Bruce Willis, jeden z najsłynniejszych i wielokrotnie nagradzanych aktorów w historii kina, postanowił zakończyć swoją karierę. Łamiącą serca fanów decyzję podjął po diagnozie: 67-letni gwiazdor cierpi na afazję.
Afazja to choroba powodująca uszkodzenia mózgu – ośrodkowego układu nerwowego, który jest odpowiedzialny za mowę oraz zdolności poznawcze. Jednym z objawów są problemy z wypowiadaniem się, tworzeniem logicznych zdań, a także rozumieniem słyszanych słów.
O decyzji Bruce’a poinformowała rodzina aktora. „Drodzy fani, jako rodzina chcielibyśmy podzielić się informacją, że nasz ukochany Bruce doświadcza pewnych problemów zdrowotnych i niedawno zdiagnozowano u niego afazję, chorobę, która wpływa na jego zdolności poznawcze. W związku z tą sytuacją, po długim namyśle, Bruce kończy swoją karierę, która tak wiele dla niego znaczyła” – napisała na swoim profilu na Instagramie Rumer Willis, córka aktora.
Kariera aktora rozpoczęła się w latach 80. W 1988 wcielił się postać Johna McClane’a w „Szklanej pułapce”, która zapewniła mu ogromną sławę. Od tamtego czasu, aktor regularnie pojawiał się w wielkich produkcjach, był również nominowany do licznych nagród. W 1987 roku, jeszcze przed tym zanim wcielił się w Johna McClane’a, zdobył Złotego Globa w kategorii Najlepszy aktor w serialu komediowym lub musicalu za postać Davida Addisona w komedii kryminalnej „Na wariackich papierach”. Za tę samą rolę, w tym samym roku aktor otrzymał nagrodę Emmy. Nie była to jedyna statuetka aktora w tej kategorii – w 2000 roku otrzymał ją za gościnny występ w kultowym serialu „Przyjaciele”.
Przyjaciel Bruce’a, reżyser James Cullen Bressack, który współpracował z aktorem przy paru produkcjach (m.in „Fortecy” z 2021 roku) odniósł się do tragedii jaka spotkała aktora. „Bruce jest życzliwą duszą, która wnosiła na ekran magię i radość zarówno dla tych, którzy go oglądali, jak i dla tych, którzy z nim pracowali. Jestem błogosławiony, że miałem okazję z nim pracować i przesyłam całą miłość świata jemu, jego przyjaciołom i rodzinie” – napisał pod zdjęciem z aktorem na swoim profilu na Instagramie.
Trudno nie przyznać reżyserowi racji – Bruce Willis wniósł na ekrany wiele pozytywnej energii, która zostanie z wszystkimi na zawsze. Nie dziwi więc zdanie Rumer Willis, które znalazło się na końcu oświadczenia: „Jak powtarzał Bruce: żyj na całego. W właśnie to planujemy razem robić”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.