Znaleziono 0 artykułów
17.10.2023

Agata Tuszyńska: Wielki zbiorowy obowiązek

17.10.2023
(Fot. Getty Images)

Zachłysnęłam się tą myślą: możliwością życia znowu w demokratycznym państwie, otwartym na innych, tolerancyjnym. Czy taka Polska jeszcze istnieje?

Świat ostatnich lat, miesięcy i tygodni nie pozwala na głęboki oddech. Zewsząd zagrożenie, na każdym planie i polu. Czegokolwiek dotknąć, gdziekolwiek się obrócić. Ukraina, Strefa Gazy, Arras, białoruska granica, polskie piekło. Niepokój wojen, konfliktów i wzajemnej wrogości osadza się w nas, wypełnia lękiem, uniemożliwiając normalne życie. Cierpimy, my, mieszkańcy XXI wieku, na ostry zespół stresu pourazowego. Jak ocaleć w tej gorączce, od wybuchu do wybuchu, od zapaści do euforii? Jak znaleźć drogę wobec ataków agresji? Jak budować, kiedy obok dokonuje się dzieło zniszczenia? Jak zejść z tej karuzeli i przez chwilę posmakować ciszy?

Jak odkleić się od ekranu, kiedy Hamas morduje dzieci, a nożownik wymierza sprawiedliwość w szkole? Jak nie płakać nad spalonymi, wygnanymi i bezdomnymi? Nie tracić głowy wobec kolejnych aktów zemsty lub desperacji? Wobec nagromadzenia okrucieństwa i bezwzględności polityków? Stare sposoby zaczynają zawodzić. Koncert Brahmsa, spacer po lesie, morze o poranku. Trzymam się ich jak ostatniej deski ratunku. Zadaję je sobie, uparcie, każdego dnia. Podobnie jak uprawianie nadziei.

Nazywają ją „matką głupich”, niesłusznie, bo przecież nie oznacza bezkrytycznej ufności. Nie polegam wyłącznie na niej, ale jest niewątpliwie światłem w tunelu. Nadzieja może wyznaczać drogę marzeniu, prowadzić ku niemu, użyźniać glebę gotową do spełnień. Jest jasna, budzi dobro. Nie pozwala pogrążyć się w mroku.

Wojciech Młynarski, genialny słowotwórca, jest autorem piosenki, która stała się dla mnie przez lata dyżurnym kołem ratunkowym. Powtarzam ją sobie w różnych wariantach i wykonaniach, bo pozwala w czasach ponurych na „dyktando u nadziei”. Dobra jest i teraz. Na ten czas, czas, który był i może się skończył:

„Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany
Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną
Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali
Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali
My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie
Jeszcze nie, długo nie”.

Od dłuższego czasu miałam wrażenie, że odebrano mi mój kraj. Żyłam w okrutnej bajce, którą rządzili nikczemni ludzie, i nikt nie potrafił ich pokonać. Zastanawiałam się, skąd się wzięli i dlaczego tak trudno się ich pozbyć. Umieli budzić w innych zło i tego bałam się najbardziej. Fachowo atakowali kolejne ideały i burzyli poczucie bezpieczeństwa. Musieli mieć poparcie, inaczej by nie przetrwali. Ale oto pojawiła się szansa, że to się zmieni.

Zachłysnęłam się tą myślą. Możliwością życia znowu w demokratycznym państwie, otwartym na innych, tolerancyjnym, gdzie „prawo zawsze prawo znaczy, / A sprawiedliwość – sprawiedliwość…”. W mojej Polsce, wolnej od upiorów nienawiści, która odrabia codzienne lekcje prawdy i pokory. I w ten sposób wychowuje kolejne pokolenia.

Czy taka Polska jeszcze istnieje Na nią głosowałam, ja i miliony moich współ-. Rówieśników, kobiet i ich dzieci. Starszych i młodych, bo ich pragnienia są żywe i wymagające. Tych wszystkich, którzy nie chcą poddać jej dyktatowi nacjonalistycznych kukieł. Którzy nie chcą się za nią wstydzić w Europie, którym nieznana jest pogarda do „obcego”.

Patrzę na mapę. Widzę obraz podzielony. Czy można o tym zapomnieć? Czy da się unieważnić „tamtych”. I czy to dobra strategia? Niedocenianie ich obecności w tym kraju już raz kosztowało nas drogo. Pierwszą ekstazę zastąpił niepokój. 

Teraz znowu się przyda „dyktando u nadziei”. I jeszcze praca. Twarda, mozolna, codzienna. Żeby naprawić połamane skrzyła. Żeby pozwolić wyrosnąć nowym. A potem frunąć. Potrzeba do tego wielkiego wysiłku, bo ojczyzna, jak pisał poeta, „to wielki zbiorowy obowiązek”.


Agata Tuszyńska – pisarka, poetka, reportażystka. Autorka biografii Isaaca Bashevisa Singera, Ireny Krzywickiej oraz Wiery Gran, a także osobistych „Rodzinnej historii lęku” i „Ćwiczeń z utraty”. W ostatnich latach wydała m.in.: „Oskarżona: Wiera Gran” (2010), „Narzeczona Schulza” (2015), „Jamnikarium” (2016), „Bagaż osobisty. Po Marcu” (2018), „Mama zawsze wraca” (2020), przeniesioną na scenę Muzeum POLIN, oraz „Ćwiczenia z utraty. Po 15 latach” (2021). W 2022 roku miały premierę jej „Żongler. Romain Gary” oraz tomik wierszy „Niesny”. W kwietniu 2023 roku, przy okazji 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim, nakładem wydawnictwa Osnova ukazała się „Czarna torebka”. – Bohaterką wszystkich moich książek jest PAMIĘĆ. Znikające światy i odchodzący ludzie. Zapisuję, żeby nie przestały istnieć. Wierzę w ocalającą moc słowa – mówi Agata Tuszyńska. Laureatka Nagrody Polskiego PEN Clubu im. Pruszyńskich za wybitne osiągnięcia w dziedzinie reportażu i literatury faktu. W 2015 roku została uhonorowana srebrnym medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” i francuskim Orderem Literatury i Sztuki. Jej książki przetłumaczono na kilkanaście języków. Od marca 2022 roku jest felietonistką Vogue.pl.

Agata Tuszyńska
  1. Ludzie
  2. Opinie
  3. Agata Tuszyńska: Wielki zbiorowy obowiązek
Proszę czekać..
Zamknij