Paul Auster, autor „Trylogii nowojorskiej”, artystyczny awanturnik, zmarł 30 kwietnia 2024 roku przed siódmą wieczorem. Miał 77 lat. Od kilkunastu miesięcy trwał na Planecie Raka, Cancerland, jak nazwali go z żoną, pisarką Siri Hustvedt. Przez ponad połowę życia byli nierozłączni.
Poznałam ich lata temu w Nowym Jorku. Bił od nich blask. Tak wyglądali ludzie spełnieni, oddani sobie i pracy, jaką dla obojga było opowiadanie historii. Nie od razu zdobyli uznanie. Pierwszą część słynnej trylogii Paula, „Miasto ze szkła”, odrzucono 17 razy, zanim ją opublikowano. Siri długo walczyła z etykietką „żony Austera”, niekiedy kwestionowano nawet autorstwo jej tekstów. Jakby uroda odbierała jej talent. Wiele o tym pisze, upominając się o rolę kobiet w historii i współczesnej rzeczywistości.
Pochodzili z różnych światów. Paul, potomek żydowskich emigrantów ze wschodniej Europy, Siri, córka Amerykanina i Norweżki. On wychowany w New Jersey, ona w Minnesocie. Połączył ich Nowy Jork, gdzie spotkali się w 1981 roku. I poezja. Oboje zaczynali od wierszy. Oboje też zgadzali się z Mariną Cwietajewą, że „wszyscy poeci są Żydami”. Należeli do tego „plemienia”.
Urodzili się w lutym, ona osiem lat później, ale patronują im inne znaki zodiaku. On jest Wodnikiem (oryginalny wizjoner związany z żywiołem powietrza, bardzo niezależny), ona pod wezwaniem Ryb (obdarzone bogatą wyobraźnią, nieustające w rozwoju i pracy nad sobą).
Pierwszą wspólną noc przegadali o literaturze i filozofii, o Beckecie, Spinozie i Montaigne’u. Coup de foudre. To ona zaproponowała małżeństwo 34-letniemu rozwodnikowi z synem. Spotkała niezwykłego partnera intelektualnego. I przyjaciela na resztę życia. On również. Wspierał ją od początku, wiedząc, że jako kobiecie trudniej jej osiągnąć odpowiednią dla jej umiejętności pozycję, nazywał siebie feministą. Ona, by zapewnić sobie lepszy start, zrobiła na Columbii doktorat.
Dwoje pisarzy w jednym domu, to mogło się nie udać. Tymczasem funkcjonowali świetnie, wzajemnie się inspirując. Rano rozchodzili się do swoich pokoi do pracy. Jedno na górę, drugie na dół. Paul pisał piórem w zeszycie, a potem przepisywał dzienną porcję na maszynie do pisania, starej Olimpii. Ona jest bardziej nowoczesna. Nie tylko korzysta z komputera, lecz także zna się na internetowej komunikacji. Oboje też, wielokrotnie zranieni, wystrzegali się czytania recenzji na temat swojej twórczości. Chronili się przed trucizną zewnętrznego świata. Prawdziwi wspólnicy pisarskiej przygody.
Powstawały „Muzyka przypadku”, „Księżycowy pałac”, „Lewiatan”, „Timbuktu”, „4321” – Paula Austera. „Lato bez mężczyzn”, „Amerykańskie smutki”, „Wspomnienia przyszłości”, „Świat w płomieniach” – Siri Hustvedt. Paul był też scenarzystą kultowego filmu „Dym” (wspólnie z Wayne’em Wangiem), „Brooklyn Boogie” i „Lulu na moście”, a także tłumaczem francuskiej poezji. Siri jest autorką interdyscyplinarnych wykładów z dziedziny filozofii, psychoanalizy, historii sztuki i szeroko rozumianej nauki o mózgu.
