś prekursorka wyluzowanego stylu w kobiecej garderobie, Katherine Hepburn. Levi’s® Ribcage wyróżniają się prostymi nogawkami i wyraźnymi zaszewkami w pasie. Dzięki temu powstaje krój idealny, który podkreśla talię. Wysoki stan, podtrzymując dolną partię pleców, unosi pośladki. To fason dla pewnych siebie dziewczyn, które wykorzystują perfekcyjne elementy bazowe, takie jak ulubione dżinsy, do tworzenia eklektycznych stylizacji.
Levi’s® Ribcage równie dobrze pasują do prostego podkoszulka i ramoneski, jak do seksownego gorsetu niczym z pokazu Balmain albo luksusowego sztucznego futerka jak u Celine.
Takie dżinsy z pewnością towarzyszyć będą kobietom, niezależnie od tego, czym się zajmują. Z marynarką, białą koszulą i mokasynami stworzą strój biurowy, z koronkami przeobrażą się w zmysłową kreację na randkę, a ze sneakersami wejdą w weekend.
Denim na bogato
Dżins zrywa z łatką materiału skromnego. Teraz obrasta w piórka. Denim zdobią wielobarwne hafty, układające się we wzory kwiatów, a nawet malarskie nadruki, wyglądające jak akwarele, rozkwitające na błękitnym tle. Detale wzbogacają także klasyczne fasony.
Dżinsy zyskują kieszenie, po bokach pojawiają się lampasy, a u dołu przecięcia. Wszystkie te zabiegi mają za zadanie wysmuklić sylwetkę. Uwaga: im bardziej wyrazisty denim, tym prostsza reszta zestawu. Do bojówek pasuje smokingowa marynarka, a do wzorzystego materiału – biały T-shirt.
Marmurki i tie dye
Sprany dżins to domena seksownych lat 80-tych. Taki dżins pojawia się na minisukienkach Isabel Marant albo spodniach z wysokim stanem od Balmain. Alternatywą dla tego trendu jest cofnięcie się w czasie jeszcze o dekadę.
Na przełomie lat 60. i 70. dominował wyluzowany klimat hipisów. Najmodniejszym fasonem były wtedy dzwony, a motywem – tie-dye, którzy kojarzył się z kalifornijskim słońcem. Teraz to nieregularne farbowanie konkuruje z dwubarwnymi marmurkowymi dżinsami, także na kolorowym denimie (np. na pokazie Proenza Schouler). Dwa trendy godzą dżinsy, które przypominają ombre, czyli płynnie przechodzące kolory. Z dżinsu marmurkowego albo tie-dye szyje się wszystko od mini, przez marynarki, aż po koszule.
Okrycia oversize
Kurtki sięgające bioder, uszyte ze spranego dżinsu, wykończone techniką tie-dye albo łączące dwa odcienie denimu, budują intrygujące proporcje sylwetki. Mogą być pożyczone od chłopaka albo wyszperane w butiku vintage, ale najlepiej wyglądają te, które wybiera się zgodnie z własnymi wymiarami. Alternatywą dla luźnego okrycia jest denimowa marynarka, również o wydłużonym fasonie. Podobnie jak ramoneska, denimowa kurtka to jeden z bazowych elementów garderoby, jako że pozwala na niekończącą się zabawę modą.
Kurtka w denimowym total looku jak z pokazu House of Holland pozwala stworzyć sportowy sznyt, zwłaszcza z kolorowymi dodatkami, natomiast marynarka, zgodnie z propozycją Proenza Schouler, zastępuje nawet żakiet do pracy. Denimowe okrycie w chłodniejsze dni nosimy pod płaszcz, a w cieplejsze – zamiast. W ciągu dnia zbliża się funkcją do marynarki, narzucona np. na małą czarną, a wieczorem towarzyszy romantycznym sukienkom w kwiaty w tańcach na plaży.
Kombinezon zamiast sukienki
Podkreśla talię, wysmukla biodra, wydłuża nogi. To złudzenie optyczne wywołuje nie tylko ulubiona sukienka, ale także dopasowany kombinezon. Chociaż wywodzi się ze stroju robotniczego, dziś kojarzy się raczej z alternatywą dla eleganckiego stroju. Z długim rękawem, prostymi nogawkami i wcięciem w pasie zachęca do eksperymentów. Na pokazie Stelli McCartney supermodelka Kaia Gerber nosiła uniform z dżinsu ozdobionego techniką tiey-dye do subtelnych sandałków na szpilce. Dobrym pomysłem jest wyeksponowanie dekoltu i szyi, np. dzięki delikatnej biżuterii albo wzorzystej apaszce. Diabeł tkwi w dodatkach – do kombinezonu można równie dobrze włożyć kolorowe sneakersy na grubej podeszwie, co kowbojki, klapki albo szpilki, chociażby w panterkę. Dzięki torebce kombinezon przejdzie metamorfozę ze stroju codziennego w wieczorowy. Wystarczy zamienić shopperkę na torebkę na łańcuszku.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.