Wzajemnie siebie podziwiali i nie przestawali być ciekawi kolejnych rozdziałów wspólnej codzienności. Paul żartował, że upodabniali się do siebie, co mogło sprawić, że w przyszłości staną się tą samą osobą.
Jego fascynowały labirynty miasta i rozwiązywanie rebusów tożsamości, postaci doświadczone utratą i klęską, których życie rozsypuje się, by zacząć się od nowa. Oglądał los w wielokrotnych lustrzanych odbiciach, w przypadkach znajdując wskazówki innych dróg. Bez trudu można było poznać w jego prozie własny „charakter pisma”.
Ją zajmowała kobieca perspektywa, konfrontacja wyobrażeń z rzeczywistością, marzenia z jego realizacją. Prowadziła i prowadzi nadal dialog ze sobą, młodą i dojrzałą, żywiołową i „uczoną”, konfrontując przeszłość z teraźniejszością. Wierna teorii ciągłej przemiany i niemożności jednoznacznego zdefiniowania ludzkiego charakteru.
Tu sobie wtórowali, w ciągłym rozwoju, pewni, że ostateczny kształt ich losu nie istnieje. „Mogę, więc jestem” – powtarzała Siri zdanie francuskiego filozofa. W ostatnich miesiącach choroby jej męża nabierało to jeszcze innego znaczenia. Coraz mniej miał sił, ale także wtedy nie przestawali snuć opowieści. I zadawać pytań o sens, cierpienie, braterstwo, przeznaczenie. Nie skarżył się. Znosił słabość i dolegliwości ze spokojem. Odważnie. „Trzeba umrzeć z miłością” – powtórzył za ulubionym francuskim moralistą Josephem Joubertem.
Historie Paula Austera, tłumaczone na ponad 40 języków, nadal krążą po świecie. Przeglądają się w nich czytelnicy o różnych doświadczeniach, upodobaniach i kolorze skóry. Każdy znajdzie tu swoją historię, a wciągnięty w jej orbitę, nie poprzestanie na jednej opowieści. Tylko tyle. Aż tyle? A może na tym polega nieśmiertelność?
Paul Auster zmarł w swoim domu w Brooklynie, otoczony tymi, których kochał najbardziej. W bibliotece, wśród książek, które były jego radością i pożywieniem. Ostatnie słowa pisał drżącą ręką dla wnuka urodzonego kilka miesięcy wcześniej, syna ich córki Sophie. Są trudno czytelne.
Agata Tuszyńska – pisarka, poetka, reportażystka. Autorka biografii Isaaca Bashevisa Singera, Ireny Krzywickiej oraz Wiery Gran, a także osobistych „Rodzinnej historii lęku” i „Ćwiczeń z utraty”. W ostatnich latach wydała m.in.: „Oskarżona: Wiera Gran” (2010), „Narzeczona Schulza” (2015), „Jamnikarium” (2016), „Bagaż osobisty. Po Marcu” (2018), „Mama zawsze wraca” (2020), przeniesioną na scenę Muzeum POLIN, oraz „Ćwiczenia z utraty. Po 15 latach” (2021). W 2022 roku miały premierę jej „Żongler. Romain Gary” oraz tomik wierszy „Niesny”. W kwietniu 2023 roku, przy okazji 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim, nakładem wydawnictwa Osnova ukazała się „Czarna torebka”. – Bohaterką wszystkich moich książek jest PAMIĘĆ. Znikające światy i odchodzący ludzie. Zapisuję, żeby nie przestały istnieć. Wierzę w ocalającą moc słowa – mówi Agata Tuszyńska. Laureatka Nagrody Polskiego PEN Clubu im. Pruszyńskich za wybitne osiągnięcia w dziedzinie reportażu i literatury faktu. W 2015 roku została uhonorowana srebrnym medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” i francuskim Orderem Literatury i Sztuki. Jej książki przetłumaczono na kilkanaście języków. Od marca 2022 roku jest felietonistką Vogue.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.